15 lat temu biegacze AKB biegli do Fatimy
28 kwietnia minęło 15 lat od słynnej sztafety biegowej knurowskiego Amatorskiego Klubu Biegacza z Częstochowy do Fatimy.
Grupa 16 osób (student, bezrobotny, emeryci, górnik na urlopie, biznesmen) rozpoczęła swa pielgrzymkę 28 kwietnia na Jasnej Górze by zakończyć ją 13 maja w rocznicę objawień maryjnych w Fatimie. Aby tego dokonać musiała pokonać 3600 km.
Była to już trzecia taka sztafeta organizowana przez Amatorski Klub Biegacza ale wydaje się, że najbardziej zapamiętana.
Grupa biegaczy po drodze miała okazję odwiedzić 5 sanktuariów maryjnych. Pobiegli przez Polskę, Czechy, Austrię, Włochy, Francję, Hiszpanię i Portugalię. Modlili się więc na Jasnej Górze, Marii Saal, La Salette, Lourdes i Fatimie.
Głównym organizatorem biegu wówczas był Marian Płaszczyk. Powody aby uczestniczyć w takim biegu każdy miał osobiste. Marian Wroński chciał koniecznie niosąc Maryi osobiste prośby zamoczyć nogi w Atlantyku, Damian Żmudziński najmłodszy wówczas uczestnik tego biegu student GWSH w Katowicach chciał wrócić z pielgrzymki lepszym. Wydaje się więc, że mu się to udało bo zainteresował nas tym tematem. Podczas biegu chciał poukładać swoje myśli, przemyśleć swoje życie.
Wszyscy jednak wrócili odmienieni, Marian Płaszczyk był uzależniony od alkoholu, wiara w Boga pomogła mu pokonać uzależnienie. Do tej pory inicjuje coroczne pielgrzymki biegowe do Częstochowy czerpiąc z nich siłę daje świadectwo, że znalazł właściwą życiową drogę.
Wiesław Rybicki przebywał wówczas na urlopie górniczym. Był już zmęczony tą szarzyzną dnia codziennego. Razem z żoną już wtedy biegali, namówili też do udziału w pielgrzymce emerytów górniczych których spotykali podczas biegania. Tak trafił do Amatorskiego Klubu Biegacza Henryk Smyczek, który już miał sporą nadwagę.
Codziennie każdy z pątników musiał na trasie pokonać 4 odcinki o długości 5 km. Mieli do dyspozycji 2 busy prowadzone przez wolontariuszy które zabezpieczały biegaczy. Kierowcy rozwozili biegaczy na poszczególne odcinki. Jednocześnie biegło 3 zawodników, po 5 km przerwa i przejazd busem na kolejny odcinek.
Każdy dzień biegu rozpoczynali od modlitwy do Panny Maryi którą prowadził diakon który uczestniczył w biegu.
Było wiele niespodziewanych przygód. We Francji biegacze trafili na bieg uliczny w Foix, wzięli w nim udział co zainteresowało lokalna prasę. Później ich zegnano okrzykami „Vive la Pologne”.
W Hiszpanii natrafili na pogrzeb zamordowanego lokalnego polityka przez separatystów z ETA, całe miasto było obstawione przez policję. Biegacze wbiegli do miasta z biało – czerwonymi flagami więc uznano ich za delegację z Polski na pogrzeb.
Na terenie Francji omal nie stali się ofiarami zamachu. Robili zakupy w jednym z supermarketów, kilka minut po wyjściu ze sklepu obstawiła go policja, pojawili się saperzy. Okazało się, że
została podłożona bomba.
Później pani konsul Anna Maria Szadurska poinformowała nas, że w Fatimie powinniśmy być 12 maja bo później miasto zostanie zamknięte. Na granicy hiszpańsko – portugalskiej powitała sztafetę gwardia narodowa. Biegacze z Polski poczuli, że są traktowani jak goście honorowi.
13 maja przypada rocznica objawień maryjnych jakie miało troje dzieci w Fatimie w 1917 r. Ten dzień otwiera okres uroczystości religijnych które trwają do 13 października.
Z Kaplicy Objawień jest wynoszona figura Matki Boskiej i niosący ją strażnicy idą z nią wśród wiernych. Stawiają ją na ołtarzu i jest odprawiana Msza św. Po uroczystościach sztafeta biegowa nocowała u ojców Marianów, była również w siedzibie ambasady RP w Lizbonie którym był wówczas mieszkający niegdyś w Zabrzu Adam Halamski.
Dla wszystkich uczestnictwo w pielgrzymce było wielkim przeżyciem które być może się już nigdy nie powtórzy.