Ciekawostki z ...InformacjeKnurów

Knurów: Czy dobro jest wartością policzalną?

#PrzemyśleniaAgnieszki

Od dłuższego czasu nurtuje mnie pytanie, które coraz częściej, a może lepiej prawie zawsze w rozmowie z ludźmi słyszę, a mianowicie co z tego masz/macie, że pomagacie osobom chorym na raka🤔🤔

Wiele razy się zastanawiałam, jakby ubrać w słowa pomoc, którą dajemy, a żeby nie urazić osoby zadającej pytanie. Zbliżają się święta, te najpiękniejsze w roku, kiedy to cała rodzina zasiada w blasku choinki przy Wigilijnym stole, dzieli się opłatkiem, składa sobie życzenia.

Wielu z Was życzy przede wszystkim zdrowia, bo wiadomo bez tego nic co przyziemne nie ma znaczenia, życzymy obfitości i żeby w Nowym Roku móc się spotkać w takim samym gronie. I tu widzę ten paradoks, bo z jednej strony swoim bliskim życzymy wszystkiego co sami chcielibyśmy dostać, z drugiej strony wielu z Was zastanawia się po co One/Oni idą na oddziały onkologiczne i nie tylko, po co piszą, proszą, zbierają, pakują i na samym końcu, gdy inni biegają już po sklepach czy krzątają się w kuchni one jadą na oddziały i wręczają upominki.

Powiem Wam dlaczego! Gest jakim jest wręczenie tego drobiazgu pacjentom jest gestem jaki same dostałyśmy kiedyś. I nie ważne, czy jest to chusta, bransoletka czy zupełnie nie mająca znaczenia drobnostka, dla ludzi czekających na korytarzach na wizytę, leżących w łóżkach podłączonych do chemioterapii, to jest coś, co wywołuje uśmiech i łzy wzruszenia, że jest ktoś kto myśli, kto pamięta.

Dziś, kiedy siedzę z filiżanką kawy w fotelu przyglądając się migającym lampkom na choince, wiem, że to co robimy ma sens i czuję się spełniona. Te Święta znów będą piękne, bo gdzieś tam jest ktoś kto się dzięki Nam uśmiecha.

Czy mogę policzyć dobro? Nie, nie mogę. To niezliczona liczba kroków, zatankowanie benzyny, kilometry wstążki, miliony uśmiechów nie są do policzenia, bo to wszystko jest nie do zsumowania, nie ma jednostki, która mogłaby być przelicznikiem dobra.

Jedno jest pewne – dobro jest potrzebne, bo ono jako jedyne się mnoży gdy się je dzieli.

Pozdrawiam,
Agnieszka Bogusz