Knurów: Wielka MASAKRA w … felieton Tadeusza Puchałki
Wybory do Rady Nadzorczej jednej ze spółdzielni, w moim mieście to jakieś „gospodarskie” i organizacyjne qui pro quo.
Mówiąc kolokwialnie masakra.
Na termometrach 30 parę kresek w cieniu. Kolejka po świstek papieru przypominała czasy komuny. Pot zalewał oczy mieszkańcom naszego pięknego miasta, ten wygrał kto w zanadrzu przyciągną butelkę wody. (Co bardziej pomysłowe panie symulowały ciążę – tak dla hecy).
Stoimy… Serducha ledwo ciągną, ale dajemy rade… Wszak to wielki dzień dla miasta. ( jeden z pięciu ) Współczucie ogarniało każdego z nas, na widok ledwo dyszących krążeniowców, o klimie można pomarzyć, jeżeli była to działała raczej na nieco więcej niż zero. Mroczki w oczach, tętno w granicach przypływu adrenaliny skoczka spadochronowego – sumienie nakazuje stać, to stoją, ja też. Sam początek tego wydarzenia był najgorszy, przypominał badanie wysiłkowe żołnierzy Gromu, a tam przecież około 70% to ludzie pamiętający czasy Edwarda Gierka, lub spory odsetek młodych walczących na dwa i więcej etatów, więc głodni słabi , i u kresu ludzkich wytrzymałości. W dodatku na początku cała organizacja przypominała raczej labirynt, w którym trudno było się doszukać zbawczego wyjścia. Ludkowie miotali się w te, i we wte, po czasie znalazł się pan który nieco ostudził atmosferę kierując ludzi we właściwe miejsce, wśród oczekujących dało się zauważyć pierwsze oznaki odwodnienia organizmu, to jednak nie koniec drogi przez mękę knurowskiego mieszkańca – Nie! Nie! Nie!!!
Wcale nie nagle, a po jakimś – długim zresztą czasie , widzę światełko w tunelu w postaci zbawczego stolika, i panie które w tym czasie postrzegałem jako jeden z cudów natury. Jeszcze trochę, i otrzymam upragniony świstek papieru. Nic podobnego. Nadzieje okazały się płonne, zaś fakt, z którym przyszło mi się zmierzyć, obalił całkowicie mit, że osoba w garniturze uszytym na miarę tudzież krawatem pod kolor, to synonim dżentelmena. Goniąc na rezerwie, (woda się skończyła), mroczki uwidaczniały się coraz bardziej, a tu ów jegomość w markowym uniformie lezie jak gdyby nigdy nic przede mnie . Nie powiem uśmiech wykreowany przez dobrego specjalistę od wizażu. Ktoś powie to tylko jedna osoba o co więc takie larum? Nie! Nie! Nie!, Bo tuż za tym eleganckim jegomościem z miłym uśmiechem i takąż samą aparycją wchodzi przeurocze dziewczę, nie powiem usunąłem się grzecznie, bo a nóż jest to pani przy nadziei, otóż błąd, bowiem okazuje owa młoda mieszkanka miasta legitymację , chyba szkolną. Załóżmy, że robię larmo o nic, owszem, jednak trzeba wziąć pod uwagę, że swoje już odstałem, i takoż i lata mam swoje, a tu ani przepraszam, ani dziękuję, ani pocałuj , zresztą w tym czasie nie miałem siły ani prądu na tą czynność tedy może i lepiej, że taka propozycja nie padła. Jednak coś w człowieku każe się buntować, no bo gdzie zatraciliśmy te podstawowe cechy ludzkich zachowań, nie wspominając o organizacji tak poważnego wydarzenia.
Stojąc tak i walcząc o prawo do głosowania przychodziły mi na myśl, takie oto pomysły.
Po co tracić pieniądze na drogie badania okresowe dla górników, skoro można zorganizować coś na wzór wyborów. Przeżyjesz ten test psycho fizyczny, z pewnością jesteś zdolny do pracy . Jedno jest pewne wytrwałości Polakom nie brakuje, niejedna nacja by się poddała, a my walczymy do końca, tylko komu przyjdzie zbierać owoce tego pola walki.
Cóż, pokaże czas.
materiał: Tadeusz Puchałka
ps.
Przed nami dzisiaj zebranie w Szczygłowicach – ROD Pod Różą , jutro dla mieszkańców os. Pocztowa i Spółdzielcza – w budynku Ochotniczej Straży Pożarnej przy ul. 1 Maja. Obydwa spotkania rozpoczną się o godzinie 17:00.
My ze swojej strony przypominamy że głosować można na kandydatów z listy wskazując postawionym krzyżykiem w odpowiednim miejscu na 1 – 15 osób.