Kultura i rozrywkaPilchowice

Żernica: FENOMEN SUKCESU OSSIANART… warsztaty plastyczne

FENOMEN SUKCESU OSSIANART…

A verbis ad verbera-  to chyba jak się zdaje podstawa każdej z działalności, nie tylko jeżeli chodzi o sztukę. Od słów do czynów podążają pilchowiccy plastycy. Pomysł, działanie i realizacja. Niczego w tej grupie się nie lekceważy, każdy z pomysłów wymaga rozważenia, niczego się nie odstawia na później. Klimat grupy czyli zwyczajnie kumpelska atmosfera, gdzie nie ma podziału na szefa, dyrektora a przeciwnie, wszyscy są równi sobie, powoduje, że aż chce się być jednym z nich. Te proste zasady przez wiele środowisk także twórczych są dziś lekceważone, i dzięki temu nierozważnemu stanowisku, działalność najlepszego nawet pomysłu czy projektu, skazana jest niestety na przegraną na samym starcie.

Kozakiewicz potrafił wprowadzić do grupy wiele ciepła i klimatu, a dowodem na to są opinie  członków grupy. Swoboda myślenia, prosta zasada i zwrot grzecznościowy  „per ty”, to cechuje środowisko artystycznej cyganerii na całym świecie, i nie jest to żadne odkrywaniem Ameryki informuje opiekun grupy, taki kierunek działania znany jest w środowisku bohemy w wielu krajach dodaje, zresztą innej drogi nie widzę…. Artystyczny światek jakby nie było , nie lubi być prowadzony na smyczy. Środowisku ludzi sztuki, towarzyszy przede wszystkim niezależność… Cenzurowane, czy narzucanie przez osobę kierującą czy opiekuna,  swojego i tylko swojego kierunku działania, to pierwszy powód do porażki,  zwyczajnie ludzie odchodzą, a sztuka w tak „toksycznym” środowisku przestaje działać. „Acta est fabula*” – i trzeba zaczynać od nowa, cóż kiedy w wielu przypadkach zapominamy o głównych przyczynach naszej porażki którą jest pycha, przypadłość ludzka, która niszczy wszystko co nazywamy rozumieniem, i zrozumieniem sensu i bogactwa tak zwanych wyższych wartości.

Ciekawi opinii nie tylko opiekuna ale także jego podopiecznych, skierowałem do każdej z osób jedno pytanie.

Co inspiruje cię do malowania?

Agnieszka; Kocham wszystko to co mnie otacza, a więc potrafię się godzinami zachwycać pięknem przyrody . Z chwilą kiedy wpatrzona jestem w pejzaż, który mnie otacza, mam dylemat. Nie wiem, czy mam schwycić za pędzel czy pióro, boję się, że to co mnie inspiruje, ucieknie bezpowrotnie. Zwykle jest tak, że w tym samym czasie powstaje szkic wiersza i zalążki przyszłego obrazu. Uwielbiam malować obiekty sakralne, a te drewniane kościółki kocham najbardziej. Mam wrażenie, że przemawiają do mnie, a ja tylko się boję, że nie zdołam tego piękna odpowiednio przedstawić. Klimat grupy,  magia,  którą wprowadził Maciek do naszej kolorowej gromadki – tych wartości nie da się opisać słowami, są one jednak kluczem do naszego sukcesu, polegającego na tym, że chcemy się spotykać – bo to jest najważniejsze.

Danka: Przyroda, jej niepowtarzalne piękno. Właściwie często sobie powtarzam, że świat jest tak piękny, że powinnam chodzić ze sztalugami nawet po bułki. Wszystko moim zdaniem zasługuje na uwiecznienie na płótnie czy kartce papieru. Lubię tematy marynistyczne, także postacie kobiece. Uwielbiam naturę pod każdą jej postacią. Należy jednak podkreślić, że bez klimatu, który stworzył Maciek, pewnie nie powstał by żaden obraz mojego autorstwa, bo na początku trzeba było przełamać pewne bariery. Maciek potrafił tego dokonać.

Gabrysia: Odpowiedź jest krótka odpowiada Gabriela. Ja kocham świat. Cenię sobie niezależność, swobodę wyrażania swoich myśli i przelewania tego wszystkiego na płótno. Dla mnie inspiracją do tworzenia, malowania jest klimat, który stworzył Maciek. Cała reszta tak naprawdę nie ubrana w „kajdany” przychodzi sama.

Heniek: Inspiruje mnie piękno świata, a także zachwyt nad dziełami wielkich mistrzów pędzla. Nie ukrywam, że podczas moich zmagań z pędzlem wzoruję się dziełami wielkich malarzy, lecz równie ważna jest dla mnie atmosfera grupy. Nietrudno się domyślić, kto stał się tym czarodziejem potrafiącym wprowadzić magię, tą z gatunku wyzwalającego w nas same tylko pozytywne cechy – to dla mnie bardzo ważne dodaje.

Ela I: Pejzaże, a więc przyroda. To są główne tematy,  które mnie pochłaniają, jednak bez Maćka , nie byłoby grupy, plenerowych warsztatów czy wernisaży. To Jemu zawdzięczamy stworzenie tej gromadki, i tym wszystkim co można nazwać  ucieczką od codzienności. Każdemu z nas potrzebna jest chwila oddechu, malarstwo uspokaja, wyzwala w nas pozytywne cechy, których na co dzień zaczyna często brakować.    

Krystyna: Paleta, pędzel, to moi życiowi partnerzy. Pasja do malowania uwolnienie z siebie fantazji, które na szczęście nie odlatują wraz z  tym co u człowieka trwa najkrócej. Pędzel i płótno daje takie możliwości, malowanie uspokaja polecam każdemu. Atmosfera grupy to podstawa, dająca możliwości „wyżycia” się i wyzwolenia z siebie pozytywnych wartości.

Bernadeta:  Pierwszym krokiem w stronę malarstwa, było Stowarzyszenie Pilchowiczanie Pilchowiczanom. To tam na początku dano mi możliwość artystycznego wyżycia się. Od dziecka mam głęboko zakorzenioną w sercu miłość do regionu Górnego Śląska, malarstwo a także pisanie pozwalają na udokumentowanie tych moich pragnień, które grają w mojej duszy. Maluję, piszę jestem kronikarką i gawędziarką. Staram się zaszczepić te uczucia młodym, nie jest to proste, ale się staram. Jestem członkinią Ossianartu, ale także i stowarzyszenia. Te dwie grupy wzajemnie się uzupełniają, współpracują ze sobą, i dają wiele możliwości. Podejmowanie na pozór trudnych tematów i satysfakcja z dobrze namalowanego obrazu, nie zawsze  sprawa jest łatwa ale ile radości kiedy się uda… „Ossianart”, to nie tylko malowanie, jest czas na zwyczajne pogaduchy, ale też jest to coś co można nazwać kształtowaniem swojego charakteru, no bo przecież są okresy zwątpienia. Wystarczy jedno spojrzenie Maćka, jedno zdanie czasami, i wracają siły i wiara w siebie – to bardzo ważne chyba dla każdego z nas.

Klaudia: Wiele we mnie niepokory ale też odwagi. Mam to po śp. pamięci ojcu. To pewne. Lubię podejmować trudne tematy. Kobieta, niepowtarzalne piękno kobiecego ciała, to rzeczywiście temat ocean. Nie jest łatwo ukazać urok kobiety, mamy te swoje tajemnice, które tylko wielcy mistrzowie potrafili okazać w swoich obrazach, a i to pewnie trzęsły im się ręce podczas pracy. Trudny to temat, dlatego często korzystam z doradztwa opiekuna. Czasami jestem zła na samą siebie, lecz podobnie jak ojciec nigdy się nie poddaję. Odkładam temat, którym się zmęczyłam, robię inny, ale wracam, bo uważam, że raz rozpoczęta praca wymaga udanego finału. Malowanie i klimat Ossianartu uspokajają, po spotkaniu czy warsztatach czuję, że naładowałam swój akumulator, i mam na tyle prądu w sobie by sprostać burzowym chmurom dnia codziennego.

Krystyna K. : Podstawą dla mnie jest chęć i potrzeba przebywania w grupie. Uciec od samotności i szarości dnia. Klimat stowarzyszenia daje takie możliwości. W grupie Ossianart są bardzo mili ludzie, oto cechy które inspirują, mnie do podjęcia zmagań z pędzlem .

Józef: Inspiracją dla mnie jest atmosfera grupy, to podstawa. Maluję głównie pejzaże wiejskie. Moją ulubioną techniką jest akwarela, wymaga to delikatności wielkiej staranności, i nie jest to technika prosta. Warsztat swój szlifuję poprzez praktykę, inaczej się nie da. Malowanie to pewnego rodzaju magia, dająca możliwość odpoczynku. Malując tworząc uciekamy w swój bardzo czasami prywatny świat, to coś niepowtarzalnego. Wartość tego uczucia trudno opisać słowami, z pewnością jest to coś bardzo duchowego, trudno powiedzieć, czy jest to właściwe określenie, ale chyba nie odbiegają te wartości dalece od prawdy.

Warto przyjrzeć się bliżej wypowiedziom członków grupy. Dla każdej z tych osób niezwykle ważne jest ludzkie podejście kierującego zespołem. Jest to wyraźny sygnał, jak bardzo brakuje nam na co dzień zwyczajnie ludzkich zachowań.

 

Acta est fabula* (aut. Oktawian August)

materiał: Tadeusz Puchałka