Zabrze: Walka o miasto czy polityczna zemsta?
W Zabrzu rozpętała się prawdziwa burza – a jej centrum to inicjatywa referendum, która ma na celu odwołanie Prezydentki Agnieszki Rupniewskiej. Choć zwolennicy tego pomysłu wskazują na nieprawidłowości w działaniach obecnych władz, z dnia na dzień coraz więcej osób dostrzega, że cały ten ruch to nic innego jak sprytny plan powrotu do władzy przez osoby, które straciły swoje wpływy po zmianach w 2023 roku.
Grupa obywateli, która powołała do życia tzw. „Inicjatywę Referendum RESET”, wskazuje na zadłużenie miasta, zwolnienia w urzędach, czy decyzje o ograniczeniu wydarzeń kulturalnych. Jednakże, gdy przyjrzymy się sprawie bliżej, zaczyna się wyłaniać obraz politycznego starcia, które wcale nie chodzi o dobro mieszkańców, a raczej o odzyskanie wpływów przez „stary układ”.
Przeciwnicy referendum w Zabrzu mówią wprost – to nie ma nic wspólnego z troską o miasto, to po prostu próba obalenia obecnej władzy. Obóz Prezydentki Rupniewskiej, który przejął stery miasta po latach rządów Małgorzaty Mańki-Szulik, działał w cieniu trudnego dziedzictwa. Nowe władze, podejmując decyzje o sanacji finansów, musiały zmierzyć się z olbrzymim długiem i złym stanem miejskich instytucji. Wciąż jednak to nie wystarczało – dla części osób w Zabrzu, które nie potrafią pogodzić się z utratą władzy, to tylko pretekst do powrotu na polityczną scenę.
Zarzuty wobec Prezydentki i jej działań wydają się mocno wyolbrzymiane. Sprawa prywatyzacji Górnika Zabrze, która ma kluczowe znaczenie dla przyszłości klubu, stała się jednym z głównych punktem uderzenia. Warto sobie jednak zadać pytanie: czy naprawdę troska o przyszłość Górnika jest motorem tego referendum? Wydaje się, że raczej chodzi o próbę przejęcia kontroli nad jednym z najważniejszych symboli Zabrza, a zysk polityczny jest tu na pierwszym planie.
Grupa zbierająca podpisy pod referendum ma teraz 60 dni na zdobycie wymaganych 11 748 głosów. Wśród przeciwników referendum narasta przekonanie, że za całą inicjatywą stoją ci, którzy nie mogą pogodzić się z utratą wpływów – zwłaszcza, że referendum zbiega się w czasie z kluczową dla klubu decyzją o prywatyzacji. Jeśli referendum wejdzie w życie, proces sprzedaży Górnika zostanie wstrzymany, a miasto straci na nim kontrolę.
– „Co ciekawe, osoby, które dziś nawołują do referendum, w latach poprzednich nie zrobiły nic, by rozwiązać problemy finansowe Zabrza. To właśnie wtedy miasto było w poważnym kryzysie, a dziś, po przejęciu przez nowe władze, próbuje się wmówić mieszkańcom, że sytuacja jest beznadziejna” – mówi jeden z mieszkańców. Zdaniem przeciwników referendum opozycja zapomina o tym, że to właśnie Agnieszka Rupniewska wraz z nowym zespołem przejęła trudne dziedzictwo, ale małymi krokami stawia Zabrze na nogi, nie pozostawiając miasta w finansowej ruinie.
Wydaje się, że w tle całej sytuacji kryje się tylko i wyłącznie walka o władzę. Tylko czy w tej walce chodzi o dobro Zabrza, czy raczej o odzyskanie wpływów przez osoby, które już nieraz miały szansę i nie poradziły sobie z zarządzaniem miastem?
Fot. UM Zabrze

