Gliwice: Pani Urszula Deszberg jest świeżo upieczoną 105 – latką!
Dwie kolejne gliwiczanki świętowały wyjątkowe jubileusze. W styczniu pani Elżbieta Firlejczyk obchodziła setne urodziny, a niespełna miesiąc później 105. rocznicą urodzin cieszyła się pani Urszula Deszberg. W imieniu prezydenta Gliwic Adama Neumanna radości każdego dnia, dobrego zdrowia i pogody ducha życzyła obu paniom Ewa Jakubowska, zastępca kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Gliwicach.
Pani Urszula Deszberg urodziła się 4 lutego 1918 r. w miejscowości Jicin, na terenie obecnych Czech. Po wojnie, w 1945 r., los przywiódł ją do Gliwic, gdzie osiadła na stałe. Podjęła pracę w popularnej wówczas kawiarni Agawa, w której serwowano desery uznawane za jedne z najlepszych w mieście. Następnie pracowała w banku. Za mąż wyszła w 1959 r. za Edwarda Deszberga, wykładowcę języka angielskiego na Politechnice Śląskiej. Od 1983 r. jest wdową. W Gliwicach nie mieszka już nikt z jej rodziny, która rozjechała się po kraju – osiadła w Warszawie i Zakopanem, ale pani Urszula utrzymuje kontakt z siostrzenicami i ich dziećmi.
Życie pani Urszuli wypełnione było podróżami. Koleje jej losów sprawiły, że jest niezwykle barwną i ciekawą życia osobą. Ma też bardzo dobrą pamięć, wyjątkowe poczucie humoru i młodzieńczą pogodę ducha, jednocześnie pozostając niezmiernie elegancką damą. Zwiedziła większą część południowej Europy – od Francji przez Szwajcarię, Austrię, Grecję, Włochy, aż do Turcji. Wrażenia ze swoich wojaży przechowuje w domu, uwiecznione na licznych zdjęciach i przywiezionych z podróży pamiątkach. Na co dzień może liczyć na pomoc przyjaciółki Bożeny, która w tym roku świętowała 90. urodziny oraz zaprzyjaźnionej sąsiadki pani Katarzyny, która poświęca jej wiele czasu i służy wszelką pomocą.
Ważną rocznicę urodzin świętowała też pani Elżbieta Firlejczyk – 15 stycznia skończyła 100 lat. Urodziła się w Lipnicy Murowanej, w niewielkiej wsi między Krakowem a Nowym Sączem. Tam spędziła II wojnę światową, pomagając jako sanitariuszka Armii Krajowej. Za swoje zasługi została uhonorowana Krzyżem Kawalerskim. W 1950 r. losy skierowały ją do Gliwic, gdzie przez 32 lata pracowała jako nauczycielka w Zespole Szkół Ekonomiczno-Usługowych. Pani Elżbieta jest wdową i matką dwóch córek, które wyjątkowo troskliwie się nią opiekują. Pozostaje w dobrej kondycji, jest dowcipna i ma doskonałą pamięć. Jest wdzięczna wszystkim lekarzom i pielęgniarkom, którzy przyczynili się do zachowania jej dobrego zdrowia.
info: gliwice.eu