Czerwionka-Leszczyny: Okiem naszej Czytelniczki…
Droga Redakcjo.
Piszę do Was bo mam nadzieje, że dotrze mój list do tych Państwa, których spotkałam dzisiaj o godzinie 14:40 w Biedronce w Czerwionce-Leszczynach na 3 Maja.
Jeśli nie oni to przeczytają to może ich dzieci albo wnuki i przekażą dalej. Jestem pracownikiem służby zdrowia i zaraz po pracy pojechałam zrobić szybkie zakupy, które ograniczam do maksimum 1 x w tygodniu.
Będąc świadoma tego, że potencjalnie mogę być narażona na koronawirusa przed wejściem do sklepu założyłam maseczkę ochronną i rękawiczki.
Mijałam na stoisku z warzywami małżeństwo ok. 50 letnie, może troszkę starsze. Pan bezczelnie spojrzał na mnie i rzucił do żony tekstem cytuje: „To już okupacja?” Obydwoje zaczęli się bardzo śmiać. Zrobiło mi się bardzo przykro ale zmęczona psychicznie i fizycznie nie skomentowałam tego. Otóż drodzy Państwo zanim drugi raz będziecie mieli ubaw z tego, że ktoś świadomy zagrożeń stosuje środki ochrony indywidualnej pomyślcie, że zrobiłam to dla Waszego, pracowników Biedronki oraz innych kupujących bezpieczeństwa.
My codziennie narażamy swoje zdrowie dla Was a tutaj taka wdzięczność. Pomyślcie o innych a nie tylko o czubkach swoich nosów. Może ten ktoś za chwilę będzie mi potrzebny? Teraz poznajemy prawdziwe charaktery ludzi.
Nic nas ta sytuacja nie uczy? Może za chwilę będziemy ratować życie Wam albo komuś z Waszych bliskich? Wtedy też będziecie się śmiać z białego kitla i maski?
Proszę o udostępnienie i mam nadzieje, że więcej ludzi przemyśli swoje zachowanie.
Pracownik Służby zdrowia.
Życzę zdrowia.
Zgadzam się z panią z artykułu również byłam.dzisiaj i ludzie wogole.nie używają rękawiczek A co dopiero masek fakt nie noszę maski bo ciężko je dostać ale rękawiczki ubieram niektórzy dziwnie patrzeli na mnie dzisiaj. Podjechalam z synem pod stacje bo bardzo pragnął się przejechać bo z domu nie wychodzi i miał smak na hot doga zabrałam.go że sobą miałam jedną maseczke co.mi pozostałą jeszcze z pracy kosmetyczki założyłam mu ja ręce kazalam mu włożyć do kieszeni i tak ze na wyszedł na tą stację wiem nie powinnam to zabierać ale raz chyba się nic nie stanie był zabezpieczony A radość dziecka w tym momencie byście widzieli aż łezka w oku się kręci..
Niestety zawsze się znajdą tacy co uważają zachowania prewencyjne za śmieszne. Jedni pomagają narażając życie a dla innych problemem jest pozostać w domu. Proszę się nie przejmować. Ze swojej strony bardzo dziękuję za takie podejście. Pozdrawiam i mam nadzieję że ten koszmar wkrótce się skończy.
Włosi miesiąc temu też się śmiali i lekceważyli temat…. Jaką teraz mają sytuację każdy widzi. U nas realnie rzecz biorąc można chyba śmiało założyć że chorych jest już tysiące osób ale poprostu nie robi się testów na potwierdzenie wirusa. Obyśmy się wszyscy nie obudzili z ręką w nocniku. Pozdrawiam wszystkich świadomych i mądrych ludzi którzy dbają o zdrowie własne i tych z którymi się spotykają.