Kultura i rozrywka

Czytelnia Adama: Szczepana Twardocha DRACH

     Jak byłem mały babcia mówiła do mnie słowami, których się teraz już nie używa. Jak coś zbroiłem to wołała- Ty hahorze, Ty łapserdaku, Ty Drachu. Jeszce wtedy nie wiedziała, że Szczepan Twardoch napisze Dracha. Szczepan Twardoch też tego wtedy nie wiedział, ja też nie wiedziałem i nikt tego nie wiedział. Ciekawe czy jeszce do kogoś mówiła tak jego babcia. Moja Òma żyła w czasach, w których toczy się część akcji Dracha. Książka pomogła mi podróżować z babcią do miejsc, ludzi i wydarzeń, których była mimowolnym świadkiem- I i II wojna światowa, okres międzywojenny i po. Napisała swojego Dracha, ale przeczytała go tylko ona. A wy macie okazję poczytać Dracha Twardochowego, którego zawsze będę polecał do przeczytania.
Teraz mój egzemplarz Dracha podróżuje jak „Bieguni” Olgi Tokarczuk. Aktualnie jest czytany w pewnej cudnej miejscowości niedaleko Cieszyna 🙂

P.S.
Jeśli któreś z powyższych śląskich słów zostało zapisane niepoprawnie to o wybaczenie proszę, bo moja najlepsza nauczycielka języka śląskiego dawno już pisze kolejny tom swojej powieści w innej rzeczywistości 🙂.

 

przygotował: Adam Lipiński