Ciekawostki z ...GierałtowiceKnurów

Lokalne ciekawostki – rozmowa z Wojciechem Dragą

/ Lokalne ciekawostki – rozmowa z Wojciechem Dragą /

Rekonstrukcje historyczne cieszą się sporym zainteresowaniem w naszym kraju. Przybywa stowarzyszeń i instytucji, w których członkowie z zaangażowaniem za pomocą strojów, uzbrojenia, przedmiotów codziennego użytku, a także rekonstruowania zwyczajów odtwarzają sceny bitewne oraz inne wydarzenia z przeszłości.

Widowiska historyczne są ciekawym sposobem na przekazywanie wiedzy o historii. To nauka o procesie dziejowym państw, narodów, społeczeństw, a co za tym idzie przemian politycznych, gospodarczych i kulturowych. Rekonstrukcje są atrakcyjnym dodatkiem do różnego rodzaju obchodów rocznicowych o nieco archaicznej, a przez to mniej atrakcyjnej dla współczesnego odbiorcy formie.

Zapraszamy na rozmowę z Wojciechem Dragą z Gierałtowic, który od kilku lat hobbystycznie zajmuje się różnego rodzaju rekonstrukcjami. Bohater tej publikacji opowie między innymi o swojej pasji, przygodzie z kinematografią, zabytkowym rowerze wyprodukowanym w Knurowie oraz o… saunamistrzostwach.

➡️IKNW: Jesteś osobą, która potrafi wcielić się w różne role. Kim jest Wojciech Draga?
Wojciech Draga – Śmiało mogę powiedzieć o sobie, że jestem rekonstruktorem. Ponadto gram w filmach oraz kolekcjonuje wszelkiej maści rzeczy pochodzenia śląskiego, głównie technicznych w tym rowery historyczne.

➡️IKNW: Skąd się wzięło zainteresowanie rekonstrukcjami historycznymi?
– Kupiłem kiedyś stary niemiecki motocykl. W trakcie jego remontu stwierdziłem, że warto byłoby się nim pochwalić w mundurze. Nie znając jeszcze zwyczajów i klimatu pokazów rekonstrukcyjnych udałem się na zlot D-Day Hel. To wydarzenie powstałe na bazie fantastycznej inscenizacji bojowego desantu na Hel z udziałem pasjonatów historycznych rekonstrukcji wojskowych. Event trwał ponad tydzień i wzięło w nim ponad 600 osób umundurowanych epokowo i ta impreza „kupiła” mnie. Zacząłem z czasem powiększać swoją kolekcję, zakupiłem kolejne mundury i dodatki by jak najlepiej odtwarzać różne postacie.

➡️IKNW: Do jakiej grupy należysz i jak długo?
– Współpracuje z kilkoma grupami, ale do żadnej nie należę. Wolę być niezależny. Wielokrotnie jestem zapraszany na wydarzenia rekonstrukcyjne przez różne organizacje i stowarzyszenia.

➡️IKNW: Podczas zlotów rekonstrukcyjnych przywdziewasz mundur niemiecki z okresu II wojny światowej. Zdarzyło Ci się usłyszeć jakąś krzywdzącą opinię, że nadmiernie fascynujesz się III Rzeszą i jej formacjami wojskowymi?
– Bezpośrednio mnie to nie spotkało. Komentarze czy zapytania rzecz jasna się pojawiają, ale bardziej w formie zaciekawienia. Ludzie dopytują skąd taki mundur czy dlaczego ta formacja. Na każde pytanie staram się wyczerpująco odpowiedzieć podkreślając przy tym, że za moją decyzją nie idzie fascynacją ideologią.

➡️IKNW: Aby pokaz się odbył, w przypadku walk musimy mieć przedstawicieli obu stron, czyli dla okresu II wojny światowej Niemcy czy Związek Radziecki w większości przypadków są niezbędni. Pojawia się jednak problem cienkiej granicy między odtwarzaniem historii i zainteresowaniem militariami a identyfikowaniem się z odtwarzanymi formacjami i, często nieświadomym, przejmowaniem ich sposobu postrzegania świata czy wręcz podzielaniem elementów wyznawanej przez nie ideologii. Gdzie jest ta granica i jak rekonstruktorzy odtwarzający sobie poszczególne role sobie z tym radzą?
– Jest granica i trzeba bardzo ostrożnie do tego podchodzić. Zazwyczaj osoby, które ją przekroczą są eliminowane z naszego grona. Jedna osoba potrafi popsuć opinię całej grupy oraz samą imprezę, której szacunek i prestiż buduje się latami. Ja staram się jeździć na wydarzenia, gdzie nie ma przypadkowych rekonstruktorów czy tzw. „fanatyków” i jest utrzymany odpowiedni poziom imprezy.

➡️IKNW: Kto dziś w Polsce zajmuje się rekonstrukcją historyczną? Kim są rekonstruktorzy i co skłania ich do uprawiania tego hobby?
– Najprościej można powiedzieć, że rekonstruktor to pasjonat, który interesuje się historią danej epoki i rozwija swoją pasję oraz zainteresowania.

➡️IKNW: Rekonstrukcje to częste wyjazdy. Który wspominasz najlepiej?
– „Historie Frontowe – Porąbka” to bardzo fajna impreza, klimatyczna, odbywa się w miłej atmosferze i może nie jest zbyt mocno rozbudowana, ale dobrze ją wspominam. Lubię te mniejsze wydarzenia, gdzie odtwarza się sceny akurat z miejsca, w którym się znajdujemy. W Sławikowie np. odbędzie się rekonstrukcja forsowania Odry z 1945 roku. Można mnie także spotkać na pobliskich eventach, gdzie prezentowany jest wkroczenie wojsk niemieckich na ziemie polskie z roku 1939.

➡️IKNW: Skąd masz stroje i rekwizyty?
– Od razu powiem, że nie są to tanie rzeczy. Staram się posiadać wiele rzeczy oryginalnych, ale są trudno dostępne i łatwo je zniszczyć podczas użytkowania. Mówię tutaj o takich elementach jak buty, pas, czapka. Mimo, że moja pasja jest niszowa, to można znaleźć firmy, które zajmują się szyciem mundurów lub innej części garderoby z danego okresu historycznego.

➡️IKNW: Rodzina i znajomi przyklaskują Twojej pasji, czy patrzą z niepokojem?
– Rodzina wspiera mnie w mojej pasji, chociaż nie chciałaby wiedzieć ile czasami ona kosztuje (śmiech). Ostatnią modlitwa rekonstruktora brzmi następująco: „Dobry Panie Boże, oby po mojej śmierci moja rodzina nie sprzedała tego wszystko za tyle ile powiedziałem, że kosztowało” (śmiech). Zdarza się, że razem z rodziną i znajomymi wyjeżdżamy na zloty, tam się integrujemy. Nawet zdarzyło się, że siedzieliśmy sobie w knajpie i biesiadowaliśmy w strojach galowych z dawnych lat. Na takich eventach można poznać różne osoby: prokuratorów, górników, lekarzy… to ogromna plejada zawodów. Podczas zlotów każdy jest równy, nie ważne co robisz na co dzień.

➡️IKNW: Mówi się, że pokazy rekonstrukcyjne to dobra lekcja historii dla opornych, a z drugiej strony pada zarzut, że nie oddają one w pełni realiów historycznych…
– Zgadzam się z tym twierdzeniem. Wielokrotnie trudno jest odtworzyć odpowiednio scenę historyczną. W sumie jest to zaledwie taka „kropelka” przedstawienia danego tematu, pokazania mniej lub bardziej zgodnie z faktami. Staramy się jednak jak najlepiej odzwierciedlić lub zasymulować punkt po punkcie dane wydarzenie. Wiadomo, że niektóre bitwy trwały kilka miesięcy, a my na pokazie mamy zaledwie kilkanaście minut.

➡️IKNW: Miałeś okazję z racji swojego hobby pojawić się na planie filmowym. Zdradzisz coś więcej?
– Jak nie gram to nie oglądam (śmiech). Ze względu na moje hobby zdarza mi się zagrać w filmie lub wypożyczam swój sprzęt na potrzeby nakręcenia danej sceny. Moją osobę można zobaczyć w kilku filmach: „Miasto 44”, „Wołyń”, „Piłsudzki” czy „Legiony”. Pierwszy raz na dużym ekranie pojawiłem się wraz z synem w produkcji Patryka Vegi z 2012 roku czyli „Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć”.

➡️IKNW: Czym tego typu eventy są dla Ciebie? Czy to forma zaprezentowania się, pokazania historii czy spotkanie znajomych osób?
– Forma integracji przede wszystkim. Zamiast siedzieć w fotelu, w ciepłych kapciach i oglądać telewizję, wolę się spotkać z grupą znajomych, pokazać się w mundurze. To forma odreagowania po całym tygodniu pracy, naładowania akumulatorów i odpoczynku psychicznego. Dzięki mojemu hobby mogę też w jakimś stopniu przekazać trochę historii, ludzie gdy Cię widzą dopytują o szczegóły, więc w tym momencie oddaję kawałek siebie.

➡️IKNW: Uwielbiasz także „klimat” przedwojennej Polski. Posiadasz m.in. zabytkowy rower, na którym podróżujesz…
– Owszem, w swoich zbiorach posiadam także stroje cywilne właśnie. Szukając części garderoby z okresu wojennego natrafiłem na rowery z tamtych czasów lub wcześniejszych. Udało mi się niedawno nabyć jednoślad wyprodukowany w Knurowie sprzed I wojny światowej! Wielce prawdopodobne, że to jedyny egzemplarz, który się zachował. Obecnie zagłębiam się w historii tego roweru, między innymi szukam informacji o jego oryginalnym kolorze ponieważ chciałbym go jak najwierniej odrestaurować.

➡️IKNW: Co poradziłbyś osobie, która zaczyna swoją przygodę z odtwórstwem historycznym? Od czego powinna rozpocząć i gdzie szukać inspiracji?
– Zacząć należy od rozsądku. Jeśli interesuje Cię jakaś postać lub dana epoka, to zalecałbym najpierw porozmawiać z czynnymi rekonstruktorami, którzy udzielą kilku cennych porad. Jeśli porwiesz się z motyką na słońce bez konsultacji możesz np. kupić mundur, z którego wszyscy będą się śmiać, bo nie będzie zgodny z pierwowzorem. Można się trochę na tym „przejechać”. Nie mniej to hobby, które bardzo wciąga. Jak już się pozna klimat oraz ludzi, to ciężko już z tego zrezygnować. Dzięki tej pasji można sporo pozwiedzać. Obecnie rekonstruktorzy jeżdżą po całym świecie.

➡️IKNW: Co osobiście dało Ci hobby, którym się zajmujesz? Jakie cechy w Tobie ukształtowało?
– Nigdy się nad tym nie zastanawiałem więc nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć… Ale jest taka jedna rzecz: nauczyłem się odmawiać, bo przed pandemią było wiele zaproszeń na zloty, a nie da się być wszędzie.

➡️IKNW: Odchodząc od wszelakich spraw związanych z historią. Bierzesz dość często udział w saunamistrzostwach? Co to takiego i na czym polegają takie zawody?
– W minionym roku uzyskałem tytuł wicemistrza Polski w duecie. Saunamistrzostwa to pokaz w saunie lub termach, gdzie w czasie około 15 minut masz za zadanie pokazać historię, odegrać rolę z sensem oraz fabułą. Podczas tej ceremonii odbywa się aromaterapia za pomocą specjalnych olejków. Żeby to było bardziej zrozumiałe, to proszę sobie wyobrazić, że w trakcie trwania takiego seansu odgrywamy scenę np. z musicalu „Upiór w operze”. Saunamistrzostwa to przedsięwzięcie o określonych standardach, z elementami rozrywki. Przede wszystkim taki seans propaguje zdrowy styl życia. Zwycięża zawodnik, który według jury i publiczności wykona najpiękniejszy seans saunowy, czyli ceremonię naparzania w saunie. Polega ona na rozprowadzaniu gorącego powietrza za pomocą ręcznika czy wachlarza po wnętrzu sauny. Używane przy tym aromaty, muzyka, kostiumy czy choreografia, które w połączeniu ze sztuką poruszania ręcznikiem czynią z rytuału unikalny pokaz.

➡️IKNW: Co robisz w wolnej chwili jak nie zajmujesz się rekonstrukcjami i zawodami w saunamistrzostwach?
– Jestem osobą dość aktywną i rzadko się zdarza, że spędzam czas bezczynnie. Jeśli chcę faktycznie odpocząć od wszystkiego, to jadę w góry i tam się relaksuję.

➡️IKNW: W Twojej opinii jest szansa na pokaz rekonstrukcyjny w naszej okolicy?
– Jasne, że tak! Mamy bogatą historię, powstania, wyzwolenia… jest tego trochę. W Gierałtowicach niewiele się wydarzyło, ale w sąsiednich Przyszowicach doszło przecież do krwawej zbrodni, gdzie żołnierze Armii Czerwonej myśleli, że są na terenie Niemiec. Ciężkie walki odbyły się także w okolicy Leboszowic. Wydarzeń było sporo i można byłoby młodszemu pokoleniu za pomocą rekonstrukcji przedstawić ich bieg. Mam też w głowie taki pomysł aby zrobić wystawę i pochwalić się swoimi zbiorami. Wszystko po to, by mieszkańcy Knurowa czy okolic mogli zobaczyć na własne oczy jak wyglądało umundurowanie, sprzęt czy rowery z dawnych lat. Może uda się to zrealizować…

➡️IKNW: Jakie plany na rok 2023 ma Wojciech Draga?
– Chciałbym powtórzyć start w Mistrzostwach Polski Saunamistrzów. Przygotowanie jednego układu to około pół roku treningów. Jeśli chodzi o rekonstrukcje, to już jest sporo terminów zajętych, więc będzie co robić. Na pewno będzie można mnie spotkać na zlotach w Porąbce, Wodzisławiu Śląskim czy na Helu.

Rozmawiał Ariel Wojdowski
Fot. Krystyna Wojciechowska-Czarnik