Odpusty czym były i czym są mimo wszystko okiem Tadeusza Puchałki
ODPUSTY CZYM BYŁY I CZYM SĄ MIMO WSZYSTKO.
Kogo może obchodzić temat jakiejś zaściankowej tradycji w świecie pozbawionym jakichkolwiek wartości? Odpowiedź na to pytanie uzyskałem nie gdzie indziej a na uroczystej odpustowej mszy świętej w kościele pod wezwaniem Matki Bożej Szkaplerznej w Gierałtowicach. Wsłuchując się w słowa homilii, w której znalazło się miejsce na historię życia patronki gierałtowickiej parafii, a także na współczesne nam czasy, nie zabrakło także miejsca na wspomnienia niedawno zakończonego turnieju piłkarskiego… – Podczas kazania przetoczyło się przed moimi oczami życie od wczesnych lat mojego dzieciństwa, po czasy, z którymi przychodzi mi się zmagać dziś.
Patronką gierałtowickiego kościoła jest kobieta, i nasza duchowa matka, więc ksiądz w swojej homilii wiele miejsca poświęcił kobiecie, matce, żonie, dziewczynie. Przypomniał jak bardzo ważna jest rola i miejsce kobiety, zarówno w rodzinie jak życiu społecznym. Ksiądz przypomniał także, jak ważne jest dla nas zachowanie tradycji, bo przecież odpust, to nie tylko jeden z symboli zachowania naszej wiary, ale także regionalne tradycje z tym świętem związane, często bywa, że w tym całym zgiełku, zaharowywaniu się niemal na śmierć, pogoni za pieniądzem, pozycją społeczną, zapominamy o rodzinie i bliskich. Zatem odpust to także okazja do spotkania z bliskimi, wspólny obiad, rozmowy, jakby zatrzymanie czasu, chwila oddechu i powrót do tego, o czym zapomnieliśmy. Nawet pierniki wspomniał kapłan, mają tu swoje miejsce. Często jest tak, że dzieląc się z ciastkiem spoglądamy sobie w oczy zupełnie inaczej niż zwykle, bywa, że ze smutkiem stwierdzamy, iż nie pamiętamy, kiedy z tak wielkim uczuciem na siebie spoglądaliśmy. Nagle od pewnie kilku miesięcy idąc alejką pomiędzy straganami zauważamy, że jak dawniej, trzymamy się za ręce. Tradycje mają to do siebie, że wyzwalają w nas wszystko, co dobre, godne, może więc dlatego, niektórym tak bardzo przeszkadza zachowanie w pamięci tego co ludzkie, piękne , chociażby dlatego tylko, że blisko związane jest ze stroną duchową…
Ksiądz w słowie bożym znalazł miejsce na jakże świeckie zjawisko jakim były mistrzostwa świata w piłce nożnej. Na przykładzie chorwackiego selekcjonera podkreślił, jak ważne jest zachowanie tradycji i wartości, które wynieśliśmy z domu rodzinnego, kraju z którego wywodzą się nasze korzenie. Zlatko Dalić kierujący reprezentacją Chorwacji, nie wstydzi się wiary i podkreśla często, że wszystko co w Jego życiu wydarzyło się godnego uwagi, ważnego – zawdzięcza Bogu. Niewielki kraj, w którym mieszka zaledwie 4,5 miliona mieszkańców (dane 2007) potrafił wyzwolić z siebie potencjał godny wielkiego mocarstwa podczas witania swoich sportowców, kraj w którym nikt nie wstydzi się swojej wiary. Kraj ludzi radosnych, otwartych na Europę, i świat. Społeczność potrafiąca, kiedy zajdzie tego potrzeba w sposób otwarty i szczery wskazać swoje miejsce tak na arenie świata polityki w Europie jak i na świecie.
Chcemy, aby wszystko co wiąże się z naszą tradycją, (a więc także odpusty parafialne), zostało zachowane, aby wielkie święto parafii, było jak dawniej okazją do spotkania się z bliskimi, chociażby po to tylko, by przy świątecznym stole snuć plany na przyszłość, dyskutować na mniej lub bardziej ważne tematy, niech pozostaną nie tylko w naszej pamięci odpustowe kolorowe jarmarki, i karuzele, których latoś w Gierałtowicach zabrakło – bo tradycje to coś bardzo wielkiego, bez nich pozostanie luka, której nic nie zdoła wypełnić.
Tadeusz Puchałka