Okiem zwykłego mieszkańca / felieton Ariela /
Okiem zwykłego mieszkańca
/ felieton Ariela /
Zazwyczaj, gdy publikujemy na naszych łamach informację o treści, że seniorzy zostali oszukani metodą „na wnuczka” czy „na policjanta” lub kolejna osoba uwierzyła, że nie zapłaciła za paczkę kurierską i uregulowała zaległość klikając w podejrzany link tracąc przy tym oszczędności życia, to nie brakuje prześmiewczych komentarzy w stronę poszkodowanych. Użytkownicy potrafią wówczas wytknąć głupotę, naiwność i łatwowierność. Ostatnio część tych komentujących sami wystawili się na pośmiewisko publikując na swoich tablicach „oświadczenie” o braku zgody na nowe zapisy w… regulaminie Facebooka.
Sieć zalały tysiące postów rozpowszechnianych w ramach kolejnego łańcuszka na „twarzoksiążce”. Mnóstwo moich znajomych również bez zastanowienia skopiowało i opublikowało kuriozalne „obwieszczenie”. Legenda głosi, że właściciel Facebooka Mark Zuckerberg nadal czyta te oświadczenia i ma wkrótce zainterweniować w tej sprawie.
Cała ta sytuacja pokazała jak wielka jest skala tego problemu oraz ilu jest ludzi, którzy uwierzą praktycznie we wszystko, co pojawi się w social mediach. Przerażające jest to, że postęp technologiczny, który powinien tchnąć ludzkość do przodu, tak po prostu cofnął w ciemnogród. Serwisy społecznościowe ludzi zautomatyzował. Często zdarza się, że bezmyślnie udostępniamy sensacyjne informacje np. o śmierci znanych aktorów, porwaniu dziecka, które publikują nieprawdziwe strony typu „bzdety.info.pl”. Można do tego dodać różnego rodzaju fałszywe konkursy, loterie…
Bezrefleksyjne stadne zachowanie to naturalna cecha zbiorowości. Jeden napisał, drugi wkleił, trzeci zamieścił post, czwarty oświadcza u siebie… kurczę, może jest coś na rzeczy? Lepiej jak też to zrobię… To jest smutny obraz tego, że ludzie nie czytają, nie analizują i nie wyciągają wniosków. Przyznajcie się z ręką na sercu: kto z Was przeczytał regulamin, który akceptowaliśmy?
„Młodzi” śmieją się ze starszych ludzi, że nie są dostosowani do współczesnej rzeczywistości, wręcz nieogarnięci cyfrowo i nabierają się na różnego rodzaju oszustwa, a teraz to młodsza generacja (w różnym przedziale wiekowym) dała się złapać na łańcuszek facebookowy. Przecież wśród ludzi, którzy udostępnili te oświadczenie byli przedstawiciele każdego pokolenia.
Przeraża mnie brak odporności na takie rzeczy. Łatwo się nami manipuluje i jako użytkownicy social mediów jesteśmy strasznie podatni na dezinformację. Czasy się zmieniają, a ludzie nadal łapią się na to samo. W internecie pojawia się mnóstwo artykułów czy newsów, które są fałszywe i dużo bardziej szkodliwe niż ten cały łańcuszek. Niestety, ale sprawdzian kompetencji cyfrowych społeczeństwa oblaliśmy z kretesem… nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz.
Nie chcę myśleć, co będzie w najbliższej przyszłości w dobie prężnie rozwijającej się sztucznej inteligencji. Już teraz mamy problem z rozróżnieniem autentyczności krótkich filmów, które teraz zyskują na popularności. Widać w nich jeszcze pewne niedoskonałości, ale wiele osób i tak pewnie uwierzy, że to co widzą i słyszą jest prawdą.
Weryfikujmy to co czytamy, oglądamy, wierzymy. Nie dajmy się publicznie ośmieszać.
To był felieton „Okiem zwykłego mieszkańca”. Bo jestem zwykłym mieszkańcem Knurowa.
Pozdrawiam, Ariel Wojdowski
Fot. Canva