Knurów: Po remisie, pora na zwycięstwo
Concordia Knurów stawia sobie jasny cel – powrót na zwycięski szlak i zmazanie niezbyt udanego startu rundy wiosennej. Remis ze Startem Sierakowice to już przeszłość, a teraz liczy się tylko sobotni, wyjazdowy mecz z Gwarkiem Zabrze. Drużyna Jarosława Kupisa chce udowodnić, że ostatnie spotkanie było jedynie wypadkiem przy pracy i że stać ją na zdecydowanie więcej. Okazja ku temu jest wręcz idealna, bo rywal, choć waleczny, w tym sezonie ma sporo problemów. Początek meczu, który odbędzie się na obiekcie przy ulicy Bytomskiej zaplanowano na godzinę 11:30.
Gwarek Zabrze jeszcze rok temu zachwycał w Klasie A, kończąc sezon na drugim miejscu z bilansem 24 zwycięstw, trzech remisów i trzech porażek. Awans wywalczył dzięki solidnej defensywie, tracąc zaledwie 24 bramki w 30 spotkaniach. Jednak nowa liga to zupełnie inny poziom rywalizacji. Sezon w III lidze śląskiej nie układa się po myśli zabrzan, którzy zamiast walczyć o czołowe lokaty, bronią się przed spadkiem. Po szesnastu kolejkach mają na koncie zaledwie 14 punktów i zajmują miejsce tuż nad strefą spadkową. Cztery zwycięstwa, dwa remisy i aż dziesięć porażek to bilans, który nie napawa optymizmem.
Concordia nie zamierza jednak lekceważyć rywala, bo każde spotkanie w tej lidze to osobna historia. W pierwszej rundzie knurowianie wygrali z Gwarkiem 2:0 po dwóch trafieniach Mateusza Żylskiego i teraz mają zamiar powtórzyć ten wynik. Stawka jest wysoka, bo tabela staje się coraz bardziej wyrównana, a rywale zaczynają deptać po piętach. W szeregach knurowskiego klubu nikt nie kalkuluje – celem jest pełna dominacja na boisku i powrót do zwycięskiej formy. Trzeba narzucić swój styl gry, pokazać charakter i nie zostawić rywalom żadnych złudzeń.
Zawodnicy są gotowi na walkę o każdy centymetr murawy. Wiedzą, że w takich spotkaniach nie liczy się tylko technika czy taktyka, ale również serce i determinacja. Mają nadzieję, że po końcowym gwizdku będą mogli świętować kolejne trzy punkty i wrócić do Knurowa w świetnych nastrojach, gotowi na dalszą walkę o ligowe cele.
Fot. Agnieszka Łyko