Okiem zwykłego mieszkańca / felieton Ariela /
Choć do Sylwestra pozostało jeszcze trochę czasu, to wystrzały petard można usłyszeć już od kilku dni. Dla zwierząt domowych jest to często traumatyczne przeżycie, które może doprowadzić nawet do śmierci naszego pupila. Na nic apele przeróżnych organizacji czy stowarzyszeń o powstrzymanie się od odpalania fajerwerków. Co roku temat powraca jak bumerang.
Obowiązujące przepisy mówią wprost: na przestrzeni dwunastu miesięcy są tylko dwa dni, kiedy można legalnie puszczać fajerwerki w przestrzeni publicznej. Tymi dniami są Sylwester (31 grudnia) oraz Nowy Rok (1 stycznia). W pozostałych terminach jest to złamanie przepisów i można liczyć się z interwencją policji, co może skutkować mandatem w wysokości 500 złotych, a nawet wnioskiem o ukaranie do sądu i grzywną do 5 tysięcy złotych. Warto dodać, że nawet w czasie sylwestrowych zabaw, amatorom fajerwerków policja może wypisać mandat na podstawie artykułów dotyczących zakłócania spokoju, nieostrożnego obchodzenie się z ogniem i niestosowania do przepisów przeciwpożarowych oraz dotyczących nieostrożnego obchodzenie się z materiałami wybuchowymi.
Wróćmy jednak do zwierząt. Strzelanie petardami i odpalenie fajerwerków jest dla nich szkodliwe. Dla pupili huk, który powstaje przy wybuchu, jest bardzo uciążliwy. Na przestrzeni kilku ostatnich dni w mediach społecznościowych pojawiło się kilka informacji o zgonie zwierzęcia, które po wybuchu petardy spanikowało i dostało najprawdopodobniej ataku serca. W skrajnych przypadkach osoba, która przyczyniła się do śmierci np. psa czy kota odpalając materiały pirotechniczne może odpowiedzieć nawet za znęcanie się nad zwierzętami i świadomego dopuszczania się zadawania im bólu lub cierpienia, a jak powszechnie wiadomo, taki czyn jest karalny. Sprawcy takiego czynu grozi kara pozbawienia wolności do lat 3, a jeżeli działaniu towarzyszy szczególne okrucieństwo, to kara powinna mieścić się w przedziale od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Niestety, wciąż w amatorach pirotechniki brak jakiejkolwiek empatii i zrozumienia. Strzelanie petardami, to dla wielu wręcz obowiązek i źródło podniecenia. Fajerwerki w Sylwestra jeszcze jestem w stanie zrozumieć, ale napier… dwa tygodnie przed lub po, to już jakiś idiotyzm. Właśnie z takimi osobnikami jest problem, bo powiedzmy, że odpowiedzialny właściciel psa czy kota jest w stanie przygotować swojego pupila na ten stresujący czas poprzez wizytę u weterynarza i zakupienie odpowiednich leków uspokajających, ale jeśli ktoś zaczyna „świętować” Nowy Rok prawie, że miesiąc wcześniej, to zestresowanego już zwierzęcia ciężko doprowadzić do normalnego stanu.
Zaraz się znajdą tacy komentujący, którzy napiszą, że oni mają psa i on nawet lubi fajerwerki. Kurczę, to że Twój pupil nie odczuwa lęku, nie oznacza, że inne mają podobnie. Nie bądźmy takimi egoistami, tylko najzwyczajniej w świecie podejdźmy do tematu ze zrozumieniem i uszanowaniem przepisów jak i drugiej osoby. Nie twierdzę, że idealnym rozwiązaniem byłby całoroczny zakaz strzelania petardami, bo to się raczej nigdy nie wydarzy, ale naprawdę nie możecie się powstrzymać do tego Sylwestra? Mamy dopiero 19 grudnia, a na osiedlach w Knurowie tuż po tym jak zapadnie zmrok trwa prawdziwa kanonada!
Wiele zwierząt gubi się podczas sylwestrowej nocy, przerażone błąkają się po ulicach, trafiają do schronisk. Niejednokrotnie są poranione od petard lub w uciekając popłochu ulegają wypadkom komunikacyjnym. Jest to niestety nieuniknione i tutaj także ważne zadanie dla nas – właścicieli. Odpowiednio zabezpieczmy swoich milusińskich. Zaoszczędźmy naszym podopiecznym traumatycznych doświadczeń, postarajmy się zrozumieć ich strach, bądźmy obok, czuwając nad ich bezpieczeństwem. Żadna zabawa nie jest w stanie usprawiedliwić nieszczęścia, jakiego możemy stać się przyczyną.
Warto kilka dni przed Sylwestrem udać się do lekarza weterynarii, który przepisze odpowiednie leki uspokajające czy suplementy odpowiednie dla gatunku i wagi naszego zwierzaka. Nie czekaj na ostatnią chwilę, ponieważ taka terapia lekowa także potrzebuje czasu by zaczęła działać.
„Wystrzałowa” noc jaką jest Sylwester co roku dla wielu zwierząt staje się ich ostatnią. Dzikim zwierzętom i ptakom nie jesteśmy praktycznie fizycznie pomóc. Jedyne co możemy zrobić, to uświadomić bliskich i znajomych, że bez fajerwerków i petard również można się świetnie bawić. Jeśli do tej pory nie wyobrażałeś sobie Sylwestra bez odpalania materiałów pirotechnicznych, to może to dobry moment, by zaprzestać tej tradycji i stworzyć nową i lepszą? Na przykład przeznaczyć pieniądze, za które zakupiłbyś fajerwerki na jakiś cel charytatywny? Taka decyzja dopiero byłaby wystrzałowa!
To był felieton „Okiem zwykłego mieszkańca”. Bo jestem zwykłym mieszkańcem Knurowa.
Pozdrawiam, Ariel Wojdowski
Fot. Canva