Knurów: Lider z Myszkowa wygrał, ale łatwo nie miał
Zawodniczki MTS-u Knurów wróciły do rywalizacji na zielonej murawie. W ramach inauguracji rundy wiosennej IV ligi śląskiej, podopiecznie trenera Oskara Radkiewicza podejmowały na własnym boisku lidera rozgrywek MKS Myszków. Lepsze okazały się piłkarki z Myszkowa, które wygrały w Knurowie 2:1, ale knurowianki nie mają się czego wstydzić. Z przebiegu spotkania można było się zastanawiać, która drużyna przewodzi w ligowej stawce.
Na boisku od początku spotkania trwała twarda nieustępliwa walka. Zawodniczki obu drużyn często cierpiały po starciach z rywalkami a sędzia prowadzący zawody nie miał chwili wytchnienia od używania gwizdka z powodu częstych przewinień. Pierwsze w piłkę zaczęły grać zawodniczki z Myszkowa, które po przejęciu piłki w środkowej strefie boiska poprowadziły się pod pole karne knurowianek, które choć starały się odeprzeć atak, to po strzale z dystansu goście objęli prowadzenie. Podopieczne trenera Oskara Radkiewicza szybko rzuciły się do odrabiania strat, ale ich próby były niedokładne i minimalnie mijały cel lub brakowało ostatniego podania. Jak mawia klasyk „niewykorzystane sytuacje się mszczą” z czego skrzętnie skorzystały piłkarski MKS-u Myszków. Dokładne dośrodkowanie z prawej strony boiska wykorzystała napastniczka gości, która celnym strzałem głową podwyższyła wynik na 2:0 dla swojej drużyny. Zawodniczki MTS-u Knurów nie załamały się i próbowały zmienić ten niekorzystny dla siebie wynik. Udało się to tuż przed przerwą, po podaniu w głąb pola karnego piłkę otrzymała Roksana Kryspin, która strzałem z pierwszej piłki pokonała bramkarkę gości i knurowianki złapały kontakt.
Druga połowa to pogoń knurowskiej drużyny o zmianę rezultatu. Piłkarki z Knurowa próbowały strzałów z dystansu, wykorzystać stałe fragmenty gry, ale zawsze czegoś brakowało. MKS Myszków skupił się głównie na pilnowaniu dostępu do własnej bramki rzadko zapędzając się pod drugie pole karne z jakimkolwiek kontraatakiem. Można powiedzieć, że knurowianki biły głową w mur, a piłkarki z Myszkowa umiejętnie się broniły nie pozwalając gospodyniom na wiele.
Ostatecznie lider z Myszkowa odniósł bardzo ważne zwycięstwo, wygrywając w Knurowie 2:1. Podopieczne trenera Oskara Radkiewicza pozostawiły na murawie serce, włożyły mnóstwo sił i ambicję. Za postawę boiskową knurowiankom należą się duże brawa, a okazja do kolejnej zdobyczy punktowej nadarzy się już za tydzień w Rybniku, gdzie MTS Knurów zmierzy się w wyjazdowym spotkaniu z rezerwami ROW-u Rybnik. Knurowianki po dwunastu rozegranych spotkaniach zajmują trzecie miejsce w tabeli z dorobkiem 21 punktów.
MTS Knurów – MKS Myszków 1:2 (1:2)
Bramka dla MTS-u: Kryspin 45′
AW