Kultura i rozrywka

MONODRAM „Aparat, który dała mi matka” w knurowskiej Sztukaterii

Na pewno jest to opowieść o tym jak ważną rolę odgrywa w naszym codziennym życiu seksualność. Monodram świetnie przedstawiony przez Annę Maksym, którą znamy w Knurowie z działalności m.in. teatralnej, na pewno usiłował znaleźć wspólną synergię między jej brakiem i nadmiarem. Ciało wysyła cały czas sygnały do których należy się stosować. Jeśli więc owa seksualność nie sprawia przyjemności i może się stać źródłem bólu, to może oznaczać, że partner może być nieodpowiedni.
Sztuka w reżyserii Dariusza Jezierskiego i na podstawie prozy Susanny Kaysen zmusza odbiorcę do refleksji i skierowana jest do pań, które mają problemy ze swoją kobiecością.
Sposób przekazania intymnych problemów przez aktorkę, był sporym wyzwaniem. Mówienie o intymności wprost do widzów, nie było łatwe.
Bohaterka monodramu, gdy było coś nie tak z jej „sprawami kobiecymi”, spotykała się z różnymi ginekologami, internistami i zielarzami z lekarzami medycyny bardziej naturalnej lecz była to droga donikąd.
Wszystko było pokazane w różny sposób, raz zabawnie, raz szczerze , a raz z grymasem bólu.
Kolejne zbliżenia z partnerem, odkrywały różnice postrzegania takich zależności jak np. partnerstwo i wzajemne zrozumienie.

Dariusz Jezierski na koniec spektaklu powiedział, że jest to w pewnym sensie eksperyment. Sztuka jest grana w tym samym czasie w Mińsku i w Moskwie. Po zakończonym spektaklu widzowie dostają do wypełnienia ankiety które zostaną poddane pewnej analizie wrażliwości widzów w różnych rejonach Europy.

Relacja : Artur Socha.