TKKF Szczygłowice fazę grupową zakończył porażką
Siatkarze knurowskiego TKKF-u rundę zasadniczą sezonu w Rybnickiej Lidze Siatkówki zakończyli porażką. W 20. kolejce spotkań w hali MOSiR-u pojawili się doświadczeni gracze Fundacji Elektrowni Rybnik, którzy wygrywając 3:1 zrewanżowali się za porażkę w takim samym stosunku na własnym boisku.
Przed ostatnią rundą spotkań siatkarze TKKF-u Szczygłowice mieli na koncie 27 punktów i zajmowali 6. lokatę w grupie A II ligi rybnickiej. By mieć pewność, iż to miejsce zostało utrzymane knurowianie musieli w starciu z Fundacją Elektrowni Rybnik zdobyć o najmniej jeden punkt. Ta sztuka im się jednak nie udała i o pozycji TKKF-u przed rundą play-off zadecyduje mecz pomiędzy Jedynką Jankowice III a NORD-em Świerklany RO-JO Team. Knurowian satysfakcjonuje każda wygrana zespołu z Jankowic lub wygrana NORD-u wynikiem 3:2.
Mecz z Fundacją Elektrowni Rybnik zaczął się dla TKKF-u bardzo dobrze, bo od prowadzenia 8:5. Wraz z kolejnymi akcjami w grze knurowian zaczęło nieco szwankować przyjęcie, a przede wszystkim powiększyła się ilość błędów w zagrywce. Doświadczony zespół z Rybnika nie ryzykował w żadnym z elementów i momentami jedynie z głową przebijał piłkę na drugą stronę czekając na błędy po knurowskiej stronie. Taktyka ta idealnie się sprawdzała, a wynik w ciągu kilku minut zmienił się na korzystny dla gości (14:12). Udane bloki Jacka Słabisza i punkty w ataku Mateusza Siwiec lekko podbudowały konto TKKF-u, ale w końcówce więcej spokoju zachowali przyjezdni i to rybniczanie wygrali 25:22. W secie numer dwa knurowianie wypracowali sobie wysoką przewagę (6:1) dzięki dobrej grze na linii blok – obrona, jednak po raz kolejny trud z początku partii został zniweczony. Przyjezdni zaczęli od mocnych ataków, ale te najczęściej były blokowane lub trafiały w aut, natomiast najwięcej punktów po raz kolejny przyniosły im mierzone plasy lub kiwki (12:12). W decydującej części seta punkty dla TKKF-u zdobywali głównie skrzydłowi – Słabisz, Półchłopek i Siwiec, jednak nie umożliwiło to wygrania seta. Nerwowa atmosfera prowokowana przez gości od pierwszej piłki spotkania osiągnęła apogeum po jednej z decyzji sędziny – zawodnicy Fundacji nie przebierali w słowach i zaczęli się mocno awanturować, co bez wątpienia było zaprzeczeniem piękna siatkówki. Nerwy i ogromna ilość złych emocji nie wybiła jednak rybniczan z rytmu – przy stanie 24:24 dwie akcje z rzędu wygrali siatkarze Fundacji i to oni cieszyli się z prowadzenia 2:0.
Trzecia partia rozpoczęła się równie dobrze jak set numer dwa – knurowianie wygrywali 7:2 dzięki trudnym zagrywkom Macieja Michalika. Falująca gra TKKF-u znowu doprowadziła do zmniejszenia się przewagi (13:10), jednak tym razem przerwy na życzenie trenera knurowian zdawały rezultaty i już chwilę później wynik znów był bezpieczny (16:10). Celne ataki Krzysztofa Danka oraz nieco więcej spokoju i opanowania pozwoliły TKKF-owi na odniesienie wygranej 25:21. W czwartej partii to przyjezdni zaczęli z wysokiego C – po pierwszych pięciu akcjach wygrywali 5:0. Wypracowana na starcie seta przewaga została jednak zneutralizowana i remis udało się osiągnąć przy stanie 16:16. Od tego momentu w zespole znów zaczęły się pojawiać stare grzechy – błędy w komunikacji, zepsute zagrywki i statyczna postawa w obronie. Rybniczanie szybko odskoczyli na pięć punktów (22:17) i do końca kontrolowali przebieg meczu (25:18).
– Po takim meczu trudno cokolwiek powiedzieć. W piątek przegraliśmy 2:3 po świetnym meczu i byliśmy z siebie zadowoleni, a we wtorek na boisku nie byliśmy nawet w połowie tym samym zespołem. Cała drużyna dała plamę i teraz musimy czekać na korzystny dla nas wynik spotkania w Jankowicach, by mieć pewność, że zagramy o miejsca 5 – 12 w II lidze – powiedział trener Przemysław Rokitowski.
TKKF Szczygłowice – Fundacja Elektrowni Rybnik 1:3
(22:25, 24:26, 25:21, 18:25)
Skład TKKF-u: Zaręba, Danek, Błaszczuk, Słabisz, Półchłopek, Siwiec, Religa (libero) oraz Woszczyński, Michalik, Micał, Piekielnik (libero), Rokitowski