InformacjeKnurówSport i rekreacja

Knurów: Concordia zwycięża zgodnie z planem

Concordia Knurów zanotowała kolejne cenne zwycięstwo w tym sezonie, wygrywając na Stadionie Miejskim w Knurowie 4:2 z Unią Strzybnica. Spotkanie nie tylko obfitowało w bramki, ale przede wszystkim w emocje, które licznie zgromadzeni kibice przeżywali razem z drużyną. Fani Concordii po raz kolejny pokazali, że są prawdziwym „dwunastym zawodnikiem”, głośnym dopingiem wspierając swoich piłkarzy od pierwszej do ostatniej minuty, co niewątpliwie dodało skrzydeł zawodnikom.

Początkowe minuty meczu miały charakter spokojny, gdyż obie drużyny próbowały przeanalizować wzajemne możliwości. Jednak już w 13. minucie sytuacja na boisku nabrała tempa. Żylski przejął piłkę w polu karnym, a po faulu przeciwnika sędzia bez wahania wskazał na „wapno”. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Orylski. Choć bramkarz Unii, Ochałek, zdołał odbić pierwsze uderzenie, Orylski nie dał się zaskoczyć przy dobitce, dając Concordii prowadzenie 1:0.

Podrażniona Unia odpowiedziała kilka minut później, jednak Szymajda, bramkarz Concordii, wykazał się fenomenalną interwencją, zatrzymując Tobora w sytuacji „sam na sam”. Niestety w 26. minucie drużyna gości zdołała wyrównać. Gryc, po błędzie defensywy Concordii, oddał precyzyjny, płaski strzał, który znalazł drogę do bramki. Na trybunach zapadła cisza, ale tylko na chwilę.

Gospodarze, niesieni głośnym wsparciem kibiców, ruszyli do kolejnych ataków. W 33. minucie Concordia odzyskała prowadzenie, kiedy to Orylski idealnie dośrodkował z lewego skrzydła, a Żylski celną główką pokonał bramkarza gości, dając drużynie ponowne prowadzenie.

Druga połowa rozpoczęła się od dynamicznych akcji gospodarzy. Concordia szybko przejęła inicjatywę i w 54. minucie, po fantastycznym rzucie wolnym Guzery, piłka znalazła się w siatce. Strzał z dystansu był nie do obrony, a sam gol wywołał entuzjazm na trybunach, przypominając kibicom o magii piłkarskich stadionów. Kolejne minuty były pełne emocji – zarówno dla zawodników, jak i kibiców.

Unia jednak nie zamierzała się poddawać. W 64. minucie po błędzie knurowskiej defensywy Wawrzinossk zdobył kontaktową bramkę, wykańczając podanie Daszkiewicza. Kibice, którzy wiedzieli, że gra jeszcze nie jest rozstrzygnięta, zareagowali natychmiast – ich głośny doping stał się jeszcze bardziej intensywny, a piłkarze Concordii odpowiedzieli na to z determinacją.

Ostatecznie, w 79. minucie Concordia przypieczętowała swoje zwycięstwo. Po uderzeniu Matuszka, bramkarz Unii zdołał odbić piłkę, jednak Żylski był na miejscu, aby dobić ją do pustej bramki, ustalając wynik spotkania na 4:2. W doliczonym czasie gry Matuszek miał jeszcze szansę na piątą bramkę dla swojego zespołu, ale tym razem bramkarz gości popisał się świetną interwencją.

Concordia Knurów – Unia Strzybnica 4:2 (2:1)
1:0 – Orylski 14′
1:1 – Gryc 26′
2:1 – Żylski 33′
3:1 – Guzera 53′
3:2 – K. Wawrzinossek 64′
4:2 – Żylski 79′

Concordia: Szymajda – Balon (75′ Broja), Mikulski (66′ Dymnicki), Bociek – Stryczek, Wiercioch (61′ Surówka), Guzera, Orylski – Matuszek, Spórna (83′ Jankowski), Żylski.

Unia: Ochałek – D. Siwy, Nowak, Paździor, Gałęziok (57′ Cichoń) – Kwaśniok (66′ Moczek), Gryc, K. Wawrzinossek, Daszkiewicz (70′ P. Opara), Tobor (46′ P. Wawrzinossek) – B. Opara (88′ J. Siwy).

Żółte kartki: Guzera (Concordia) – Gryc, Tabor, Opara, Moczek (Unia).