InformacjeRegionSport i rekreacjaZabrze

Zabrze: Uważniej w defensywie!

Nie dosyć, że z Krakowa „Trójkolorowi” wrócili bez punktów, to jeszcze dwie czerwone kartki pokrzyżowały szyki trenerowi Janowi Urbanowi przed niedzielną potyczką z Lechią. Jak szkoleniowiec Górnika zestawi linię obrony na najbliższe spotkanie? Przeszłość pokazała, że radził sobie nie z takimi problemami.

Zespoły Górnika i Lechii sportowa rywalizacja rozpoczęły w 1954 roku, jeszcze w II lidze, która była wówczas zapleczem dla najlepszych. Lechia była wtedy klubem „po przejściach”, od pierwszego awansu w 1948 roku już dwukrotnie spadała z I ligi a na dodatek w myśl ówczesnej mody, która przyszła ze wschodu, zmieniono jej nazwę na „Budowlani”. Właśnie wtedy obydwa zespoły po raz pierwszy zagrały w meczach o ligowe punkty. W Gdańsku Górnik wygrał 2:1 a historycznego, pierwszego gola w tej rywalizacji zdobył Manfred Fojcik. Ale w rewanżu rozegranym w Zabrzu, biało-zieloni zwyciężyli 2:0. Ostatecznie awans do I ligi wywalczyła Lechia, a Górnicy musieli jeszcze rok poczekać… I w ten sposób od 1956 roku rywalizacja ligowa tych zespołów miała już miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Pierwsze dwa mecze rozegrane w 1956 roku zakończyły się wynikiem 2:0 – w Gdańsku dla Lechii, w Zabrzu dla Górnika. I znowu autorem pierwszego trafienia był Fojcik. W okresie swoich największych sukcesów to z reguły nasi piłkarze okazywali się w tej konfrontacji lepsi. W latach 1956-1963 na 14 rozegranych meczów Lechia wygrała tylko 3. To właśnie w 1963 roku zabrzanie odnieśli najwyższe do tej pory zwycięstwo nad Lechią 4:1. Potem aż na 21 lat klub z Gdańska wypadł z grona najlepszych, by w 1984 wrócić na kolejne cztery do I ligi. To były ponownie świetne lata Górnika, który w ośmiu spotkaniach tylko raz zszedł z boiska pokonany.

W 1988 roku Lechia ponownie opuściła szeregi najlepszych i to na dwie dekady! Dlatego kolejny rozdział współzawodnictwa pomiędzy tymi klubami datuje się dopiero od sezonu 2008/2009, sezonu w którym Górnik po raz drugi w swojej historii zaznał goryczy degradacji. Właśnie wtedy w 26 kolejce pokonał u siebie Lechię 2:0 i skrócił dystans do tego zespołu do jednego punktu, co dawało szanse na utrzymanie, niestety, stało się inaczej.

Po powrocie do ekstraklasy już w następnym sezonie, rywalizacja pomiędzy zespołami była w zasadzie remisowa – wygrywali piłkarze z Gdańska, wygrywał Górnik, czasem padał remis. Wtedy też zaliczyliśmy najwyższą porażkę – 1:5 w Gdańsku. Jednak od jesieni 2013 licznik zaczął bić zdecydowanie na korzyść naszego najbliższego rywala. Na 14 rozegranych spotkań piłkarze Górnika nie wygrali żadnego, notując 5 porażek i 9 razy remisując, ci ciekawe aż czterokrotnie z rzędu padł rezultat 1:1. W ogóle spotkania obydwu zespołów nie są zbyt obfite w zdobycz bramkową – średnia 2,55 gola na mecz nie budzi zachwytu.

W sezonie 2019/20 zarówno spotkanie w Gdańsku jak i w Zabrzu nie przyniosło rozstrzygnięcia. Na stadionie Lechii prowadzenie dla gospodarzy uzyskał w 52 minucie Artur Sobiech po strzale z rzutu karnego. Na szczęście dla naszego zespołu osiem minut przed końcem rywalizacji wyrównał Jesus Jimenez. Mecz rewanżowy przy Roosevelta do siedemdziesiątej ósmej minuty układał się po myśli naszego zespołu, który pewnie prowadził po dwóch trafieniach Erika Jirki. Niestety, końcówka należała do gości, którzy zdołali wyrównać. I te stracone punkty zaważyły, że to rywale zakwalifikowali się do gier w mistrzowskiej „ósemce”…

Ostatnia rywalizacja Górnika i Lechii miała miejsce w sezonie 2022/23. Wówczas obydwie ekipy spotkały się ze sobą dopiero 18 listopada 2022 roku, co było efektem przełożenia meczu na wniosek gdańszczan, którzy w lipcu uczestniczyli w rozgrywkach o europejskie puchary. W 45 minucie bramkę do szatni zaaplikował gospodarzom Emil Bergström. To prowadzenie było jak najbardziej zasłużone bowiem „trójkolorowi” od początku dyktowali warunki gry. Nie inaczej było w drugiej odsłonie mimo, że boisko pokrył śnieg co niewątpliwie utrudniało poczynania graczy.

Niestety, w 84 minucie miejscowi niespodziewanie wyrównali. Kiedy obydwa zespoły pogodziły się z podziałem punktów, w 96 minucie Zwoliński celnym strzałem zapewnił zwycięstwo Lechii… Spotkanie rewanżowe rozegrano za niespełna dziesięć tygodni. Już w dwudziestej siódmej minucie sędzia musiał przerwać spotkanie ze względu na potężne opady śniegu. Po wznowieniu gry w dalszym ciągu lekką przewagę mieli goście, którzy jednak nie wykorzystali świetnej okazji do otwarcia wyniku. Do pierwszej połowy sędzia doliczył siedem minut i właśnie wtedy po zagraniu ręką Durmusa na polu karnym, podyktowaną „jedenastkę” zamienił na gola Szymon Włodarczyk.

W drugiej odsłonie gra się wyrównała, częściej przy piłce byli nasi gracze ale nic z tego nie wynikało. Natomiast przyjezdni popisali się skutecznością w siedemdziesiątej pierwszej minucie, kiedy po strzale Friesenbichlera z dystansu piłkę odbił Bielica, ale wprost pod nogi Zwolińskiego, który wyrównał wynik spotkania. Niestety, do końca rywalizacji nic się już ciekawego na boisku nie wydarzyło i obydwa zespoły podzieliły się punktami. W następnym sezonie kibice nie oglądali rywalizacji pomiędzy tymi zespołami, bowiem Lechia zaznała goryczy degradacji.

Domowy mecz Górnika z Lechią Gdańsk poprowadzi sędzia Karol Arys ze Szczecina. Przypomnijmy, że mecz zostanie rozegrany w najbliższą niedzielę o godzinie 12:15. Bezpośrednią transmisję telewizyjną ze spotkania przeprowadzi stacja Canal+Sport 3.

Info: Górnik Zabrze SSA