z ostatniej chwili

Polska jako pierwsza na świecie ruszyła z produkcją leku na COViD. Z krwi ozdrowieńców z JSW!

We wtorek o godzinie 8 rano w Biomed Lublin ruszyła produkcja pierwszego polskiego leku na koronawirusa. – Jest duża szansa, że będziemy dysponowali lekiem, który będzie działał u bardzo dużej liczby pacjentów – podkreślał prof. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych SPSK 1 w Lublinie. Pierwsi pacjenci tej kliniki mają dostać preparat za około dwa miesiące.

Ogłaszam, że startujemy z produkcją leku przeciwko COVID-19, tu w Lublinie – powiedział na wtorkowej konferencji prasowej senator Grzegorz Czelej, jeden z inicjatorów projektu.

Proces udało się uruchomić dzięki zebraniu odpowiedniej ilości osocza ozdrowieńców

– Ponad 100 ze 150 litrów zebranej krwi pochodzi od górników Jastrzębskiej Spółki Węglowej – podkreślał Grzegorz Czelej, dziękując górnikom za pozytywną odpowiedź na apel spółki o dawstwo osocza.

Lek produkowany przez Biomed-Lublin ma mieć formę ampułki i będzie podawany domięśniowo w zastrzykach w warunkach szpitalnych. Produkcja ma zakończyć się za sześć tygodni, później pierwsza seria leku (3 tys. ampułek) zostanie przekazana do Instytutu Hematologii i Transfuzjologii oraz Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie w celu wykonania badań.  Potrwają one około czterech miesięcy, po czym lek będzie mógł być przekazany do rejestracji i następnie skierowany do sprzedaży.

Badania kliniczne będą prowadzone głównie w SPSK 1 w Lublinie, ale też klinikach chorób zakaźnych Białymstoku, Bytomiu i Warszawie.

Nie tylko leczenie

Prof. Tomasiewicz tłumaczył, że poza wykorzystaniem preparatu z Biomedu jako leku, planowane jest wykorzystanie go do profilaktyki. – Nie kłóci się to z koncepcją szczepionki, bo ta, kiedy powstanie, zapewni bezpieczeństwo w dłuższej perspektywie. Immunoglobulina – w perspektywie natychmiastowej. Są sytuacje, kiedy po kontakcie z osobą zakażoną chcielibyśmy uniknąć zachorowania i tu wpisuje się właśnie zastosowanie immunoglobuliny – wyjaśniał.

Chodzi np. o sytuację, kiedy na szpitalnym oddziale znajdzie się chory na koronawirusa. Wtedy personel i pozostali pacjenci mogliby dostać dawkę osłonową, żeby uniknąć rozwinięcia się objawów.