Afera w Szczygłowicach ??
Jeszcze kilka lat temu blok przy ulicy Kołłątaja 5 nie wyróżniał się niczym na szczygłowickim osiedlu. Jednak wiele się zmieniło, gdy w do Zarządu Wspólnoty zostali wybrani Robert Wesołowski i Ireneusz Stajniak .
Zaczęli od pomysłu jak zmniejszyć kolosalne rachunki za prąd z pomieszczeń wspólnych (strychy, piwnice, klatka schodowa). Wiadomo było, że był on pozyskiwany przez nieuczciwych lokatorów, więc zmiana zasilania z 230 V na 24 V załatwiła sprawę.
Dwa lata temu blok przeszedł totalną metamorfozę – z brudnego, brzydkiego budynku, dzięki termomodernizacji, stał się jednym z najładniejszych na osiedlu. Znalezienie najkorzystniejszej oferty, projekt, pilnowanie by fachowcy dobrze wykonali swoją pracę, to też zasługa Zarządu.
Kolejny pomysł, to wymiana domofonów oraz zwiększenie bezpieczeństwa mieszkańców poprzez zamontowanie kamer na bloku. Przyniosło to bardzo szybko znakomity efekt w postaci złapania sprawców pobicia szczygłowiczanina, przeciwko którym toczy się obecnie sprawa w sądzie.
Część terenu wokół bloku została zrekultywowana – posadzony został żywopłot i posiana trawa. Wszystko po to, aby zrealizować uchwałę podjętą 17.03.2014 o rozbudowie placu zabaw dla dzieci (wcześniej, podczas termomodernizacji została zrobiona piaskownica).
To był początek afery, która trwa do dzisiaj. Przy montowaniu ogrodzenia , które ma chronić plac zabaw przed gośćmi w postaci psów i kotów, padały niewybredne komentarze, że budowane jest getto lub obóz. Nikt nie podszedł, nie zapytał. Krzywdzące plotki do tej pory stara się prostować pan Robert – nie będzie getta, a plac zabaw.
Najgorszy jest jednak brak zrozumienia ze strony niektórych lokatorów z ul.Kołłątaja. Podkreślmy – tych, których dzieci są już dorosłe. Przeszkadza im wszystko – wysokość płotu, koszty, sam fakt powstania miejsca zabaw dla dzieci.
O dziwo, nie widzą (lub nie chcą widzieć), że takich miejsc jest coraz mniej, a po trawnikach z radością hasają kotki i pieski załatwiając swoje potrzeby gdziekolwiek.
Na koniec – Wspólnota terminowo spłaca kredyt wzięty na termomodernizację, a w funduszu remontowym jest uzbierane tyle pieniędzy, że starczy zarówno na plac zabaw jak i na postawienie nowych ławek przy klatkach, wymianę liczników na wodę oraz montaż kilku latarni ledowych wzdłuż chodnika przyblokowego.
Czy zawsze osoby chcące by wokół było miło, funkcjonalnie i przyjaźnie muszą być narażone na zarzuty bez pokrycia ze strony krzykaczy, którym przecież nikt nie zabronił należeć do Zarządu? ( takie pytanie retoryczne )
Redakcja portalu Iknurow.pl mówi stanowcze NIE malkontentom.
Jesteśmy za wspieraniem lokalnych inicjatyw. Z pewnością będziemy informować o postępach w budowie tego i innych placów zabaw w Knurowie.
To niech redakcja sama sobie postawi plac zabaw pod nosem. Ja pracuję na zmiany i jeśli tylko będę miał halasy, to ten plac pójdzie z dymem.