InformacjeNewsyRegionSport i rekreacjaZabrze

Zabrze: Walczymy o pełną pulę!

Po czterech meczach rundy jesiennej Górnik miał na koncie 4 punkty i jedną zdobycz bramkową. W tym roku punktów mamy już 9 i tyle samo strzelonym bramek. Nic dziwnego, że jesteśmy postrzegani przez rywali jako wymagający rywal z którym rywalizacja o punkty będzie zacięta. W najbliższej kolejce przekonają się o tym piłkarze Lecha, którzy wyprzedzają nas w ligowej tabeli o 5 punktów. Wierzymy, ze późnym sobotnim wieczorem ta przewaga stopnieje zaledwie do dwóch „oczek”.

Lech Poznań rozpoczął przygodę z piłkarską elitą już w 1947 roku. Poznaniacy dysponowali w tamtym czasie niezłym zespołem. Do pierwszego meczu z Górnikiem doszło 9 lat później – 13 maja 1956 roku. Wtedy zabrzanie odprawił gości z trzybramkowym bagażem, a pierwsze historyczne trafienie już w drugiej minucie zawodów było dziełem Gintera Gawlika. Kiedy rok później Górnicy świętowali pierwszy mistrzowski tytuł, kibice Lecha po raz pierwszy zaznali goryczy degradacji.

Do połowy lat 70-tych Lech spadał z ligi jeszcze dwa razy, dlatego pamiętny bardzo dobry mecz Górnika z Lechem rozegrany w sierpniu 1975 roku a wygrany przez naszych piłkarzy 4:2 był dopiero szesnastym w historii rywalizacji obydwu klubów. W tych szesnastu grach Lech zwyciężył tylko raz, trzy mecze zremisował a w dwunastu górą był Górnik. Warto podkreślić, że w Zabrzu piłkarze Lecha tryumfowali dopiero w dziesiątym spotkaniu – 9 z rzędu przegrali, notując tylko 4 trafienia wobec 27 Górnika! Właściwie dopiero od połowy lat 70-tych można mówić regularnej rywalizacji tych zespołów.

O ile tamte, wcześniejsze mecze zawsze obfitowały w gole, to pojedynki w latach 1977 – 1982 pod tym względem były zdecydowanie oszczędne. W siedmiu rozegranych meczach zanotowano tylko dwa trafienia! To właśnie wtedy cztery mecze z rzędu kończyły się rezultatem bezbramkowym! Zdecydowanie nie był najlepszy okres w historii obydwu klubów. Ale lepsze lata miały nadejść tuż, tuż…

Początek lat 80-tych to pierwsze sukcesy poznaniaków – dwukrotne Mistrzostwo Polski. Na drodze do następnych stanął właśnie Górnik. W sezonie 1984/85 o krajowy prymat walczyły cztery zespoły: aktualny mistrz – Lech oraz Legia, Widzew i Górnik. Jesienią w Poznaniu wygrał Lech 1:0. W 25 kolejce miało dojść do rewanżu. Górnik przewodził wtedy ligowej tabeli, ale Lechici byli tylko o dwa punkty gorsi. Zwycięstwo bardzo przybliżało naszych piłkarzy do tak wyczekiwanego jedenastego tytułu. I w tym meczu Górnik nie dał rywalom szans, nokautując gości aż 5:0. Równo miesiąc później Zabrzanie spełnili marzenia kibiców, zdobywając Mistrzostwo Polski – detronizując tym samym Lecha.

Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że ówczesna nadzieja polskiego futbolu – Jan Urban już prawie wsiadał do pociągu z napisem „Poznań”, lecz zabrzańscy działacze zdołali przekonać piłkarza, że do Zabrza jest zdecydowanie bliżej i tydzień po zakończeniu rozgrywek ligowych Urban zadebiutował w zabrzańskich barwach w meczu z Young Boys Berno rozegranego w ramach Pucharu Intertoto.

Rozpoczął się okres dominacji naszego klubu. Lech próbował również włączać się do rywalizacji o podium – dysponował dobrym zespołem, lecz Górnik był nie do przebicia. Bezpośrednia rywalizacja obydwu zespołów była zacięta, obfitująca w gole i w zasadzie remisowa: u siebie górą był Lech, w Zabrzu Górnik. Kiedy w 1989 kończyły się dobre czasy dla naszego klubu, Lech ponownie stał się mocny, trzykrotnie w ciągu czterech sezonów wygrywając ligę.

Od połowy lat 90-tych oba kluby już nie liczyły się w rywalizacji o czołówkę tabeli. Lech nawet zaliczył dwa sezony na zapleczu wielkiej piłki. To właśnie w tamtym okresie – dokładnie w maju 2000 roku nasz zespół zaliczył ostatnie wysokie zwycięstwo nad rywalem – 4:0. Dopiero w 2006 roku po słynnej fuzji z Amicą, Lech powrócił do czołówki polskiej piłki. Od tamtej pory również zdecydowanie poprawił sobie statystyki w meczach z Górnikiem, bowiem większość spotkań kończył wygraną. W latach 2004-2008 Lech pokonał nasz zespół dziewięciokrotnie z rzędu… Ale w ostatnim czasie ta tendencja zdecydowanie odwróciła się na korzyść „trójkolorowych”.

Jesienią 2015 w Poznaniu po niezłym spotkaniu padł remis 1:1 a gol Romana Gergela z rzutu karnego był dla Górnika trafieniem numer 100 we wzajemnej rywalizacji.

Interesująco było w sezonie 2018/19, kiedy zdobyliśmy na „Kolejorzu” 4 punkty a mógł być komplet. Pierwsze spotkanie zostało rozegrane w październiku przy Roosevelta. Już w 5 minucie trafił Jimenez a 4 minuty po przerwie Żurkowski podwyższył na 2:0. Nasi piłkarze mieli spotkanie pod kontrolą, jednak w 55 minucie trafił Tiba i od tego momentu mecz się wyrównał. W 77 minucie po strzale Kostewycza Lech doprowadził do remisu i taki rezultat pozostał już do końca meczu. Wiosną w Poznaniu Górnik po dwóch trafieniach Igora Angulo i jednym Borisa Sekulica wprawił w rozgoryczenie miejscowych fanów, zwyciężając bezdyskusyjnie 3:0. W sezonie 2021/22 obydwa zespoły zmierzyły się już w drugie kolejce w Zabrzu. To był setny mecz w rywalizacji Górnika i Lecha. Niestety, udany jubileusz świętowali przyjezdni wygrywając 2:1.

Pierwszy mecz ubiegłego sezonu nie był dla naszego zespołu udany. Już w czwartej minucie Ishak trafił do bramki strzeżonej przez Daniela Bielice. Jednak sześć minut później rzut karny na gola skutecznie zamienił Szymon Włodarczyk. Jednaj w drugiej połowie uwidoczniła się większa dojrzałość mistrzów Polski, która przyniosła efekt bramkowy. W sześćdziesiątej siódmej minucie po raz drugi do bramki Górnika trafił Ishak, tym razem po strzale z „jedenastki”. Jednak wiosną „trójkolorowi” udanie zrewanżowali się „Kolejorzowi”, wywożąc z Poznania cenne trzy punkty, a jedyne celne trafienie w tym spotkaniu padło minutę przed końcem pierwszej połowy. Autorem zwycięskiego gola był Daisuke Yokota.

Pierwsza rywalizacja obecnego sezonu był emocjonująca. Co prawda to gospodarze rozpoczęli dosyć zdecydowanie, jednak ostatni kwadrans należał do naszych graczy. W 43. minucie Daisuke Yokota wbiegał z piłką w pole karne, mijając trzech obrońców. Próbujący go zatrzymać Sousa, nie trafił w piłkę, za to kopnął piłkarza Górnika w lewą nogę, co spowodowało jego upadek w „szesnastce”. Sprawiedliwość wymierzył sam poszkodowany i to Górnicy schodzili na przerwę w roli zwycięzców. W drugiej połowie optyczną przewagę uzyskali miejscowi, lecz nasz zespół skutecznie wybijał „Kolejorza” z rytmu. Niestety, w 70 minucie udało się Lechowi doprowadzić do wyrównania. Już w doliczonym czasie gry „piłkę meczową” miał Piotr Krawczyk. Od około 40 metra od bramki Lecha biegł sam z piłką na bramkarza Mrozka. Miał przed sobą tylko jego. W końcowej fazie zwolnił i bardzo długo zbierał się do strzału. W ostatniej chwili dogonił go Hotić i skutecznie zablokował jego próbę.

Arbitrem domowego starcia Górnika Zabrze z Lechem Poznań będzie Tomasz Musiał z Krakowa.

Sędzią głównym sobotniego spotkania Trójkolorowych będzie Tomasz Musiał (Kraków). Jego asystentami będą Dawid Golis oraz Sebastian Mucha. Sędzią technicznym będzie Tomasz Wajda. Za działanie wozu VAR odpowiedzialni będą z kolei Bartosz Frankowski oraz Marcin Boniek.

Początek spotkania zaplanowano na sobotę, 9 marca o godzinie 20:00 na Arenie Zabrze imienia Ernesta Pohla.

Info: Górnik Zabrze SSA