Gliwice: Szybka jazda zakończyła się utratą uprawnień
Zbyt wielu kierowców jest lekkomyślnych. Widać to nie tylko na szerokich miejskich arteriach, ale i na osiedlowych, wąskich uliczkach. Bez refleksji, byle szybciej. W takim wypadku błąd pieszego czy rowerzysty karany śmiercią lub kalectwem.
Wielu kierowców, szczególnie młodych jest przekonanych, że szybka i bezpieczna jazda jest możliwa. To oczywisty nonsens. Szybkość zabija, nie daje szansy na skuteczną reakcję, na ratunek.
Otrzymujemy liczne prośby od mieszkańców, aby częściej kontrolować prędkość i karać łamiących ograniczenia wysokimi mandatami. Gliwicka drogówka codziennie nakłada kilkanaście a czasami nawet kilkadziesiąt mandatów za przekraczanie dozwolonej prędkości.
21-latek jechał „szybko i bezpiecznie” ulicą Bojkowską w Gliwicach, ulicą o dużym ruchu rowerzystów i pieszych.
Zatrzymany w niedzielne popołudnie. Jechał 107 km/h przy dozwolonej 50 km/h. Młody człowiek kilka miesięcy temu zdobył prawo jazdy. Już je stracił. Do budżetu państwa wpłacił też 1500 złotych mandatu.
Proszę wierzyć lub nie ale chcielibyśmy doczekać czasów, kiedy nikomu nie trzeba będzie zatrzymywać prawa jazdy, nikomu wystawiać mandatu. Trzeba też przyznać, że z roku na rok — coraz większej rzeszy kierowców przyświeca idea — jeżdżę zgodnie z przepisami i nie płacę mandatów.
Info: Policja Gliwice