GierałtowiceKultura i rozrywka

Jesienne spotkania o wyjątkowym znaczeniu – okiem Tadeusza Puchałki

Gmina Gierałtowice a dokładnie mieszkańcy Przyszowic, mają powody do dumy. Zawód strażaka a tak naprawdę służba na rzecz człowieka jest na całym świecie darzona szczególnym poważaniem i szacunkiem. Jesienne spotkania z mieszkańcami w Przyszowicach nie są niczym nowym, jednak to którego organizatorami było Towarzystwo Miłośników Przyszowic oraz Gminna Biblioteka Publiczna w Gierałtowicach, a które odbyło się w środę 18 października, miało szczególny wymiar.
O swojej służbie w Etiopii opowiadał, a także przedstawiał w bogatym materiale multimedialnym dr hab. inż Witold Nocoń – pracownik naukowo dydaktyczny Politechniki Ślaskiej w Gliwicach, na co dzień Przyszowianin i członek miejscowej straży pożarnej. Jak się okazuje, był on jednym z członków grupy wysłanej do tego afrykańskiego kraju, by tam na miejscu szkolić przyszłych strażaków w ramach projektu pomocowo rozwojowego realizowanego przez Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM). Celem tego projektu jest między innymi, doposażanie i szkolenie miejscowych służb ratunkowych na terenie Etiopii oraz Kenii informował.

Etiopia – państwo leżące w bardzo niestabilnej gospodarczo i politycznie części kontynentu afrykańskiego. Od południa graniczy z Kenią, na zachodzie z Sudanem i Sudanem Południowym, od wschodu z Dżibuti i Somalią, od północy z Erytreą. Kraj ten targany wieloma konfliktami, małymi kroczkami stara się na swój sposób dogonić świat. Nie jest to proste, bowiem co podkreślał wielokrotnie dr. Nocoń, sprawą nadrzędną na całym świecie jest „człowiek”, a co za tym idzie jego bezpieczeństwo, słowo to jest tam jednak zupełnie inaczej rozumiane. Trudno sobie wyobrazić normalne działanie służb ratowniczych w państwie w którego języku nie ma słowa straż pożarna, a numer alarmowy można porównać z naszymi numerami kont bankowych – jest długi i skomplikowany, widać więc, wiele nieprawidłowości na samym początku.

WEJDŹ DO GALERII ZDJĘĆ

Szkolenie, które trwało trzy tygodnie i miało charakter podstawowy ale przede wszystkim praktyczny. Ze względu na ograniczony czas nie było w szkoleniu miejsca na pracę przy tablicy. Zamiast tego, w realnych sceneriach ćwiczono różne scenariusze rozwinięć pożarniczych, wpajano ważne w pożarnictwie nawyki i starano się opracować najlepsze rozwiązania problemów taktycznych biorąc pod uwagę lokalną specyfikę.

Wozy bojowe a także sprzęt w wielu przypadkach dorównują tam sprzętowi, którym dysponujemy u nas w jednostkach OSP w Polsce, jednak brak tam zupełnie zaplecza technicznego. Brak serwisów naprawczych powoduje, że pojazdy bojowe eksploatuje się tam do przysłowiowego zajechania, podobnie wygląda sprawa z pozostałym sprzętem. Punkty dowodzenia, podobnie jak cała infrastruktura łącznie z pomieszczeniami dla strażaków wyglądają skrajnie źle.
Brak jest planów ewakuacyjnych takich obiektów jak szkoły, wszystko jest tam nowe zupełnie ludziom nieznane informował wykładowca. Polska grupa na miejscu szkoliła służby na wypadek konieczności ewakuacji tych i podobnych obiektów. Głównym problemem w szkoleniu była bariera językowa, niewielki procent ludności zna tam język angielski informował Nocoń, tak więc polskiemu instruktorowi towarzyszył podczas wykładów i ćwiczeń tłumacz. Polskie uczestnictwo w tejże akcji ma tam także swój specyficzny ślad, bowiem dzięki temu kilku Etiopczyków posiada już przybrane polskie imiona takie jak Zenek na przykład. Dla Europejczyka wszystko z czym się spotka w Afryce jest swego rodzaju zaskoczeniem, obserwując życie w Etiopii można odnieść wrażenie że nie zwraca się tam uwagi na konserwację czegokolwiek, całkiem niezłe hotele, raz wybudowane, stoją i widać, że będą stały dopóki nie spadnie dach na głowę. Uderza w nas zupełnie inne spojrzenie na świat i życie. Etiopia, kraj nie dającej się z niczym porównać nędzy, ogromnych połaci ziemi objętych suszą, głodem, sąsiadujących z jeszcze żywą, bujną zielenią, której niestety w tym kraju jest bardzo niewiele. Afryka kontynent wyciągający rękę jeszcze nieśmiało, lecz małymi kroczkami zbliża się do reszty świata. Fundacja którą reprezentuje dr. Nocoń pomaga tamtejszej ludności na wielu płaszczyznach o czym wspominał bohater spotkania. Polska jest tam postrzegana bardzo pozytywnie, my staramy się sprostać zadaniu, które zostało nam powierzone. Szacunek do służby ludziom, do munduru, przekazanie swojej wiedzy, to nasz obowiązek, ale też odpowiedniego spojrzenia na człowieka, to także bardzo istotne, bo tam słowo człowiek do niedawna znaczyło bardzo niewiele. Tak – z pewnością biało czerwony kolor jest tam bardzo dobrze odbierany – i to także nasz wielki obowiązek.

Na koniec Prezes Towarzystwa Miłośników Przyszowic, moderator spotkania pan Andrzej Biskup podziękował przyszowickiemu strażakowi za wyjątkową prelekcję a współorganizatorka tego wydarzenia dyrektor Gminnej Biblioteki Publicznej w Gierałtowicach pani mgr. Lidia Pietrowska wręczyła w dowód wdzięczności publikację książkową. Mając takich fojermanów, możemy być spokojni.

WEJDŹ DO GALERII ZDJĘĆ

Foto: Zbiory prywatne oraz mat. multimedialny W. Nocoń.
materiał ze spotkania przygotował Tadeusz Puchałka