Knurów: Okiem zwykłego mieszkańca /felieton Ariela/
Okiem zwykłego mieszkańca
Od piątku do niedzieli trwały obchody Dni Knurowa 2021. Bardzo ucieszyło mnie, że na urodzinach miasta odbędzie się festiwal rockowy HARD ROCK zorganizowany przez Krzysztofa Skowrońskiego, ponieważ co roku miałem wrażenie, że urodziny miasta są jakieś niepełne i nie potrafię znaleźć nic ciekawego dla siebie.
Dźwięk gitary, perkusja, mocny wokal… to jest coś co lubię. Dlatego z chęcią wybrałem się w piątkowe popołudnie do parku przy ulicy Ogana. Wiadomo, było dużo mankamentów w postaci wczesnej pory (festiwal rozpoczął o godzinie 15:00 w dzień roboczy), pogody nie da się zaplanować (ogromny upał) i brakowało stanowisk z gastronomią czy napojami chłodzącymi. Okej, ktoś powie, że tuż obok jest lokal gdzie można zakupić powyższe produkty, ale to nie byłby ten klimat, który można spotkać na typu imprezach.
Na festiwalu zagrało kilka zespołów, które raczej nie są znane szerszej publiczności. Rock jest takim gatunkiem muzyczny, gdzie fani danego zespołu są dość specyficzni – trzymają się we własnym gronie, kapele grają często w „podziemiach” i nie mają takiej siły przebicia w mediach, gdzie obecnie promuje się zupełnie inne gusta muzyczne.
Z godziny na godzinę festiwal się rozkręcał, muzyka powodowała, że nóżka „tupała”. Tłumów może nie było, ale mogło to być spowodowane brakiem gwiazdy ze sceny muzyki rockowej. Zastanawiałem się, jak ten festiwal by wyglądał, gdyby sytuacja epidemiologiczna pozwoliła na zorganizowanie imprezy masowej. Zawsze zazdrościłem, że w Czerwionce jest duży cykliczny festiwal rockowy – często kolidował on terminowo z obchodami Dni Knurowa i nie ukrywam, że wybierałem zazwyczaj imprezę zorganizowaną po „sąsiedzku”.
Oczyma wyobraźni widziałem tłum ludzi, którzy bawią się przy muzyce rockowej. Jeśli chodzi o „gwiazdę wieczoru” to życzyłbym sobie, aby do Knurowa kiedyś zawitały kapele przyjemne dla ucha pokroju: Coma, Strachy na Lachy, Happysad, Organek, Lao Che, Hurt, a marzeniem byłoby zaproszenie do Knurowa kogoś z górnej półki typu KULT. Zaproszenie kogoś z tej grupy pomogłoby zbudować rangę festiwalu HARD ROCK.
Ktoś użyje argumentu, że miasto Knurów nie żyje muzyką rockową i mieszkańcy nie chcą tego słuchać. Dałbym jednak szansę temu pomysłowi – jeżdżę po różnych festiwalach (i małych i dużych) i często spotykam wiernych fanów danego zespołu – gdyby ich kapela zagrałaby koncert w Knurowie, to zapewne podążyliby by za nią do naszego miasta. Wtedy może zadziałać reakcja łańcuchowa: wierni fani pojawiają się w Knurowie, robią tzw. „hałas”, a mieszkańcy przyjdą zobaczyć co się dzieje – wtedy zauważą jak muzyka rockowa działa na słuchaczy, jak można się przy niej dobrze bawić.
Odnoszę wrażenie, że mieszkańcy Knurowa nie są nauczeni muzyki rockowej – ale też nie mieli okazji podjąć się takowej nauki – do naszego miasta od święta przyjeżdżają zespoły rockowe i w dodatku są to kapele, które lata swojej świetności mają dawno za sobą. Obecnie jest to dość wąskie grono, które lubuje się w muzyce rockowej i nie mają częstej możliwości słuchania takiej muzyki podczas plenerowych imprez w Knurowie.
Liczę na to, że piątkowy festiwal to początek czegoś nowego i gdyby zapraszano co roku kogoś z wyższej półki to jego wartość wzrośnie. Mam nadzieję, że ktoś z władz miasta lub Centrum Kultury przeczyta mój apel i uda się rozkręcić nasz festiwal – skoro po sąsiedzku udało się zrobić kultową już cykliczną imprezę to dlaczego ma się nie udać w Knurowie?
Na koniec chciałbym wrócić do piątkowego wydarzenia. Jego zakończenie i oddanie hołdu niedawno zmarłemu Jerzemu Kosowskiego w postaci puszczenia utworu The Sound Of Silence zespołu Disturbed było przepiękne… utwór a w zasadzie jego wykonanie mocno złapało za serce. Uważam, że powinniśmy kontynuować ideę tego festiwalu chociażby dla niego…
To był felieton „Okiem zwykłego mieszkańca”. Bo jestem zwykłym mieszkańcem Knurowa.
Pozdrawiam, Ariel Wojdowski