Okiem zwykłego mieszkańca/ felieton Ariela /
Okiem zwykłego mieszkańca
/ felieton Ariela /
Dzisiejszy felieton będzie miał charakter prywatnego manifestu, który mam ochotę wygłosić. Możliwe, że osoby, które zatopią się w treści połączą kropki ze sobą, zrozumieją do czego zmierzam i jakie wnioski powinno się z życiowej lekcji wyciągnąć. Człowiek uczy się całe życie – tak zazwyczaj mówimy, gdy poznajemy coś nowego lub coś albo ktoś nas zaskakuje negatywnie jak i pozytywnie. Najgorzej jak sprawa dotyczy relacji międzyludzkich, bo akurat w tej dziedzinie życia rozczarowanie wobec osoby lub grupy osób to stan, który trudno schować pod dywan.
Człowiek ma wiele złych cech charakteru, ale hipokryzja, obłuda, dwulicowość i fałszywość są chyba najgorsze z nich. Każde z wymienionych pojęć kojarzą się Wam zapewne bardzo negatywnie i spotkaliście się z nimi dość często czy to za sprawą znajomych, przyjaciół, w rodzinie czy podczas kontaktów z ludźmi w pracy. Jakie uczucie towarzyszyło Wam, gdy osoba, która wydawała się Wam bliska, albo przynajmniej czuliście się przy niej swobodnie, była przy Was tylko po to by uzyskać z Was jakąś korzyść? Byliście zawiedzeni? Źli? Rozgoryczeni? A może poczuliście się jak ostatni frajerzy, którzy dali się wykorzystać w bardzo naiwny i łatwy sposób?
W swoim życiu poznałem wiele osób, które udawały kogoś innego, niż w rzeczywistości były. Wkradały się w Twoją osobę, poznawały poglądy oraz cele, by pod przykrywką kibica, który wspiera, móc po cichu wbijać nóż w plecy, podkładać kłody pod nogi aby zniechęcić do realizacji twoich zamierzeń. Taka sytuacja jest nieunikniona, bo każdy z nas musi się zmierzyć z czymś takim w ciągu swojego życia kilkukrotnie, by móc stać się silniejszym, ukształtować swój charakter i zbudować zasady moralne. Wydawało mi się, że znam się na ludziach, potrafię odpowiednio wcześniej zareagować, odczytać pewnie zamiary i intencje. Niestety, pomyliłem się i przeszacowałem system wartości niektórych osób. W takiej sytuacji zastanawiasz się, czy to z Tobą jest wszystko w porządku, może gdzieś popełniasz błąd, że ludzie tak ochoczo to wykorzystują.
Wyznaję zasadę, że każdy człowiek zasadniczo jest dobry, tylko potrafi się pogubić. Gorzej, jeśli pewne rzeczy robi z premedytacją w taki sposób, że bez Twojej wiedzy opiniuje publicznie, udając przy Tobie, że możesz na niego liczyć i jesteś dla niego ważny, wyznaje przyjaźń jako pewnik, a gdy tylko nadarzy się okazja zaczyna działać na Ciebie destrukcyjnie, oczernia i dewastuje Twoje dobre imię delektując się przy tym. Wtedy taka osoba nie może liczyć na drugą szansę, bo czym innym jest życzliwy krytycyzm, który potrafi zadziałać mobilizująco i pozytywnie od zgnilizny, w której wszyscy duszą się we własnym sosie.
Mam taki charakter, że jak gdzieś mnie nie chcą, to nie pcham się tam na siłę, choć potrafię być uparty i walczyć o swoje. Życie nauczyło mnie jednak, że czasami nie warto jest wojować z całym światem i lepiej odpuścić. Po prostu wyjść, podziękować i zamknąć za sobą drzwi. Najważniejszy by nie palić za sobą mostów za pomocą kłamstw i fałszywych tez. Ludzie uwielbiają gadać, plotkować, ponieważ są podatni na różnego rodzaju sensacje i tego nie unikniemy. Zawsze staram się przyjmować pewne historie ze sporą dozą dystansu, bo wielokrotnie spotkałem się z sytuacją, że zaledwie dwa pierwsze zdania z całego elaboratu okazywały się prawdziwe, a pozostałe były dodane przez każdego kolejnego odbiorcę.
Ktoś jednak zdecydował się zrobić dobry uczynek i zakończyć tę farsę. Pewna osoba zaoszczędziła mi nerwów, stresu i niepotrzebnych przepychanek otwierając w porę oczy. Wiem, że ten wpis brzmi trochę jak gorzkie żale, ale w całej tej zaistniałej sytuacji boli mnie tylko jedno: najprawdopodobniej ucierpi na tym projekt, który współtworzyłem, był trochę jak moje „dziecko” i miał za zadanie nieść pomoc, tam gdzie jest ona potrzebna. Niestety, ale w pewnym momencie stał się on polem do popisu dla realizacji prywatnych celów i pewnego rodzaju trampoliną by zaistnieć.
Jestem zdania, że prawda zawsze się obroni i nie trzeba jej w tym pomagać. To dość oklepany frazes, ale wierzę, że teraz będzie tak samo. W sytuacjach krytycznych zasadne jest jednak reagować, ponieważ nie robiąc tego, przyznajesz rację dla danej, zmanipulowanej i często krzywdzącej opinii. Walka z hipokryzją, obłudą i fałszywością jest walką z niemoralnymi nauczycielami moralności, ze złodziejami uczącymi uczciwego życia. Też nie jestem idealny, zdarzyło się, że skrzywdziłem nieświadomie drugiego człowieka. Widziałem źdźbło w oku innej osoby, a belki w swoim nie dostrzegałem. Na szczęście potrafiłem ową belkę we własnym oku nie tylko dostrzec, ale także wyciągnąć. Był to bolesny proces, ale konieczny. Może mojego wzroku nie polepszyło, lecz pozwoliło zobaczyć rzeczywistość, a nie tylko osobiste wyobrażenia o świecie, życiu i drugim człowieku…
To był felieton „Okiem zwykłego mieszkańca”. Bo jestem zwykłym mieszkańcem Knurowa.
Pozdrawiam, Ariel Wojdowski
Fot. Canva