KS Concordia II Knurów – KS Bojków Gliwice 10:0 (3:0)
Rozdeptali rywala i jeszcze czują przy tym satysfakcję. My tez Wam gratulujemy i jesteśmy dumni. Tak opisują to na swoim fanpage:
Come with me! – rzucił nasz kapitan przed meczem i poszli. W zasadzie przeszli się po rywalu.
KS Concordia II Knurów – KS Bojków Gliwice 10:0 (3:0)
Concordia II – Burliga, Smętek (63min. Bajer), Bociek, Gałązka (60min. Hałas), Czajka, Krusiński (69min. Nowosielski), Lipka, Kominiak, Lewandowski, Kutypa, Malinowski.
Trener: Tkocz, Kierownik: Hałas.
Bojków – Kiecko, Bartkowiak (29min. Kościółek), R.Brodziński (50min. Salamon), Kusiak, Folcik, S.Brodziński, Paczkowski, Zarzycki, Sztorc, Orzechowski (46min. Zakrzewski), Meglin (70min. Czekaj).
Trener: Majewski, Kierownik: Szendzielorz.
Wszyscy spodziewaliśmy się ciężkiego spotkania i wyniku na styk. Nie wiemy do końca, co było powodem czy szacunek dla rywala i związana z tym pełna koncentracja? czy chęć szczera pokazać duch bohatera? Wynik końcowy to najwyższa wygrana naszych rezerw w tym sezonie. Od dawna obie ekipy mówiły o tych małych derbach. Jak powiedział Kamil Smętek, zawodnicy obu drużyn znają się jak „łyse konie” (Kamil dzięki za zgodę na cytat Emotikon wink ). Drużynę rezerw tworzą w głównej mierze juniorzy rocznika 97 z małymi domieszkami roczników 96 i 98. Prawdziwymi weteranami naszej drużyny byli dziś Smętek i Krusiński, odpowiednio 24 i 23 lata. Dla ścisłości są to lata życia, nie lata spędzone na boisku. Średnia wieku naszego dzisiejszego rywala to 27 lat (nasza 19 lat). Na 14 zawodników, którzy reprezentowali dziś Concordię II Knurów, 13 jest wychowankami naszego Klubu, bądź większość swego młodego życia w nim spędziła. W ostatnim meczu sezonu udało się nam w końcu zagrać z bramkarzem (siedemnastoletnim) między słupkami. Ostatnie trzy spotkania rolę tą pełnili zawodnicy z pola, co spowodowane było równoczesnym rozgrywaniem zawodów przez pierwszy zespół. Na ławce, mieliśmy też w końcu rezerwowych (przyczyna jak wyżej). Wszystko to, no może jeszcze plus wsparcie z trybun (szału frekwencji może jeszcze nie było, ale reakcje były słyszalne) spowodowało, że wynik 10:0 to najwyższa wygrana seniorów Concordii Knurów w rundzie jesiennej. Pierwszy garnitur w spotkaniu z Przyszłością Ciochowice (IV liga) wygrał wszak „tylko” 9:0.
Cała drużyna jak jeden mąż zapracowała na tą efektowną glorię. W bramce czyste konto zachował najmłodszy w wyjściowej jedenastce Przemek Burliga. Bramki rywalowi natomiast aplikowało, aż sześciu zawodników, i tak:
Jesienią malin już w ogrodach ciężko uświadczyć, ale na boisku przy ul. Dworcowej jeden krzaczek dziś zaowocował, a nawet można powiedzieć, że sporo wyrósł. Nasza Malina, czyli Patryk Malinowski w roli egzekutora spisał się malinowo i zaliczył 4 celne trafienia.
Za oknem mamy jesień, a to pora roku, gdy bezlistne gałązki drzew straszą swym widokiem. Mamy w drużynie Gałązkę Rafała, który listków na jesień nie rzuca, a do bramki gości wrzuca celnie, ale futbolówki – dziś uczynił to dwukrotnie – czyli w zasadzie też straszy, ale rywala.
To za nami sześć celnych trafień. Cztery kolejne ustrzeliło czterech zawodników.
Wyczytałem, że pierwsze Czajki odlatują z naszego pięknego kraju już w czerwcu, a ostatnie na poczatku listopada. W Knurowie jedna Czajka zagnieździła się chyba na dobre. Czajka Łukasz śmigał po boisku jak polujący jastrząb nie dając wytchnienia rywalowi. Dobre loty okraszone zostały ulokowaniem piłki w gnieździe Bojkowa.
Skoro kruszyna kojarzy nam się z czymś drobnym, delikatnym i zwiewnym, to z kim kojarzyć nam się musi Krusiński? To taki Kajko (jak ktoś czytał „Kajko i Kokosza” to wie), albo taki Asterix (kumpel Obelixa) tylko, że ten nasz ma na imię Grzesiu. Równie waleczny jak dwaj wspomniani. Ci, co byli to widzieli. Celne trafienie rywala z kilku metrów to dla Niego nie radość. Grześ woli tak z przytupem, na przykład jak dziś strzelając bramkę z połowy boiska.
Po meczu bramkarz drużyny z Bojkowa miał pretensje do swych kolegów z pola, że za dużo pozwalają naszym zawodnikom na grę. Zaowocowało to tym, że pod jego bramką stanowczo było dziś za dużo hałasu. Ano, było i to aż dziesięć razy, a larma przez całe spotkanie jeszcze więcej. A skoro dużo hałasu pod bramką to i nasz Patryk Hałas dołożył swój celny strzał i okrzyk radości.
Gdy regulaminowy czas minął na świetlnej tablicy wyników było 9:0. Wiem, wiem nie ma na boisku tablicy wyników, a co dopiero świetlnej. Wyobraźmy sobie jednak, że jest i taki właśnie rezultat musiałaby się wtedy ukazać. Znacie może gościa Robert Burneika, bardziej znany jest, jako Hardkorowy Koksu. On często powtarza takie zdanie: „Nie ma lipy” – ale co on tam wie. Lipa jest i to u nas w Knurowie. Wiemy, co wyżej wspomniane zdanie oznacza. Patryk Lipka (znany bardziej, jako LIPA) też wie i fuszery nie odstawia. Lubi ustrzelić brameczkę z przytupem i na zakończenie spotkania, to już w tym sezonie przekazał. Tym razem Patryk również w drugiej minucie doliczonego czasu gry ustalił wynik i to, jaki – 10:0.
17 marca obchodzimy dzień Św. Patryka. W Knurowie Patryki mieli swe święto dziś, bowiem sześć z 10-ciu bramek było autorstwa Patryków właśnie.
To strzelcy, ale jak już pisaliśmy Wszyscy zasłużyli na pochwałę.
Smętne miny mieli napastnicy z Bojkowa, bo im Smętek Kamil grać nie pozwalał i swoje warunki dyktował, a im tylko pod naszą bramką łyso było.
Lewandowski, to nazwisko w piłce nożnej zobowiązuje, dlatego też nasz obrońca Bartosz Lewandowski zagrał na najwyższym poziomie i z pozostałymi kolegami formacji byli zaporą nie do przejścia.
Murarz domy buduje, kominiarz czyści kominy, a Adrian Kominiak czyści wszystko, co się chciało kręcić pod nasza bramką, spokój i luz – brawo.
Chociaż pora roku nie dla boćków, prawą stroną swe loty urządzał sobie w najlepsze Bociek Marcin, a były to loty najwyższego poziomu. Wybił też piłkę z naszej linii bramkowej i zero z tyło pozostało do końca.
Najmniej roboty miał nasz młody Przemek Burliga, który ledwie kilkakrotnie zmuszony był zaprezentować swe umiejętności. Pozostały czas spędził na biciu brawa swym kolegom z pola i uśmiechaniu się do obiektywu naszego gościa z aparatem.
Nowo-sielski nastrój, jaki zapanuje dziś w domach naszych piłkarzy i kibiców jest też zasługą Michała Nowosielskiego, który pomagał siać grozę pod bramką rywala, a i o mały włos zaliczyłby celne trafienie.
Problem mam z Bartoszem Kutypą, bo nijak rymu i skojarzenia nie potrafię odnaleźć w nazwisku Rodowym. Mówią kuty na cztery łapy, mówią kuty na cztery kopyta, mówią też w Knurowie Kutypa Bartosz, gdy chcą wskazać na solidnego grajka w środku pola.
Bajerancko zagrała cała nasza łącznie czternastka, bajerancko i z zębem zagrał też nasz Bajer Jakub, chłopak nie wie, co to stracona piłka, głodny sukcesu, głodny gry.
A tak, bez emocji to bramki strzelali:
14min. – 1:0 – Patryk Malinowski
15min. – 2:0 – Rafał Gałązka
24min. – 3:0 – Rafał Gałązka
47min. – 4:0 – Łukasz Czajka
48min. – 5:0 – Grzegorz Krusiński
69min. – 6:0 – Patryk Malinowski
80min. – 7:0 – Patryk Hałas
81min. – 8:0 – Patryk Malinowski
85min. – 9:0 – Patryk Malinowski
90min. – 10:0 – Patryk Lipka
Kartki: BRAK