akcje charytatywneInformacjeKnurów

Knurów: Walka z guzem mózgu trwa! Pomagamy Marcinowi wrócić do zdrowia!

Marcin Lubieniecki z Knurowa jest mężem i fantastycznym ojcem. Nikt nie spodziewał się, że życie knurowianina i jego rodziny tak bardzo się zmieni, że będzie trzeba podporządkować codzienność pod szpitalne wizyty, gdzie rozpoczęto walkę z okrutnie trudnym przeciwnikiem – guzem mózgu.

W 2021 roku pojawiły się pierwsze objawy. Marcin trafił do szpitala, gdzie miał wykonany tomograf komputerowy, który wykazał zmianę ogniskową w mózgu. Kolejnym badaniem był rezonans magnetyczny, mający powiedzieć co się dzieje – niestety sami lekarze nie potrafili stwierdzić, z czym mają do czynienia. Były różne przypuszczenia, że to zapalenie wirusowe lub choroba autoimmunologiczna. Po serii badań i oczekiwaniu na wyniki kolejnym krokiem była spektroskopia rezonansu magnetycznego. Wówczas nadeszła odpowiedź, że wróg, z którym przyjdzie Marcinowi się się mierzyć, jest ogromny – GUZ MÓZGU.

Skąpodrzewiak anaplastyczny, III stopień złośliwości. To właśnie wtedy zaczęła się walka o życie i sprawność Marcina. Po wielu rozmowach z lekarzami znaleziono specjalistę, który zdecydował się operować męża w Polsce. Zabieg się udał, guz został wycięty…

– „Niestety po dwóch dniach od wyjścia ze szpitala musiał do niego wrócić w wyniku infekcji rany, gdzie przebywa do tej pory. 23 lipca życie postanowiło zadać nam kolejny cios, poniżej pasa, powodujący bezsilność, brak możliwości złapania oddechu i powstrzymania olbrzymiej ilości łez – glejak wielopostaciowy IV stopień złośliwości” – relacjonuje żona Marcina.

23 marca 2022 roku, po kontrolnym rezonansie, świat rodziny Lubienieckich ponownie się zawalił. Nastąpiła progresja choroby u Marcina i guz odrósł znacznie większy niż poprzednio oraz pojawiły się nowe ogniska – „Byliśmy załamani, ale dzięki Waszemu nieocenionemu wsparciu i pomocy przy poprzednich zbiórkach 26 kwietnia Marcin przeszedł operację, która uratowała jego życie!” – mówi Katarzyna Lubieniecka.

Obecnie Marcin przebywa w domu, gdzie powoli dochodzi do siebie przed kolejnym etapem leczenia, które rozpocznie już niebawem. Oprócz standardowego leczenia w Polsce, czyli chemio i być może radioterapia chcemy podjąć leczenie lekiem, który jest specjalnym inhibitorem, a jego zadaniem jest zatrzymanie tego podstępnego wroga.

– „Choroba zabrała nam plany i poniekąd marzenia, żyjemy z dnia na dzień, po ciuchu bojąc się, co przyniesie jutro. Każda najmniejsza szansa, że uda nam się uśpić guza jest dla nas nadzieją… Nadzieją i szansą na spędzenie wspólnych dni, tygodni, miesięcy i być może lat… Jedyne czego pragnę to, aby nasz ponad dwuletni syn Staś miał tatę, który kocha go najbardziej na świecie” – informuje zrozpaczona małżonka – „Ponownie błagam o wsparcie! Wasza pomoc jest dla nas bezcenna jak wspólnie spędzony czas razem, we trójkę. Mamy tyle planów i marzeń. Każda najdrobniejsza wpłata przybliży nas do leczenia, które da szansę Marcinowi na największy dar, którym jest życie. My ponownie podnosimy rękawice i stajemy do walki, do której potrzebujemy również Was, sami nie damy rady. Wierzymy, że uda nam się ją wygrać” – dodaje

Dobra wiadomość jest taka, że guz jest operacyjny. Zabieg, tak jak poprzednio, zostanie przeprowadzona w prywatnej klinice pod okiem wybitnego specjalisty w swojej dziedzinie. Już raz, a dokładnie rok i 4 miesiące temu, w kwietniu, między innymi dzięki naszym Czytelnikom udało się zebrać pieniądze na operację, by uratować życie Marcina. Mamy nadzieję, że teraz też tak się stanie 🙂

LINK DO ZBIÓRKI
https://www.siepomaga.pl/marcin-lubieniecki