Ciekawostki z ...Knurów

Okiem zwykłego mieszkańca / felieton Ariela / 18-10-2021

Knurów to dość specyficzne miasto. Niby niepozorne, nie wyróżnia się na tle innych miejscowości o tej samej powierzchni i zaludnieniu. Kiedyś usłyszałem, że my knurowianie nie jesteśmy ambitni, nie mamy wielkich celów, nie dążymy do sukcesów, jesteśmy zaściankowi. Zaraz, zaraz… brakuje nam ambicji? Nie dążymy do sukcesów? Nie zgodzę się z taką opinią. Uważam, że jest wręcz przeciwnie.

Odnoszę wrażenie, że nasze miasto daje pewny handicap jeśli chcesz wypłynąć na szerokie wody. Ok, nie ma u nas Wyższej Uczelni, Instytutu, Akademii czy podobnej instytucji, ale sam fakt, że urodziłeś lub wychowałeś się w Knurowie daje Ci ogromną szansę na sukces. Pomyślicie: „Boże, co Ten Ariel znowu wymyślił…” – a myślcie sobie tak, macie do tego prawo. Zwróciliście kiedyś uwagę ile znanych osób, wywodzi się z naszego miasta? Nie robi się Wam cieplej na sercu, gdy słyszycie, że w serialu, filmie występuje osoba X z Knurowa? Albo, że nasz krajan osiąga sukces sportowy na arenie krajowej lub międzynarodowej? Ewentualnie artysta, który nagrał płytę jedną czy drugą i zaczyna koncertować po różnych zakątkach Polski czy Świata i jest uznawany za talent?

Jestem lokalnym patriotą i z ciekawości wyszukuję osoby, który mają jakikolwiek związek z naszym miastem i osiągają sukcesy jednocześnie promując naszą miejscowość . O niektórych osobach wiedziałem, część znam nawet osobiście, zaś o innych dowiedziałem się za pośrednictwem środków masowego przekazu. Od kiedy mam okazję publikować dla Was różne teksty, postanowiłem te osoby Wam przedstawiać. Część artykułów pod hasztagiem #KnurowskieCiekawostki są i będą poświęcone osobom, które mają w swojej biografii wpisane „Knurów”. Myślę, że w czasach, gdzie w mediach przeważają złe informacje, warto prezentować pozytywne treści.

Takim sposobem, poznaliście m.in. Magdalenę Soczawę, Beatę Smugaj, Jakuba Skorupę, Piotra Wyleżoła czy Janusza Dymka. Jedni byli Wam kompletnie nieznani, wręcz anonimowi – pozostali przewinęli się zapewne nieraz, gdy przeglądaliście informacje w internecie czy oglądaliście telewizję, ale nie mieliście świadomości, że wszystkie te osoby urodziły się lub spędziły młodzieńcze lata w Knurowie. Osób związanych pośrednio lub bezpośrednio z naszym miastem jest o wiele więcej. Sportowcy, artyści, muzycy, naukowcy, pisarze… Szczerze? Sam byłem zaskoczony czytając o jednej czy drugiej osobie, że pochodzi z Knurowa. Wtedy sobie pomyślałem, że nad naszą miejscowością jest jakaś przyjazna aura, która pozwala stać się znaną osobistością w przyszłości. Jak byłem trochę młodszy, to myślałem, że jedyną znaną postacią rozsławiającą Knurów jest Jerzy Dudek. Teraz wiem jak bardzo się pomyliłem…

Skoro już mowa o Jurku… zaryzykuję tezę, że od niego gdzieś to wszystko się zaczęło. Zwykły chłopak ze Szczygłowic, który miał pracować na kopalni, piął się po szczeblach sportowej kariery w knurowskiej Concordii ciężką pracą, skromnością, zawsze pamiętając o swoim rodzinnym mieście. Takiego ja go zapamiętałem, gdy był czynnym zawodnikiem. Zawsze powtarzał o tym, że sam talent nie wystarczy, ale gdy dołożymy ciężką pracę, zaangażowanie i wiarę w to co się robi – wtedy można osiągnąć sukces. Wszystkie wyżej wymienione osoby postąpiły podobnie. Akurat za Magdę czy Beatę mogę się wypowiedzieć, bo miałem okazję – a wręcz zaszczyt – uczęszczać do jednej szkoły z tymi osobami i poznać je osobiście. Wiedziałem, że jedna potrafi pięknie śpiewać, a druga bardzo ładnie rysuje. Miały talent, ale nie przypuszczałem, że kiedykolwiek jedną czy drugą zobaczę na ekranie telewizora czy komputera jako osoby, które stały się kimś więcej niż koleżankami ze szkolnych czasów.

Często mówi się, że żeby cokolwiek osiągnąć trzeba się w dobrym miejscu urodzić. Najlepiej w dużym mieście, z możliwościami. A może po prostu trzeba urodzić się lub wychowywać w Knurowie by zaistnieć w świecie? Może to aura miasta, może to kwestia rodziców, nauczycieli, trenerów, przyjaciół, a może zwyczajny przypadek. Zazwyczaj trzeba mieć to „coś”, trzeba mieć szczęście, albo trafić właśnie na osobę, która potrafi wyłowić perełki wśród tłumu. Zapewne, gdy mijacie osoby podczas zakupów, popołudniowego spaceru nie zdajecie sobie sprawy, że ta osoba za kilkanaście miesięcy będzie znaną osobistością. Potem zasiadamy przed telewizorem lub komputerem, oglądamy serial, film, teledysk, przeglądamy jakiś ciekawy FanPage i nie dowierzamy: „Ej, ja przecież znam tę osobę. Chodziła do mojej szkoły. Mijam ją codziennie na zakupach!”.

Zapewne uzdolnionych osób w naszym mieście jest sporo. Przypuszczam, że część z nich ma ukryty, cichy talent. Dlaczego cichy? Mogą uważać, że nigdy się nie przebiją, że inni są lepsi, że nikt ich nie zauważy i artykułują go wyłącznie dla siebie. Chciałbym, aby dzisiejszy felieton trafił właśnie do nich. Prezentujcie swój talent gdzie się da – dzisiaj macie takie możliwości zaistnienia, o których wielu z nas mogło tylko pomarzyć. Jestem pewien, że część z Was zostanie zauważona przez odpowiednie osoby i zostaniecie prawidłowo pokierowani w dorosłym życiu. Nie dajcie sobie wmówić, że „jestem z Knurowa i się nie da”.

Mam nadzieję, że w przyszłości uda się w naszym mieście zorganizować coś w stylu spotkań autorskich z osobami, które wypłynęły na szerokie wody właśnie z Knurowa. Wiem, że coś takiego jest w planach i w mojej opinii byłoby to fantastyczne przedsięwzięcie. Takie spotkania dałyby pozytywnego „kopniaka” tym osobom, które wątpią w siebie lub nie wiedzą jak zacząć swój talent „sprzedawać”. Myślę, że warto iść w kierunku takiej inicjatywy, ponieważ Knurów to naprawdę kopalnia talentów.

To był felieton „Okiem zwykłego mieszkańca”. Bo jestem zwykłym mieszkańcem Knurowa.
Pozdrawiam, Ariel Wojdowski

Fot. Canva

 

 

Jeden komentarz do “Okiem zwykłego mieszkańca / felieton Ariela / 18-10-2021

Możliwość komentowania została wyłączona.