Okiem zwykłego mieszkańca / felieton Ariela /
Okiem zwykłego mieszkańca
/ felieton Ariela /
Na wstępie wybaczcie mi dwudniowe opóźnienie w publikacji, ale nawet mnie zdarza się „nie ogarnąć” 😉 Jak dobrze wiecie w minioną niedzielę odbył się 32. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W naszym mieście impreza została zorganizowana w nowym obiekcie na mapie Knurowa czyli Art CK i w mojej opinii był to strzał w „10”, ale po kolei.
Miałem zaszczyt i jednocześnie przyjemność współprowadzić cały finał w knurowskim wydaniu. Wspomniałem na swoim prywatnym profilu, że miałem już okazję z lepszym czy gorszym skutkiem „wodzirejować” niektóre wydarzenia na terenie Knurowa. Możecie mi wierzyć lub nie, ale przed WOŚPem dopadł mnie ogromny stres, ręce się trzęsły, a głos podczas samej imprezy nie jeden raz zadrżał. Kiedyś usłyszałem od mojego znajomego po „fachu”, że to dobry objaw, ponieważ gdybym się nie stresował, to oznaczałoby to, że już mi nie zależy i się wypaliłem w swojej „działalności”. Choć z początku nie było łatwo, to dzisiaj, dwa dni po fakcie czuję ogromną satysfakcję, że mogłem być częścią tego przedsięwzięcia.
Chciałbym się jednak skupić na tym, że kolejny raz jako „naród knurowski” możemy zrobić wiele. Nie chodzi o samą zbiórkę i rekordową kwotę jaką udało się zebrać, ale generalnie o mobilizację. Jeszcze na tydzień przed finałem nasza lista „fantów” wyglądało delikatnie mówiąc mało imponująco. Wzięliśmy sprawę w swoje ręce i dzwoniąc lub pisząc po znajomych rozpoczęliśmy poszukiwanie pomocy. To co się wydarzyło przerosło nasze oczekiwania i… możliwości. Okazało się, że lokalni przedsiębiorcy, a także osoby prywatne na rzecz orkiestry pod batutą Jurka Owsiaka są w stanie zrobić dosłownie wszystko. Przez kilka dni mój telefon był wręcz czerwony i gorący od połączeń oraz wiadomości tekstowych. Nagle zdaliśmy sobie sprawę, że jest wielce prawdopodobne, że nie zdążymy wszystkiego zlicytować na czas.
Może poza drobnymi wyjątkami nikt nie miał o to do nas pretensji. Większość podeszła do sprawy ze zrozumieniem i cieszyli się, że mogli pomóc i podarować coś na rzecz WOŚPu. A było tego całkiem sporo: mnóstwo voucherów na przeróżne usługi czy kolacje, szeroko pojęte rękodzieło, rozmaite gadżety i wiele, wiele innych. Większość „darów” znalazła swoich nowych właścicieli i mamy nadzieję, że zostaną one spożytkowane zgodnie z przeznaczeniem.
Gdy publikowałem na naszych łamach pierwszą informację o knurowskim finale, to oczywiście nie brakło przeciwników eventu jak i samego Jurka Owsiaka. Nie będę wspominał nikogo z imienia i nazwiska, ale jedna z osób tak bardzo broniła swoich racji, że generalnie cała orkiestra to jedno wielkie oszustwo. Niby mogłem takiego użytkownika zablokować, ale stwierdziłem, że przecież jest wolność słowa i każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie. Nie wiem czy ta osoba ma świadomość, że jej cała akcja z „torpedowaniem” wydarzenia raczej przyniosła odwrotny skutek, ponieważ zaangażowanie w sekcji komentarze sprawiło, że sam post trafił do sporego grona odbiorców. Chyba muszę tej osobie podziękować, gdyż zrobiła dość dobry „zasięg” dla tego wpisu, a jej atak na Owsiaka i cały WOŚP sprawił, że zmobilizowała innych do jeszcze większego pomagania na rzecz fundacji.
Jak wspomniałem w moim felietonie sprzed dwóch lat: „Według badań przeprowadzonych w 2021 roku ponad 85% Polaków popiera WOŚP. W społeczeństwie panuje silne przekonanie o wpływie Fundacji na ratowanie życia i zdrowia pacjentów. Wielu ankietowanych uważa, że dzięki WOŚP uratowano wiele istnień ludzkich. Ja także przychylam się do tej opinii. Mam nieodparte wrażenie, że Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy odwala czarną robotę za Państwo. Znalazł się ktoś, kto przejął obowiązek finansowania i zakupu sprzętu medycznego dla szpitali. Skoro jest WOŚP, to rządzący – obojętnie, z której strony sceny politycznej – nie muszą się wybitnie angażować w tym temacie. I tak jest niestety od lat. Nie chcę używać zbyt mocnych słów, ale najzwyczajniej w świecie znaleziono fra****, który wykonuje pracę za nich. Strach pomyśleć jak wyglądałyby nasze szpitale i cała służba zdrowia gdyby nie Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy (…) Przeciwnicy za wszelką cenę chcieli udowodnić, że Owsiakowa orkiestra to maszynka do wzbogacenia się. Manifestowali swój sprzeciw, że nie wpłacą żadnego datku, nie wesprą całej inicjatywy. Jasne, każdy ma wybór i może podjąć taką a nie inną decyzję. Tylko po co ten teatrzyk? Nie chcesz wpłacać? Nie wpłacaj! Nie chcesz pomóc, to chociaż nie przeszkadzaj.”
Powtórzę się: Jeśli nawet Jurek Owsiak coś „przytulił” ze zbiórek, to osobiście mam to gdzieś. Ten facet, powinien dostać order, a ulice powinny nosić jego imię. Robi kawał dobrej roboty za innych. Jak dla mnie Owsiak powinien dostać dożywotnią emeryturę od Państwa za zasługi dla polskiej służby zdrowia. Chciałbym, aby każdy był tak „nieuczciwy” jak Jurek Owsiak i jego fundacja. Świat byłby o wiele lepszy.
Na koniec chciałbym podkreślić, że samo miejsce tegorocznego finału było wręcz idealne. Wiele osób miało okazję po raz pierwszy pojawić się w Art CK, ale większość bez ściemniania stwierdziła, że czuła się tam komfortowo i mogła wziąć udział w knurowskim finale w przytulnym miejscu. W kulminacyjnym momencie ciężko było wbić szpilkę pod sceną! Nie przypominam sobie, aby w „Sztukaterii” czy w Domu Kultury w Szczygłowicach taka sytuacja miała miejsce.
Kolejny raz Knurów zagrał z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy, a przecież gra od samego początku. Cieszy pobity rekord i atmosfera jaka temu towarzyszyła. Serce rośnie gdy przypomnę sobie to, co wydarzyło się w minioną niedzielę.
To był felieton „Okiem zwykłego mieszkańca”. Bo jestem zwykłym mieszkańcem Knurowa.
Pozdrawiam, Ariel Wojdowski
Fot. Agnieszka Łyko