Okiem zwykłego mieszkańca / felieton Ariela /
Okiem zwykłego mieszkańca
/ felieton Ariela /
Mit Wielkiego Papieża Polaka upada. Wyemitowany w zeszłym tygodniu reportaż „Franciszkańska 3” autorstwa Marcina Gutowskiego wywołał lawinę komentarzy i wiele skrajnych emocji. Przedstawiono w nim tezę, że Karol Wojtyła jeszcze zanim został głową Kościoła Katolickiego wiedział o nadużyciach seksualnych wśród duchownych wobec nieletnich. Oparta ona została na dokumentach Instytutu Pamięci Narodowej, świadectwach ofiar przestępstw pedofilii z lat okresu 1950-1978 uzupełnionych komentarzami między innymi działaczy katolickich, nieaktywnych kapłanów czy niezależnych dziennikarzy badających sprawę tuszowania tego rodzaju przestępstw.
Jeszcze odbiorniki telewizyjne nie zdążyły dobrze ostygnąć po transmisji materiału, a już na dobre rozpoczęła się debata z Janem Pawłem II w tle. Z jednej strony padły argumenty, że to zamach na polską tożsamość i próba zniszczenia narodu z tysiącletnią historią. Z drugiej słusznie zauważono, że kolejny raz przedstawiono historię skrzywdzonych i wykorzystanych by pobudzić wśród odbiorców wrażliwość na zło oraz wykluczenie. Warto podkreślić, że nie był to pierwszy tego rodzaju reportaż, ponieważ telewizyjnych dokumentów z cyklu „Bielmo” powstało już kilka i każdy ukazywał otchłań kłamstwa.
O ile poprzednie reportaże także budziły obrzydzenie, to ten o Karole Wojtyle dla wielu wierzących jest ciosem prosto w serce jak i w duszę. Jestem w stanie trochę ich nawet zrozumieć, bo przecież dokument filmowy dotyczy postaci dla nich arcyważnej, wręcz mitycznej, kultu jednostki, urojonej legendy, której świetności nie można podważać. Najsmutniejsze w całej sprawie jest to, że niektórzy nie chcą nawet dopuścić myśli, podać w wątpliwość swoje przekonania, że to przedstawiono w tym dokumencie jest prawdą. Mam wrażenie, że własne dziecko diabłu by oddali, byleby udowodnić niewinność „oskarżonego”. Przecież to Papież Polak, nasz rodak, pomógł „komunę” obalić, to niemożliwe! No tak, bo gdyby była mowa o najwyższym zwierzchniku Kościoła Katolickiego innej narodowości, to sprawa byłaby bardziej klarowna, a gorzka pigułka łatwiejsza do przełknięcia, prawda?
Dla mnie osobiście reportaż Marcina Gutowskiego jest pewnego rodzaju przełomem w sprawie zatajania skandali obyczajowych wśród duchownych. Przez lata kościół jako instytucja kłamał w sprawie księży z zaburzeniami seksualnymi. Pomagał tuszować ich przestępstwa dzięki temu winni unikali odpowiedzialności za swoje czyny. Bierna postawa, ponure tajemnice i brak prawnych norm w celu usunięcia pedofilów ze stanu kapłańskiego to największe grzechy Kościoła Katolickiego. Ty, jako zwykły człowiek jeśli popełnisz przestępstwo, to dosięgnie Cię ręka sprawiedliwości i swoje będziesz musiał „odsiedzieć”, a oni w najgorszym przypadku zostaną przeniesieni z jednego ciepłego gniazdka do drugiego, ponieważ kościelny system prewencji jest dziurawy jak sito.
Byłem więcej niż pewien, że Karol Wojtyła a potem Jan Paweł II dobrze wiedział o wielu tego rodzaju sprawach, ale niewiele z nimi zrobił i zapewne pewne „tematy” skutecznie wyciszał by nie wyszły na światło dzienne. Nie on pierwszy i nie ostatni. Struktury Kościoła Katolickiego są bardzo przegnite i jest już zbyt wiele dowodów by stwierdzić inaczej. Gdy głosiłem taką tezę, często słyszałem, że „obrażam uczucia religijne”. Nikt nie patrzy na to, że moje „uczucia” także są obrażane, gdy ulice, place, skwery, a nawet szkoły są nazywane imieniem osoby, która przez lata ignorował, tuszował i był obojętny na nadużycia seksualne duchownych wobec nieletnich. Lepiej! Postawiliśmy przez lata wiele pomników z jego wizerunkiem. Mało tego! Został przecież świętym! Co z tym fantem zrobić?
Chyba z niektórymi rzeczami się nieco pośpieszyliśmy, w sumie nie pierwszy raz w swojej historii. Czy za chwilę będziemy burzyć monumenty i zmieniać nazewnictwa miejsc publicznych? Wydaje mi się, że tak właśnie będzie. Jeśli mówić o Janie Pawle II uczciwie, próbując być przy tym obiektywnym, to oczywiście należy pamiętać o jego zasługach dla obalenia komunizmu, zjednoczenia Polaków w walce z nim, ale nie można zarazem pominąć jego zaniechań w sprawie księży pedofilii. Tylko człowiek niewrażliwy i podły będzie potrafił zignorować świadectwa tak dojmującej krzywdy.
Kryzys w Kościele Katolickim trwa i mam wrażenie, że nadal będzie trwać. Obrońcy, jeśli nawet podłożysz dowody pod nos i tak nie dadzą im wiary. Dla nich zaburzenie aktualnego światopoglądu stanowi bezpodstawny atak „wrogów” na Kościół. Za nic w świecie nie chcą dopuścić do siebie myśli, że prawdziwymi wrogami Kościoła są ludzie ściśle powiązani właśnie z tą instytucją czyli księża, biskupi czy kardynałowie…
To był felieton „Okiem zwykłego mieszkańca”. Bo jestem zwykłym mieszkańcem Knurowa.
Pozdrawiam, Ariel Wojdowski
Fot. Canva