KnurówNewsy

Bliżej ludzi: Franciszek Podsiadły … „Kiero”

Bliżej ludzi: Franciszek Podsiadły kierownik Concordii Knurów człowiek który o zespole wie niemal wszystko.

Porozmawialiśmy z nim choć ciągle gdzieś goni i jest zajęty

Franek jesteś jedną z twarzy Concordii, jednym z tych którzy łączą i marzą o wielkiej drużynie seniorów Concordii Knurów. W ostatnim czasie w klubie zmieniło się praktycznie wszystko: zarząd, trenerzy, trwa budowa nowego stadionu, a Ty wciąż jesteś w ciągłej gotowości jako kierownik drużyny skrupulatnie notując składy i zawodników którzy będą grać w naszym klubie. Jak to skomentujesz?

Czy jestem twarzą Concordii? Jestem jednym z wielu którzy marzą o wielkiej Concordii , o pierwszej drużynie Seniorów, ale i również o całym klubie. Myślę w tym momencie o drużynach młodzieżowych. To prawda, że w klubie zaszły zmiany.
Zmienił się zarząd, zarząd który chce doprowadzić do normalnego funkcjonowania klubu i drużyny, która potrzebuje spokoju. Zmiana nastąpiła na miejscu trenera,  którym został długoletni zawodnik i trener drużyn młodzieżowych , wychowanek Concordii:  Zbigniew Matuszek. Na nowy stadion czekamy z niecierpliwością i myślę, że w rundzie wiosennej będziemy rozgrywać na nim mecze. Aby to wszystko grało to muszę być w ciągłej gotowości i jak mówią słowa piosenki „ Róbmy swoje” niech każdy pilnuje swojego „ podwórka”. Co do moich notatek lubię wiedzieć jakie jest zainteresowanie naszymi zawodnikami w innych klubach i których chcieliby mieć w swojej karierze. Grałem w KS. CONCORDIA KNURÓW. Knurowski klub nie jest klubem nieznanym . Jest to klub z historią, niewiele klubów ma prawie 100- lat.

Jak się rozpoczęła Twoja przygoda z piłką? Czy mógłbyś opowiedzieć jak się związałeś na dobre i na złe z Concordią?

Sam kiedyś grałem w klubie od 1974 r do 1980 r z przerwą na odbycie służby wojskowej. Kiedy zamieszkałem w Knurowie Concordia grała w II – lidze (w grupie gdzie grała Korona Kielce i Błękitni Kielce). W Błękitnych grał zawodnik z którym grałem, więc ciekawość zaprowadziła mnie na Dworcową. W roku 1997 gdy w Concordii trenował mój młodszy syn Marcin notabene u Zbyszka Matuszka, to Concordia grała w III-lidze, otrzymałem propozycję zostania kierownikiem drużyny. Później dostałem propozycję współpracy z trenerem Józefem Dankowskim (w 2005 roku) z pierwszą drużyną (wówczas Concordia grała w V-lidze inaczej mówiąc okręgowej) i tak trwa do dnia dzisiejszego. Z czasem trenerzy się zmieniali, a było ich siedmiu, mieliśmy dwa awanse do IV-ligi i jeden spadek. Trenerzy z którymi przyszło mi współpracować to wspomniany Józef Dankowski ,Wojciech Kempa , Marcin Domagała , drugi raz Kempa, Michał Budny, Marek Motyka i drugi trener Mirosław Dreszer , a obecnie współpracuję z trenerem Zbigniewem Matuszkiem.

Obecnie w bólach powstaje zupełnie nowa drużyna. Jak myślisz czy nasi młodzi zawodnicy są w stanie grać na takim poziomie aby nie tylko nie spaść z IV ligi ale jeszcze przesunąć się w tabeli o kilka pozycji?

Myślę, że mieszanka zawodników starszych z młodością powinna dać jakość. Mam na myśli takich zawodników jak Michał Zieliński czy Piotr Buchalik, Tomek Młynek, Mateusz Mikulski a młodość to młodszy Michał Mikulski, Marcin Bociek, Patryk Lipka, Kacper Idziaszek, Grzegorz Górka i wielu innych którzy mają już epizody na boiskach IV-ligi. Należy wspomnieć również bramkarza rocznika 2000 Damiana Misiaka który puka do pierwszej drużyny. Taka mieszanka rutyny i młodości da pozytywny efekt i możemy być spokojni o IV-ligowy byt. Dajmy tylko czas drużynie i trenerowi,a czas pokaże czy miałem rację.

Jakie są Twoje marzenia związane z knurowskim klubem? Jesteśmy w tej chwili w punkcie A, jak wiec powinien wyglądać punkt B? Jak byś go określił, do czego powinniśmy zmierzać?

Moim marzeniem jest gra zespołu w „ ekstraklasie „ patrząc realnie jest osiągalna gra Concordii o dwie klasy rozgrywkowe wyżej. Oceniając warunki jakie stwarza sytuacja, z bazą treningową jaką stworzyło miasto gra o dwie klasy rozgrywkowe jest realna. Składa się na to atmosfera w klubie jak i na zewnątrz, myślę tu o kibicach o ludziach którzy byli związani z tym klubem. W obecnej chwil są tacy którzy by to rozwiązali a nie pomagali w doprowadzeniu do normalności. Jak wiadomo klub przejął kronikę od pani Krystyny Wiercioch którą prowadził mąż pani Krystyny Zygmunt Wiercioch. Są również materiały pana Lucjana Biskup czy pana Sokoła. Kronika ta znajduje się w klubie w formie teczek. Moim marzeniem jest uporządkowanie jej w formie foto i wystawienie na widok publiczny aby mieszkańcy Knurowa zapoznali się ze 100-letnią (prawie) historią klubu który prężnie działał nawet w okresie zawieruchy wojennej. Taki jest mój punkt B do którego powinniśmy zmierzać wszyscy „ choć nie jestem rodowitym mieszkańcem Knurowa ale mieszkam tu i jestem częścią tej społeczności „ to tak na marginesie”.

Mam przyjemność z Tobą rozmawiać przy okazji różnych spotkań. Jesteś perfekcjonistą, wszystko starasz się pozamykać pomimo kłopotów na ostatni guzik, skąd bierzesz do tego motywację? Przyznaję, że takie zdanie o Tobie jest powszechne i wszyscy mówią o Tobie zawsze w samych superlatywach.

Przytoczę tu słowa redaktora Piotra Skorupy gdy prezentował drużynę podczas meczu APN Knurów – KS Concordia, mecz trenerów: „ Jak przystało na kierownika zabezpiecza tyły” i jest to słuszna uwaga bo kto jak nie kierownik ma dawać spokój drużynie dlatego staram się być perfekcyjny . Co do kłopotów z którymi się borykamy nie możemy się poddać bo to do niczego nie prowadzi bo ten nie ma kłopotów co nic nie robi tylko narzeka. Obecne czasy pokazują, że wszystkie kluby nawet te co grają w ekstraklasie mają problemy. Pytasz skąd biorę siły? Z otoczenia kiedy słyszę, że nic z tego nie będzie, że to nie ma prawa bytu (tylko likwidacja). Gdy jestem na treningu i widzę zaangażowanie trenera i zawodników którzy przy minusowych temperaturach za kubek ciepłej herbaty dają z siebie wszystko to serce rośnie. To jest mój napęd by pracować dla drużyny i klubu. W tym miejscu chcę wszystkim podziękować za słowa uznania, to daje motywację do lepszej pracy.

Wiem, że masz również inne swoje pasje, jedną z nich jest malarstwo. Czy mógłbyś o tym coś opowiedzieć?

Tak moją pasją jest malarstwo i rysunek . Przy sztaludze, farbach ,pędzlach odpoczywam gdy tylko mam troszkę wolnego czasu którego i tak zawsze mi brakuje . Uwielbiam książki o mistrzach malarstwa, ogólnie o sztuce. Mam kontakt ze znajomymi z którymi razem malowaliśmy i spotykaliśmy się na różnego rodzaju spotkaniach z artystami i wykładowcami o malarstwie. .

Dziękuję serdecznie za rozmowę i życzę spełnienia marzeń.

Z Franciszkiem Podsiadły rozmawiał Artur Socha.