Knurów: Stan sześciu górników nadal bardzo ciężki
Sześciu górników, którzy trafili do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, wciąż przebywa w śpiączce farmakologicznej. Stan mężczyzn w wieku od 29 do 50 lat jest bardzo ciężki. Każdy z nich doznał rozległych oparzeń obejmujących od 35% do 80% powierzchni ciała, w tym poważnych uszkodzeń dróg oddechowych.
Jak poinformowała podczas konferencji prasowej dr Anna Ziółkowska, lekarze wykonali już pierwsze zabiegi operacyjne ratujące życie. W pierwszych dniach kluczowym elementem terapii jest płynoterapia, która wspiera organizm w procesie regeneracji. Dyrektor placówki, Mariusz Nowak, podkreślił, że leczenie choroby oparzeniowej to proces trwający wiele tygodni, a rokowania dla pacjentów są poważne.
W czwartek do szpitala zgłosił się kolejny górnik, który z powodu pogarszającego się stanu zdrowia został skierowany na Oddział Chirurgii Ogólnej. Trwa szczegółowa diagnostyka, która pozwoli zaplanować dalsze leczenie.
Niestety, tego samego dnia przed południem zmarł jeden z górników przebywających w siemianowickim ośrodku. Był to sztygar zmianowy, który przez 17 lat pracował w kopalni Ruch Szczygłowice. Mężczyzna miał ponad 40% poparzeń ciała, w tym twarzy i głowy, a także zaawansowane uszkodzenia dróg oddechowych. Był mieszkańcem Rybnika.
Dwóch innych poszkodowanych górników przebywa w Szpitalu Specjalistycznym im. Rydygiera w Krakowie. Obaj są w bardzo ciężkim stanie. Młodszy z nich ma oparzenia obejmujące 60% ciała, a starszy aż 80%. Po przeprowadzonych operacjach pozostają zaintubowani i przebywają na oddziale intensywnej terapii.
Do tragicznego wypadku doszło w środę rano, kiedy w ścianie XVII w pokładzie 405/1 kopalni Knurów-Szczygłowice zapalił się metan. Na poziomie 850 metrów pod ziemią znajdowało się 44 górników. Szesnastu z nich odniosło obrażenia. Większość poszkodowanych trafiła do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Dwóch zostało przewiezionych do Krakowa, a jeden do szpitala w Knurowie. Pozostali górnicy, którzy byli hospitalizowani w Zabrzu, Rybniku i Gliwicach, zostali już wypisani do domów.
Tragedia wstrząsnęła mieszkańcami Knurowa. W geście żałoby flagi przy budynkach Urzędu Miasta opuszczono do połowy masztu. Prezydent Tomasz Rzepa zaapelował do organizatorów wydarzeń rozrywkowych o ich odwołanie lub ograniczenie w ramach solidarności z rodzinami ofiar.
Mieszkańcy miasta okazują swoje wsparcie poszkodowanym i ich bliskim, licząc na powrót górników do zdrowia. Trwa walka o życie tych, którzy wciąż przebywają w szpitalach.
Źródło: PAP
Fot. JSW

