InformacjeKnurów

Knurów: Zarybienie zbiorników…

Szanowni koledzy, członkowie Koła PZW nr 28 Knurów. W związku z tym, że spodziewamy się zarybień zbiorników a co za tym idzie zwiększonej ilości wędkarzy nad naszymi zbiornikami pragniemy uczulić, że śmieci, które generujecie są Waszą własnością i macie obowiązek je zabrać z powrotem. Mamy świadomość, że przeważająca część naszych wędkarzy i członków koła doskonale o tym wie. Niestety jest grupa osób, która brzegi Waszych zbiorników traktuje jak wysypisko. Niektórzy tylko z pozoru udają, że dbają o czystość a swoje śmieci upychają w przydrożnych krzakach oraz trzcinowiskach – pokazało to ostatnie koszenie przy zb. Moczury (tzw. lipki) ale też widać to na zb. Zacisze gdzie śmieci wynoszone są do lasu.

Dlaczego zwracamy na to uwagę?

Po pierwsze, takie zachowanie jest po prostu chamstwem i przejawem skrajnej arogancji wobec swoich kolegów oraz innych osób, korzystających z terenów otaczających zbiorniki.

Po drugie, dziś każdy płaci za swoje śmieci. Zabranie kilku butelek, opakowania po zanęcie, po robakach dla logicznie myślącego człowieka nie powinno stanowić problemu. Wystarczą chęci. Okazuje się, że wymagania wędkarzy (pewnej ich części) stale rosną, jednak jako członkowie stowarzyszenia, okazuje się, nie potrafią nawet zabrać kilku odpadów, które po sobie zostawili. Przychodząc jednak na drugi dzień nad wodę, nie rzadko na to samo stanowisko grzmią, że jest syf, brud i śmieci – a oni sami przecież nie będą sprzątać po kimś innym – o ironio!

Po trzecie, śmieci kosztują. Koło również płaci za wywóz odpadów. Jednak to nie są kwoty jak dla „detalistów” czyli wędkarzy. To już jest dużo większa skala i dużo większe pieniądze.

Pojawia się więc pytanie. Czy za tę „wygodę”, arogancję i chamstwo mają płacić wszyscy wędkarze?
Zabranie ze sobą dosłownie kilku papierków, butelki, opakowania po zanęcie i wyrzucenie do osiedlowego lub prywatnego kontenera generuje 0 zł. Zostawienie śmieci na łowisku obciąża znacznie budżet koła.
Jeśli śledzicie informacje z Polski, w związku z ostatnią akcją sprzątania odcinka jednej z polskich rzek, odbiór śmieci wyceniono na około 15 000 zł. Tak wycenił to odbiorca.

Wielokrotnie pojawiały się postulaty dotyczące postawienia koszy na śmieci. Będzie czyściej, bo będą kosze? Być może. Ale czy rzeczywiście chcemy ponosić takie koszta? Postawienie po około 10 koszy na dwóch zbiornikach to koszt około 7 tysięcy. Tak, jeden kosz to koszt w granicach 300-350 złotych. Łącznie więc, daje to 7000. Nikt nie postawi go na każdym stanowisku, bo zabrakło by na to pieniędzy. W związku z tym, czy ktoś wierzy, że człowiek, któremu trudno zabrać do domu opakowanie po zanęcie pójdzie 100 metrów, by tam je wyrzucić? Pewnie nie. Znów pojawi się wymówka, że koszy za mało, że w złym miejscu itp. Wymówki, ciągłe wymówki. A kto zapłaci za ich wywóz? No koło właśnie – a jeśli koło to wszyscy wędkarze. Kwoty nie idą w dziesiątki złotych ale w setki a nawet tysiące.

Stać nas na taką ekstrawagancję? Przecież na budżet koła składają się wędkarze. To Wy jesteście właścicielami, zarządcami, gospodarzami tych wód. Reprezentuje Was jakaś grupa osób zwana zarządem ale to tylko reprezentacja. Ktoś podejmuje pewne decyzje ale tak naprawdę to wędkarz jest głównym decydentem. On jako członek związku, członek koła daje swoją cegiełkę i buduje to wszystko co później zastajemy nad wodą. Jeśli ktoś myśli, że jego problem nie dotyczy to jest w dużym błędzie. Dlaczego więc przeważająca część „właścicieli” naszych wód ma płacić i ponosić koszta za ekstrawagancję, chamstwo i butę niewielkiej grupki, która ma w nosie wszystko i wszystkich. Bo jak nazwać inaczej takie zachowanie jak nie ekstrawagancją? Jeśli jesteśmy tacy bogaci, pijmy, jedzmy, śmiećmy, rzucajmy cały ten syf pod nogi, zatrudnijmy ekipę sprzątającą, zapłaćmy sowicie za wywóz śmieci i czujmy się jak paniska. Później jednak, nie dziwmy się, że składka wzrasta, ryb jest mniej a nad wodą wygląda gorzej jak w chlewie.

Było by dużym przekłamaniem, gdyby napisać, że nasze zbiorniki są brudne, zaniedbane a wędkarze nie dbają o ten porządek. Jest na prawdę dobrze. Jednak praca wielkiej grupy osób nie może być niweczona przez jednostki, które nie potrafią się dostosować oraz cechują się zupełnym brakiem szacunku do innych. Wielokrotnie pada pytanie czy na własnym podwórku, w domu, mieszkaniu robią podobnie? A może kiedyś w ramach akcji „powrót śmieci do właściciela” zawieziemy to, co zostanie zebrane na łowisku do ich domów czy mieszkań i tam rozsypiemy? W końcu zguba musi wrócić do właściciela…

Info: Koło PZW 28