Ciekawostki z ...InformacjeKnurów

Moje podsumowanie 2023 roku czyli „Z perspektywy Katarzyny” / felieton /

„Z perspektywy Katarzyny” / felieton /

Nigdy nie robiłam rocznych podsumowań. Ale – jak to mówią – zawsze musi być ten pierwszy raz. Kiedy minęło mi te 365 dni? Sama nie wiem. Ale sporo się działo. Jak zwykle – nie mogłam się nudzić. Ale i dużo się nauczyłam, jak i dowiedziałam o samej sobie.

Dwie firmy. Jeśli chodzi o temat rekrutacji to w minionym roku pracowałam u dwóch pracodawców. Niestety poprzedni był niewypałem, ale nie żałuję tych 4 miesięcy tam przepracowanych. Dzięki temu nauczyłam się pokory i odnalazłam znów w pracy to, co lubię. Miałam chwilę załamania. Czasem myślałam, że wypaliłam się zawodowo. Ale obecna praca wybiła mi to z głowy. Odkryłam w sobie niezliczone pokłady wytrwania i samozaparcia. Zawsze byłam waleczna i się nie poddawałam, ale to, jaki teraz towarzyszy mi przy tym spokój i otwarta głowa, przyszło dopiero z czasem.

Poukładałam swoją pracę i odkryłam, czego jeszcze muszę się w rekrutacji nauczyć. A także, co już umiem i co warto rozwijać. Założyłam swój własny biuletyn cotygodniowy, który pokazał mi, że natchnienie jest ze mną cały czas. I pomyśleć, że przez kilka lat nic nie napisała. A tu proszę! Odpowiednie miejsce pracy i słowa same ze mnie wychodzą. Co daje mi nowe wyzwania na ten rok. Sama się czasem zastanawiam, jak udaje mi się ot wszystko pogodzić.

Zaczęłam prowadzić zajęcia Salsation w Rybniku i Mikołowie. A pożegnałam się z Sosnowcem. Dzięki czemu zrozumiałam, że jednak się do tego nadaję i potrafię zarazić miłością do tego innych. A pełna sala daje największego kopa do pracy, jakiego można otrzymać od życia. Poza tym wystąpiłam na scenie największego wydarzenia w historii Salsation w Polsce – SalsationLand. To był zaszczyt wystąpić z innymi instruktorami i przede wszystkim z samym autorem tejże choreografii – Master Trenerem Will’em Sanchez’em. Kolejna dziedzina, w której jeszcze wiele muszę się nauczyć, ale przede wszystkim mam na to ochotę. Bo wiem, że mogę być w tym lepsza.

Poza wieloma pudełkami puzzli, które ułożyłam, zaczęłam również zajmować się scrapbookingiem. Niezwykle relaksujące zajęcie. I pomyśleć, że to zwykłe łączenie kartek, kolorów i naklejek. A daje tyle satysfakcji! Dzięki temu mogę tworzyć oryginalne kartki z życzeniami na różne okazje. Mam więc dwa w jednym – przyjemność i wyjątkowy prezent.

Spełniłam również swoje marzenie z czasów nastoletnich – koncert Alexz Johnson. Tak, to ta sama artystka, której słuchałam, gdy uciekałam do Kłobucka, by odpocząć. Wspomnienia powróciły! A sama Alexz jest niesamowicie ciepłą osobą. Poza jej koncertem doczekałam się również (po trzech zmianach daty) koncertu Tokio Hotel. Kolejny zespół, którego zaczęłam słuchać prawie 20 lat temu. Niesamowite widowisko! I to, jak Bill (wokalista) nie wstydzi się tego, kim jest. Daje to do myślenia i pokazuje, że każdy powinien być sobą, bo to daje szczęście.

No i działalność charytatywna. Wpieranie Stowarzyszenia Cała Na Przód zawsze daje mi dużo energii. Ciuchobranie, turniej w piłkarzyki oraz założenie grupy na Facebooku – charytatywnej wypożyczalni puzzli. Niestety to na razie idzie słabo, ale nie można mieć w życiu wszystkiego.

Nie mogę oczywiście zapomnieć o Wieczorze Rekrutera. Na tak ogromnym wydarzeniu jeszcze nie byłam, ale bycie jego częścią było dla mnie ogromnym wyróżnieniem. Cieszę się, że mogłam pomóc chociaż w kilku drobnych sprawach.

Pojawiłam się również na kilku wydarzeniach w okolicy. Między innymi na inspirującej konferencji dla kobiet w Czerwionce – Leszczynach. To wspaniałe, że kobiety z okolicy potrafią się zebrać i stworzyć coś, co nas, mieszkanki zainteresuje. Poza tym pod koniec roku złapałam za aparatem i przyłam swoją pierwszą przygodę jako fotoreporter. Dlaczego o tym wspominam? Bo nigdy się nie spodziewałam, że to zrobię. Tyle odwagi dał mi ten rok!

Świetnie jest kończyć rok z myślą, że jest się w punkcie, w którym powinno się być. I że wszystko jest po prostu na swoim miejscu.

KOW