#KnurowskieCiekawostki: „Pociągi towarowe” Jakub Skorupa.
#KnurowskieCiekawostki
Pojawił się nagle. Można byłoby napisać, że tak naprawdę znikąd. W styczniu zeszłego roku udostępnił w sieci utwór „Pociągi towarowe”, który zaczął być puszczany w stacjach radiowych i jego kariera muzyczna nabrała tempa. Tworzy muzykę, której nie da się tak łatwo zaszufladkować i podpiąć pod konkretny gatunek.
Z zamiłowania łączy gatunki muzyczne i doświadczenie życiowe. Jak sam twierdzi, obserwuje rzeczywistość i opowiada o tym, co widzi i czuje. Wokalista, gitarzysta i autor tekstów, który wychowywał się w Knurowie. Śpiewa prosto, ale z wyobraźnią. W tekstach tworzy obrazy, które wielu osobom dorastającym w latach 90-tych będą wydawały się znajome. Mimo, że na rynku muzycznym jest dopiero od roku, pochwały w jego kierunku płyną tak naprawdę zewsząd. W marcu wydał swój debiutancki album pt. „Zeszyt pierwszy”, który w Radiu 357 okazał się płytą tygodnia.
Zapraszamy na rozmowę z Jakubem Skorupą, który opowie m.in. o swoim debiutanckim albumie, o muzyce, którą tworzy, o rodzinnym mieście, oraz o tym, co robił na biesiadzie górniczej.
➡️IKNW: Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z muzyką?
Jakub Skorupa – Musiałbym sięgnąć głęboko pamięcią do tego jak to wszystko się zaczęło. W pierwszej lub drugiej klasie podstawówki napisałem swój pierwszy tekst piosenki po obejrzeniu programu telewizyjnego. Nie pamiętam już co to był za program, ale bardzo mnie zainspirował. Dwa lata później dostałem od mojego ojca gitarę przywiezioną ze wschodnich regionów Polski, skąd pochodzi. To właśnie na niej uczyłem się pierwszych akordów i tak to się zaczęło. Próbowałem swoich sił także w kilku zespołach w Knurowie czy w szkolnych kapelach w Miejskim Gimnazjum nr 3, a było tego trochę.
➡️IKNW: Ponad rok temu, po wydaniu zaledwie jednego debiutanckiego singla pt. „Pociągi towarowe”, zostałeś okrzyknięty „nadzieją polskiej sceny muzycznej”. Jak się czujesz z takim tytułem na plecach?
– Podchodzę ze sporym dystansem do tego rodzaju określeń. Nie do końca wiem, co ono miałoby oznaczać. Bardziej skupiam się na tym, co mam jeszcze do zrobienia, bo wiem, że jestem na początku swojej drogi. Cały poprzedni rok to było stawianie kolejnych kroków i nagrywanie płyty. Jasne, to bardzo miłe gdy pojawiają się takie określenia względem mojej osoby i całego zespołu. Staram się jednak o tym nie myśleć.
➡️IKNW: Na początku marca 2022 roku światło dzienne ujrzał Twój pierwszy album pod nazwą „Zeszyt pierwszy”. Jak długo pracowałeś nad materiałem i co w nim przedstawiasz?
– Piosenki na ten album powstawały dwa albo trzy lata. Gdy pojawił się pierwszy singiel „Pociągi towarowe”, wszystkie pozostałe piosenki były już napisane. Zeszyt pierwszy” jest bardzo osobistą historią o moim dotychczasowym życiu, coś czego do końca się nie spodziewałem i nie planowałem. Poczułem nagle wewnętrzną potrzebę napisania piosenek i okazało się, że one połączyły się w całość i stworzyły cały album. W dużym stopniu ta płyta podsumowuje pierwsze dekady mojego życia. Po koncertach słyszę od fanów, że udało mi się ubrać słowa to, co sami przeżyli lub się z tym utożsamiają. Tego kompletnie się nie spodziewałem, bo tam muzyka wynika z potrzeby porozmawiania samemu ze sobą.
➡️IKNW: Po przesłuchaniu Twoich utworów dochodzę do wniosku, że kilka z nich to melancholijny soundtrack dla złamanych serc. Czy dobrze intepretuję, to co chcesz przekazać na swoich nagraniach?
– Wiele z tych piosenek dotyczy relacji damsko-męskich, tematów związanych z uczuciem do drugiej osoby. Melancholijny soundtrack dla złamanych serc? Miałem parę razy w życiu serce złamane lub sam komuś je złamałem więc może stąd taki wniosek. Mówi się, że każdy z nas jest inny i przeżywa różne sytuacje życiowe na swój sposób, jednak na pewnej płaszczyźnie jako ludzie jesteśmy do siebie podobni i ja sam dzięki muzyce i reakcjom publiczności się tego dowiaduje. Rzeczy, które dla mnie były trudne, siedziały w zakamarkach mojego wnętrza i zdecydowałem się uzewnętrznić z tym, co we mnie, to wielokrotnie usłyszałem od słuchaczy, że czują to samo jak ja.
➡️IKNW: Jest jeszcze coś, co da się zauważyć w Twoich utworach. Miłość i tęsknota do lat 90-tych…
– Urodziłem w drugiej połowie lat 80-tych, więc lata 90-te były tym okresem, kiedy chłonąłem rzeczywistość, przyglądałem się światu, spędzałem sporo czasu w różnych miejscach w Knurowie z kolegami z osiedla. Czy ja jednak tęsknię za tamtymi czasami? W pewnych aspektach tak, zwłaszcza do dziecięcej beztroski. Jednocześnie wydaje mi się, że w moich piosenkach staram się układać różne elementy mojego życia, a lata 90-te to tylko pewien fragment życiorysu. W moim albumie pt. „Zeszyt pierwszy” sięgam pamięcią do tego okresu, ale też pojawiają się tam sprawy bardziej aktualne jak w utworach „Wypowiedzenie z korpo” czy „Koledzy” gdzie opowiadam historię bliższej przeszłości niż dalszej.
➡️IKNW: Który utwór z albumu „Zeszyt pierwszy” ma dla Ciebie największe znaczenie i dlaczego akurat ten?
– Nie ma takiego, każdy utwór z osobna jest dla mnie ważny. Pamiętam każdy moment, kiedy dana piosenka powstawała, co miałem wtedy głowie i co chciałem napisać. Są to równoważne momenty w opowiadaniu mojej historii. Nie jestem wstanie wskazać jednego utworu, który miałby wyjątkowe znaczenie.
➡️IKNW: Czym zajmujesz się zawodowo?
– Zajmuje się animacją. Zainteresowałem się tym tematem w okolicy „trzydziestki”, wcześniej tworzyłem filmy korporacyjne. Po studiach robiłem wiele dziwnych rzeczy, miałem kilka pomysłów na biznes. Finalnie doszedłem do wniosku, że to, co mnie najbardziej interesuje jest animacja komputerowa.
➡️IKNW: Mieszkałeś w Londynie, pracowałeś w poważnej firmie od efektów wizualnych. Co spowodowało, że podjąłeś decyzję o powrocie do Polski?
– Zdałem sobie sprawę, że brakuje mi czegoś. Brakuje mi muzyki, tworzenia i wiedziałem, że praca w takim środowisku, w jakim znajdowałem się wtedy czyli w dużej korporacji, gdzie towarzyszyła presja na osiągnięcia, nie jest po prostu dla mnie. Stwierdziłem, że czas przestawić swoje życiowe priorytety i postawiłem na muzykę. To przewartościowanie i powrót do Polski mogły mi umożliwić pracę nad piosenkami.
➡️IKNW: Jakie są Twoje związki z Knurowem?
– W Knurowie jestem często, tutaj się wychowałem, tutaj mieszkają moi rodzice. Zanim wyjechałem na studia w 2005 roku, to uczęszczałem do Szkoły Podstawowej nr 9, potem do Gimnazjum nr 3. Przez wiele lat miałem próby z różnymi zespołami w Hard Rocku założonym przez Krzysztofa Skowrońskiego, któremu bardzo dziękuję za to co robi w naszym mieście. Z tego miejsca chciałbym go serdecznie pozdrowić. Często dziennikarze albo fani mylnie twierdzą, że jestem z Gliwic. Owszem, obecnie tam mieszkam, ale powtarzam na każdym kroku, że jestem z Knurowa i z tym miastem jestem emocjonalnie związany. Jest to moja rodzinna miejscowość, wiele czasu tutaj spędziłem i spędzam nadal.
➡️IKNW: Niewielu wie, że zanim na stałe zająłeś się muzyką, nalewałeś m.in. piwo na biesiadach górniczych…
– Jeden z moich kolegów zajmował się werbowaniem ludzi do nalewania piwa na karczmach. Otrzymałem taką propozycję zaraz po ukończeniu studiów i stwierdziłem, że jak jest okazja zobaczyć jak taka biesiada wygląda z innej perspektywy to nie wahałem się ani chwili. Mój ojciec był górnikiem i chciałem swoim okiem zaobserwować jak takie imprezy wyglądają. Tato odradzał mi podjęcie pracy na kopalni, wiem jaki to ciężki kawałek chleba, ale chociaż w taki sposób mogłem zobaczyć jak górnicy celebrują swoje święto. To bardzo ciekawe doświadczenie.
➡️IKNW: Słuchaczy i znawców muzyki zaintrygowała niebanalna warstwa tekstowa, którą prezentujesz w swoich utworach. To wrodzony talent czy inspiracja innym artystą?
– Jest to wypadkowa kilku rzeczy. Bardzo długo piszę teksty, w zasadzie od dziecka. Jest to proces, który kultywuję w sposób ciągły. Oprócz tego bardzo lubię literaturę, lubię czytać książki. „Słowo” jest dla mnie wyjątkowym medium. Moja mama była bibliotekarką, miała na mnie spory wpływ i inspirowała mnie do czytania. Byłem dzieciakiem, który w szkole, przynajmniej do pewnego momentu, czytał lektury. Jest paru artystów, tekściarzy na polskiej scenie muzycznej, których bardzo cenię. Słucham różnych gatunków muzyki, bo jest to rap, rock czy jazz. To są warstwy, które się u mnie nakładały przez lata. Owszem, lubię Kazika, Nirvany, The Doors, Muńka Staszczyka z zespołu T.Love czy Katarzynę Nosowską. Gdy byłem nastolatkiem, słuchałem ich tekstów i w pewien sposób mnie ukształtowały.
➡️IKNW: Bardzo dużo koncertujesz… jest szansa, że usłyszymy Cię na scenie w Knurowie?
– Plany są, czekamy na dogodny dla wszystkich termin. Nie jesteśmy zespołem, który wypełniłby dużą salę, ale myślimy cały czas o tym, aby wystąpić w Knurowie. Bardzo bym chciał taki koncert zorganizować jeszcze w tym roku.
➡️IKNW: Powiedz szczerze… przypuszczałeś kiedykolwiek, że Twoja twórczość będzie tak dobrze odebrana i wejdziesz z takim impetem do branży muzycznej?
– Nie spodziewałem się i nadal nie potrafię pozbierać się po tym, co wydarzyło się w moim życiu przez ostatnie dwanaście miesięcy. Nadal wiele rzeczy do mnie nie dociera, pewne kwestie są poza mną. Staram się żyć swoim życiem czego dowodem jest ten wywiad. Ostatnio mój kolega był w schronisku górskim i w księdze pamiątkowej odnalazł nasz wpis sprzed kilku lat. Podszedł do właściciela tego schroniska, pokazał ten wpis i powiedział, że to jest ten gość od kawałka „Pociągi towarowe”. Właściciel uśmiechnął się i stwierdził, że codziennie ten utwór jest puszczany w schronisku. To są takie historie, które ludzie mi opowiadają a ja nadal nie potrafię w to uwierzyć.. Mam nadzieję, że ta przygoda będzie trwać.
➡️IKNW: Po takim wejściu na rynek muzyczny można „odlecieć”. Nie grozi Ci tzw. „sodówka”?
– Mam nadzieję, że doświadczę tej wody sodowej, chciałbym się jej napić, zobaczyć jak to jest, dowiedzieć się jak to było z Michałem Wiśniewskim (śmiech). Tak na poważnie, moja perspektywa jest trochę inna. Mam świadomość, że jestem dopiero na początku swojej drogi muzycznej, w poważnym świecie muzyki alternatywno-rozrywkowej i myślę, że jestem daleko od tego momentu, gdzie zamawiam szampana, kawior i dużą limuzynę.
➡️IKNW: Co byś powiedział młodemu artyście, który stawia swoje pierwsze kroki na rynku muzycznym?
– Warto być konsekwentnym w tym co się robi, nie poddawać się i nie odkładać marzeń na później bez względu na to, co mówią inni. Warto wierzyć, marzyć… jak mawiał mój dziadek: „w życiu trzeba robić to, co się lubi robić”.
➡️IKNW: Jakie plany na przyszłość ma Jakub Skorupa?
– Myślimy teraz o koncertach by z naszą muzyką wychodzić do ludzi. Chcemy pojawić się na kilku festiwalach w Polsce. Nastały takie czasy jednak, że ciężko myśleć na planach muzycznych. Wszyscy wiemy, co się dzieje za naszą wschodnią granicą.
Rozmawiał Ariel Wojdowski
Fot. Kadr z YouTube (Jakub Skorupa – Barbórka)