KP Knurów: Przestrzegamy przed otwartym ogniem
Praktyka dowodzi, że do tragicznych pożarów dochodzi zazwyczaj z powodu błędu człowieka. Nie raz zapalona i zapomniana świeczka stała się przyczyną tragedii. Tym razem o taką otarł się 70-latek z Knurowa. W gaszeniu ognia pomogły mu powiadomione służby.
Wczoraj tuż przed północą jeden z knurowskich patroli otrzymał polecenie pilnego udania się na ul. Spółdzielczą – ktoś zgłosił podejrzenie pożaru.
Policjanci ruszyli natychmiast. Wbiegli do klatki pod wskazanym adresem i od razu poczuli gryzący dym. Paliło się w mieszkaniu na pierwszym piętrze. W jego wnętrzu zastano usiłującego gasić ogień mężczyznę.
Funkcjonariusze wyprowadzili podtrutego dymem lokatora, a sami przejęli akcję. Mimo gęstego i gryzącego dymu, zlokalizowali zarzewie ognia, którym był palący się w pokoju stół. Sprzętami znajdującymi się wokół nasi mundurowi ugasili pożar, gdy do akcji włączyli się również powiadomieni strażacy – dogasili tlące się drewno.
W tym przypadku sprawa zakończyła się bez tragedii. Knurowianin doznał lekkiego zatrucia dymem i poparzeń ręki.
Przyczyna pożaru była prozaiczna.
Mężczyzna zapalił świecę, którą postawił na stole, i zasnął. Od świecy zapalił się obrus, potem sam stół. Tylko dzięki temu, że 70-latek w porę się obudził, nie doszło do tragedii. Mężczyzna został przebadany i opatrzony przez ratowników medycznych. Był trzeźwy.
Mimo oparzeń ręki nie było potrzeby hospitalizacji. Nie było też konieczności ewakuacji lokatorów.
info: kp Knurów