Kultura i rozrywka

Lekarstwem na samotność – taniec liniowy?…

 

Kino Scena Kultura – w Knurowie…

Lekarstwem na samotność – taniec liniowy?…

W środę 4 listopada mieszkańcy Knurowa mieli okazję zapoznać się z mało znaną odmianą tańca country jaką jest taniec liniowy.

Na scenie kina w Knurowie wystąpiła grupa taneczna z Żor, i w malowniczym pokazie tanecznym z pewnością zaszczepiła w publiczności bakcyla ludowego tańca rodem z westernów.

Wszyscy chyba lubimy łatwo wpadające w ucho dźwięki muzyki country. Przyjemnie jest potańczyć z partnerką delektując się przy tym  skoczną melodią z czasów kiedy to na placu przed saloonem stawało do ostatecznej męskiej rozmowy ,,dwóch takich w kapeluszach z szerokim rondem – z długimi spluwami”…

Taniec liniowy nie wymaga obecności partnera – stajemy w linii obok siebie i staramy się naśladować pozostałych uczestników zabawy – fajna zabawa, super muza a przy tym możliwość zrzucenia  paru kilogramów.

Przychodzisz sam a schodzisz z parkietu w towarzystwie wielu przyjaciół, no bo taki jest ten taniec.

O tym jak to Jasną Górę podkopywano;

Kolejną atrakcją środowego wieczoru na scenie knurowskiego Centrum Kultury była prelekcja którą wygłosił Tadeusz Loster były pracownik Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu. Pan Tadeusz pełnił funkcję Starszego Kustosza, tego muzeum i należy przy tym dodać iż jak niewielu miał szczęście połączyć wykonywany zawód z pasją.

Do Knurowa przyjechał na zaproszenie Kustosza Izby Tradycji
Górnictwa Węglowego KWK Knurów w Knurowie pana Bogusława Szyguły.

Prelekcja miała na celu zapoznanie słuchaczy z historią obrony Jasnej Góry i mało znanych faktów z tą historią związanych. Referat ten został wygłoszony między innymi 19 listopada 2005 roku w Częstochowie na Międzynarodowej Konferencji Naukowej ,,Jasna Góra w dobie potopu – historyczne konteksty obrony Sanktuarium Matki Bożej w 1655 roku”.

 

Tadeusz Puchałka.

12195946_982364555150096_539219311462435666_n 12187887_982364378483447_3466215679422526989_n 11986413_982364545150097_6894330859602137006_n 12189049_982364458483439_5630922351856633175_n

 

 

Referat wygłoszony dnia 19 listopada 2005 roku w Częstochowie na Międzynarodowej Konferencji Naukowej „Jasna Góra” w dobie potopu – historyczne konteksty obrony Sanktuarium Matki Bożej w 1655 roku”

Tadeusz Loster

 

Jak podkopywano Jasną Górę

 

 

 

„Wtem gwar, echa strzałów i tętent kilku koni rozległ się na zewnątrz i do stodółki wpadł oficer szwedzkich rajtarów.

 – Jenerale! – krzyknął – wycieczka z klasztoru. Górnicy kopiący minę wybici do nogi! Oddział piechoty rozprószony.

 – Oszaleję! – wrzasnął Miller chwytając się za włosy peruki – na koń!

            Po chwili mknęli wszyscy jak wicher ku klasztorowi, aż grudy śniegu sypały się jak grad spod kopyt koni. Sto jazdy Sadowskiego, pod komendą jego brata, przyłączyło się do osoby Millera i biegło w pomoc (…)

            (…) Dopadli wreszcie o staję od fortecy, lecz po to tylko, by na wzniesieniu, widnym jak na dłoni, ujrzeć wracających szczęśliwie do klasztoru napastników. Śpiewy, okrzyki radosne i śmiechy dochodziły od nich do uszu Millera.

            Pojedynczy przystawali nawet i grozili w stronę sztabu krwawymi szablami. Polacy, znajdujący się przy boku szwedzkiego jenerała, poznali samego Zamoyskiego, który osobiście przywodził tej wycieczce, a który teraz, dojrzawszy sztab, przystanął i kłaniał się z powagą czapką. Nie dziwota! Czuł się już bezpieczny pod zasłoną dział fortecznych.”

Henryk Sienkiewicz „Potop”, tom 2

 

 

Formalnym pretekstem, który posłużył Szwedom do rozpoczęcia wojny z Rzeczypospolitą było używanie przez króla Polski Jana II Kazimierza Wazę tytułu króla Szwecji oraz nierozstrzygnięcie sprawy Inflant.

W 1655 roku wojska szwedzkie pod wodzą Karola X Gustawa uderzyły na Wielkopolskę i Litwę. Około 40 000 żołnierza armii szwedzkiej było siłą, której nie mogła oprzeć się armia polska osłabiona wojną o Ukrainę. Pod koniec lipca 1655 roku, nieprzygotowane do nowoczesnej wojny wielkopolskie pospolite ruszenie, pod naciskiem wojewody poznańskiego – Krzysztofa Opalińskiego oraz wojewody kaliskiego – Andrzeja Karola Grudzińskiego, skapitulowało pod Ujściem. Poddało się również miasto Poznań sposobiące się do obrony przed Szwedami. W sierpniu tegoż roku hetman litewski wojewoda wileński Janusz Radziwiłł poddał w Kiejdanach Litwę Szwedom. Wydarzenia te przesądziły, że na drogę zdrady weszła dalsza część magnaterii Rzeczypospolitej. Na początku września 1655 roku wojskom szwedzkim bez wystrzału poddała się Warszawa, a w październiku skapitulował Kraków broniony dzielnie przez kasztelana kijowskiego Stefana Czarneckiego. Miary goryczy dopełniły przegrane bitwy pod Żarnowcem i Wojniczem, gdzie ponad 10 000 wojsk koronnych poddało się i przeszło na stronę szwedzką.

Osamotniony król Jan Kazimierz jeszcze przed kapitulacją Krakowa uszedł na Śląsk. Szwedzi przystąpili do systematycznej grabieży polskiego mienia. Kontrybucje, gwałty oraz rekwizycje stały się codziennością na opanowanych przez wroga terenach. Plądrowano zamki, pałace, dwory, kościoły i klasztory. Zrabowane mienie, cenne zbiory, biblioteki, dzieła sztuki wywozili najeźdźcy do Szwecji. W stosunku do stawiających opór mnożyły się krwawe represje. Grabieżcza polityka okupanta zaczęła mnożyć wewnętrzny opór w kraju doprowadzając do zbrojnego pospolitego ruszenia. Wierności królowi dochował wojewoda witebski, Paweł Sapieha, który podjął działania zbrojne przeciwko zdrajcy Januszowi Radziwiłłowi.

Niezdobytą przez Szwedów „wyspą”, leżącą na linii granicznych warowni polskich ciągnących się od Krakowa do Częstochowy, była twierdza jasnogórska.

W roku 1620, na kilkadziesiąt lat przed wybuchem wojny król polski Zygmunt III Waza podjął decyzję obwarowania jasnogórskiego klasztoru. Niewielka stara warownia,  broniąca przygranicznych terenów Polski, w planach sporządzonych przez włoskiego fortyfikatora, inżyniera wojskowego Andrea dell’Aqua, miała zamienić się w nowoczesną fortecę.

W 1624 roku rozpoczęto wznoszenie twierdzy, której budowa trwała 24 lata. Nowy krąg fortyfikacji otoczył klasztor paulinów, których z Węgier w 1382 roku sprowadził książę Władysław Opolczyk. Tenże władca obdarował klasztor cudowną ikoną Matki Bożej. Jeszcze podczas wznoszenia fortyfikacji jasnogórska twierdza została nazwana „Fortalium Marianum”. Już za czasów panowania dynastii Jagiellonów sława jasnogórskiego obrazu tak wzrosła, że miejsce to stało się narodowym sanktuarium. Liczne wota składane w klasztorze przez wiernych za doznane łaski tworzyły legendę bogactw cudownego miejsca.

 

W dniu 18 listopada 1655 roku wojska szwedzkie pod wodzą generała Burcharda Millera podeszły pod Jasną Górę. Załogę i uzbrojenie jasnogórskiej twierdzy stanowiło 210 żołnierzy, 70 zakonników, kilkadziesiąt osób szlachty szukających schronienia w murach klasztoru oraz 24 do 30 różnej wielkości dział. Przewodnictwo duchowe i militarne nad obrońcami twierdzy objął przeor zakonu paulinów Ojciec Augustyn Kordecki. Wojska oblężnicze liczyły 2250 żołnierzy, 8 dział polowych oraz 2 regimentowe. W tej liczbie renegackie hufce polskie wzmacniały zaciężne wojska szwedzkie.

 

Następnego dnia po przybyciu pod mury jasnogórskie rozpoczęli Szwedzi działami ostrzeliwać klasztor. Bombardowanie twierdzy trwało kilka dni, jednak nie przyniosło ono spodziewanych przez nieprzyjaciela efektów. Działa jasnogórskiej twierdzy też nie próżnowały, siejąc śmierć i postrach wśród żołnierzy szwedzkich. Obrońcy po kilku dniach oblężenia postanowili urządzić wycieczkę. Nocą pod wodzą Piotra Czarneckiego tajnym wyjściem wyszedł z twierdzy oddział obrońców, który zaatakował obóz szwedzki. Wyprawa zakończyła się sukcesem, którego rozmiar przewyższył oczekiwania. W utarczce ze znaczniejszych zginął szwedzki generał oraz inżynier de Fossis. Nieprzyjaciel nie znając sił atakujących w panice opuścił swoje stanowiska. Po zagwożdżeniu dwóch dział obładowana łupami wyprawa wróciła do klasztoru. W wyprawie zginął tylko jeden obrońca, który zastrzelony został przypadkowo przez jasnogórskich żołnierzy. Gdy przekonał się Miller, że mimo zwiększenia liczebności wojska oraz ilości dział do 13 nie zdobędzie murów twierdzy, polecił sprowadzić ciężkie działa oblężnicze i piechotę. Oblężenie Jasnej Góry trwało. Aby ukrócić zamysły poddania klasztoru szerzące się wśród załogi, został podwojony miesięczny żołd oraz odebrano ponowne przyrzeczenie wierności służby. Przeor Augustyn Kordecki nie rezygnował również z dyplomatycznych rozmów i pism przeciągających termin poddania twierdzy.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dnia 7 grudnia do obrońców dotarła wiadomość, że z Krakowa do Częstochowy nowe zastępy szwedzkich żołnierzy wiozą sześć ciężkich burzących dział. Nocą, 10 grudnia działa zostały ustawione, a nad ranem wróg rozpoczął ostrzał klasztoru. Pierwszego dnia wśród piekielnego huku padło na twierdzę 360 dwudziestoczterofuntowych kul. W dniu tym siły oblegające twierdzę liczyły 3200 żołnierzy oraz 19 dział. Bombardowanie trwało kilka dni. W przerwach ostrzałów wysyłał generał Miller parlamentariuszy, jednak załoga twierdzy nie chciała się poddać. Po nieudanych próbach przeprowadzenia szturmu na bastiony północne rozpoczęli Szwedzi szturm na południową część twierdzy chcąc tym sposobem osłabić mury świątyni. Ataki te nie przyniosły spodziewanych efektów, dlatego zdecydowano dokonać podkop minerski.

 

Już na początku oblężenia generał Miller zaplanował zdobycie jasnogórskiej twierdzy tzw. atakiem zbliżeniowym, którego dewizą było: „spalmy więcej prochu, przelejmy mniej krwi”. Atak ten polegał na budowie zygzakowatych rowów komunikacyjno – szturmowych nazywanych przykopami. Rowy te rozpoczynano kopać w odległości około 300 metrów od obwarowania twierdzy. Zygzakowaty przykop z usypywanym wałem ochronnym (zawsze od strony twierdzy) umożliwiał bezpieczne zbliżanie się wojska do murów. Wraz ze zbliżającymi się rowami przesuwano umocnione stanowiska dział oblężniczych zwiększając w ten sposób ich skuteczność. Bombardowanie murów miało na celu spowodowanie wyłomów, aby umożliwić wdarcie się do twierdzy piechocie. Jeżeli zawiodłaby artyleria wykonywano chodnik podziemno – minerski w celu wysadzenia obwarowań twierdzy. Chodnik minerski przypominał górniczą sztolnię zaczynającą się w najbliżej wykonanym w stronę twierdzy przykopie, a kończył się komorą minerską usytuowaną pod planowanym do wysadzenia obiektem fortecznym. Aby sporządzić minę potrzebowano od 600 do 1000 kg czarnego prochu umieszczonego w drewnianych beczkach. Jasnogórska twierdza, jak większość zamków obronnych wybudowanych pomiędzy Krakowem a Częstochową, osadzona była na wapiennych wzniesieniach. Łupany kamień wapienny stanowił budulec ówczesnych zamków i twierdz. Nie jest przypadkiem, że nazwa Jasna Góra pochodziła od osadzenia twierdzy na jasnej wapiennej skale, którą przedłużały mury forteczne wykonane z tego samego kamienia. Właśnie dlatego, aby wykonać w twardej skale wapiennej podkop minerski, zapadła decyzja sprowadzenia pod Jasną Górę trzydziestu olkuskich górników. Ich pracę opisał dokładnie w swoim „Pamiętniku oblężenia Częstochowy 1655 roku (NOVA GIGANTOMACHIA In Claro Monte CZESTOCHOVIENSI…)” O. A. Kordecki. Górnicy rozpoczęli kopanie zygzakowatego przekopu w dużej odległości od klasztoru. Ziemię wybierali do głębokości skalnego podłoża usypując z niej wał od strony twierdzy „(…) ażeby się zasłonić przed strzałami Jasnogórców”.

 

Na miedziorycie Johanna Bensheimera zamieszczonym w dziele Stanisława Kobierzyckiego „Obsidio Clari Montis Częstochoviensis” zostało wiernie przedstawione oblężenie Jasnogórskiej twierdzy w 1655 roku. Z zaskakującą dokładnością przedstawiony został atak zbliżeniowy prowadzony przez wojska szwedzkie. Na rycinie widać zygzakowate przykopy oraz baterie artylerii. Najbliżej północnej kurtyny czyli muru pomiędzy dwoma bastionami znajduje się przykop prowadzony od strony północno – wschodniego bastionu. Był to rów drążony przez olkuskich górników. Podczas prowadzenia tych prac, kiedy kopacze znaleźli się o staję od murów twierdzy na końcu przykopu, zaczęli kopać tunel (sztolnię). Twardą wapienną skałę łupali za pomocą żelaznych drągów i kilofów. Z uwagi na twardość skały kopany chodnik musiał być niski. W swoich pamiętnikach O. Kordecki potwierdza to pisząc, że górnicy podczas pracy czołgali się jak węże. Robota w twardej skale szła im mozolnie, pracowali w dzień i w nocy na zmiany „(…) zaledwie o kilka kroków z wielkim trudem co dzień się posuwając, ku wschodniej baszcie zdążali”.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Podczas prowadzenia tych prac, wśród oblegających rozeszła się wiadomość „(…) że kamieniarze odkryli przechód podziemny i że nieprzyjaciel założył tam miny dla wysadzenia murów klasztornych”. Wieść o tym nieprawdziwym odkryciu rozpowiadana była tak, aby dotarła i zaniepokoiła obrońców Jasnej Góry. W rozpowiadanych wieściach mówiono także o bliskim terminie wysadzenia klasztoru „litując się” nad zagładą świętego miejsca. Niepokojące wiadomości dochodzące do uszu obrońców dały powód załodze twierdzy do urządzenia wycieczki za mury w celu wybicia górników robiących podkop. Z uwagi na to, że poprzednia udana wycieczka zaostrzyła czujność Szwedów, którzy nocą prawie nie sypiali pilnując obozu, zadecydowano wykonać wypad w dzień. Decyzja zorganizowania wycieczki w celu likwidacji górników, zapadła 19 grudnia. Nazajutrz, 20 grudnia o godzinie pierwszej po południu, tajnym przejściem (ukrytymi w murach drzwiami) wyszła grupa obrońców pod wodzą Stefana Zamoyskiego podążając fosą w stronę obozu nieprzyjaciela. Przy fosie wyprawa natrafiła na górników. Z napotkanych kopaczy przy życiu pozostało tylko dwóch, którym udało się zbiec. Wyprawie udało się zagwoździć dwa najbliżej stojące fosy działa, pozabijać i rozproszyć przebywających w pobliżu szwedzkich żołnierzy. Naprzeciw jasnogórskiej wycieczce Szwedzi rzucili około 100 jezdnych. Pod osłoną jasnogórskich dział oddział Zamoyskiego powrócił do twierdzy tracąc tylko jednego żołnierza. Powodzenie przedsięwzięcia było tak wielkie, że Szwedzi przez dwa dni nie podejmowali walki oblężniczej wykorzystując czas do zbierania i grzebania swoich poległych.  W nocy z 23 na 24 grudnia z Krakowa do obozu szwedzkiego przybyły wozy z prochem i sprzętem wojennym. Wydarzenie to zaniepokoiło obrońców, a przesłana tajnie w tym dniu wiadomość, że nieprzyjaciel będzie szturmem twierdzę zdobywał, napawała przerażeniem. Dotarła też pomyślna wieść, że najjaśniejszy król Jan Kazimierz wyruszył ze Śląska i że przebywa już w Żywcu. Noc wigilii Bożego Narodzenia spędzono w Jasnej Górze bezsennie spodziewając się ataku. Z obozu szwedzkiego dochodził łoskot i słychać było wzmożony ruch. Jednak atak nie nastąpił. Wyglądało na to, że Szwedzi uszanują Święta Bożego Narodzenia. Dnia 25 grudnia, w południe od strony północnej zagrzmiały szwedzkie działa wyrządzając duże szkody murom klasztornym. Mimo, że bombardowanie było jednym z najcięższych w okresie oblężenia nie złamało obrony. Pod wieczór pękło ciężkie działo szwedzkie, a wydarzenie to zakończyło szturm. W tych dniach Szwedzi musieli już wiedzieć, że w stronę Jasnej Góry podążają wojska polskie. W drugi dzień Świąt, w dzień Świętego Szczepana, 26 grudnia Szwedzi nocą pościągali ciężkie działa ze stanowisk, a o świcie 27 grudnia wojska odeszły spod Jasnej Góry. Dnia 5 stycznia 1656 roku pod twierdzę przybyły polskie oddziały partyzanckie dowodzone przez starostę babimojskiego Krzysztofa Legockiego liczące 6 000 wojska i 6 dział.

Odstąpienie wojsk szwedzkich posiadających przewagę militarną w stosunku do garstki obrońców uznane zostało za cud. Do tego sukcesu przyczynił się również talent dyplomatyczny dowódcy obrony – przeora zakonu paulinów – ojca Augustyna Kordeckiego. Przyjęcie przez niego taktyki gry na zwłokę podczas negocjacji przy omawianiu warunków poddania twierdzy spowodowało przeciągnięcie oblężenia. Dochodzące do obrońców wieści o możliwości przybycia z odsieczą wojsk polskich sprzyjających królowi umacniały ich w postanowieniu wytrwania. Obrona Jasnej Góry była punktem przełomowym w wojnie polsko – szwedzkiej i spowodowała przechylenie szali na korzyść polską.

Sprawa olkuskich górników pod Jasną Górą opisana została przez Kobierzyckiego w dziele „Obsidio Clari Montis Częstochoviensis”. Wiadomości zawarte w książce zaczerpnięte były z akt i protokołów Urzędu Żupniczego i Urzędu Miejskiego w Olkuszu. Dokumenty te sporządzone zostały w latach 1658 i 1659 podczas procesu pomiędzy miastem Olkuszem a konwentem Augustianów. Według Kobierzyckiego oraz opisu zamieszczonego w książce Hieronima Łabęckiego „Górnictwo w Polsce” górnicy „(…) śmierć wszyscy znaleźli, strzałami rodaków w czasie zbrojnej wycieczki przy robocie wygubieni, prócz dwóch, którzy się ucieczką ratować mieli”. Podczas potopu szwedzkiego wiele ucierpiało także miasto Olkusz. Szwedzi po zajęciu miasta pobierali kontrybucję w zbożu, zabrali zapasy ołowiu, glejty, srebra oraz narzędzia górnicze. Zarekwirowano osiemdziesiąt koni pracujących przy kieratach poruszających urządzenia odwadniające, co przyczyniło się do zatopienia olkuskich kopalń. Wartość zagrabionych rzeczy oszacowano na 10 do 12 tys. ówczesnych polskich złotych. Nie oszczędzono też górników; około stu z nich z własnymi narzędziami pod dozorem czterech urzędników górniczych z Olkusza kopało przykopy podczas oblężenia Krakowa. Miasto Olkusz za usługę tą musiało górnikom zapłacić 1 600 zł. Na koszt miasta wysłano również trzydziestu górników pod Jasną Górę, gdzie doszło do bratobójczej tragedii.

Według  pracy Ryszarda Bochenka „Twierdza Jasna Góra” górnicy olkuscy rozpoczęli kopanie tunelu minerskiego przypuszczalnie 15 lub 16 grudnia 1655 roku. Należy przypuszczać, że do 20 grudnia mogli wydrążyć w ciągu 5 dni tunel (sztolnię) o długości około 15 metrów. Pracę swą rozpoczęli (wg R. Bochenka) w odległości od murów bastionu św. Trójcy około 75 – 90 metrów, czyli do końca podkopu pozostało im około 60 – 75 metrów, które musieliby drążyć od 20 do 25 dni. Tunel powinien być zakończony dużą komorą minerską, która miała pomieścić blisko tonę czarnego prochu. Praca związana z wykonaniem komory mogła zająć jeszcze kilka dodatkowych dni. Jak wynika z kalendarium oblężenia Jasnej Góry wykonanie podkopu, wysadzenie murów i zdobycie twierdzy nie było możliwe w czasie do dnia  przybycia z odsieczą wojsk polskich.

Zaraz po utworzeniu Królestwa Polskiego zaborcze władze rosyjskie postanowiły zlikwidować niewygodną militarnie Jasnogórską twierdzę. W latach 1815 – 1816 nastąpiła jej likwidacja, a w latach 1842 – 1844 zostaje przeprowadzona rewaloryzacja twierdzy jako zabytku sztuki fortyfikacyjnej. Swojego charakteru militarnego twierdza już nie odzyskała.

W roku 1992 z inicjatywy ojców paulinów rozpoczęto na wielką skalę pracę przy renowacji twierdzy. W północno – zachodniej części jasnogórskich obwarowań odsłonięto zasypane duże fragmenty reliktów fortyfikacyjnych z połowy XVII wieku. W czasie tych prac podczas rozgrzebywania wału ziemnego zachodniej kurtyny łączącej bastion św. Rocha z bastionem św. Barbary znaleziono kilof górniczy. Leżał on bliżej bastionu św. Barbary, na dnie wału, w szczelinie litej skały, na której spoczywało obmurowanie kurtyny.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Kilof ten to typowe narządzie górnicze, tzw. spiczak, służący do kruszenia skał twardych. Jest on roboty kowalskiej, wykuty w kształcie żelaznego klina o długości 38 cm, wysokości 5 cm i szerokości 6 cm. Wygięty w łuk klin z jednej strony zwęża się tworząc szpic, a po przeciwnej, grubszej stronie posiada tzw. ucho, w które wkładany był drewniany styl. Waga kilofa nie przekracza 2 kg. Narzędzia tego typu, o identycznej budowie, używane przez górników olkuskich znajdują się w Muzeum Regionalnym PTTK w Olkuszu. Obecnie trudno wyjaśnić w jakich okolicznościach to stare górnicze narzędzie znalazło się pod murami twierdzy. Miejsce znaleziska i jego usytuowanie świadczy o tym, że jest to kilof zagubiony w latach 1631 – 1636 przez górników pracujących przy kształtowaniu skalnego terenu pod budowę twierdzy. Odnaleziony spiczak jest typowym fachowym narzędziem używanym w tym okresie przez górników. Kilof ten to dowód, że przy robotach kształtujących teren pod budowę twierdzy musieli pracować górnicy. Jest bardzo prawdopodobne, że byli to „kamieniarze” olkuscy.

 

Jednym z najpiękniejszych zabytków Olkusza jest kościół parafialny z przełomu XIII i XIV wieku pod wezwaniem św. Andrzeja. W prezbiterium kościoła znajduje się bardzo cenny tzw. poliptyk olkuski z 1485 roku, wykonany przez malarza krakowskiego Jana Wielkiego. W kościele znajdują się również zabytki górnicze takie jak darowany przez gwarków krzyż ze srebra olkuskiego z początku XVII wieku o wadze 7 kg i wysokości około 1,5 m oraz fragment laski marszałkowskiej gwarków olkuskich z 1674 roku używanej podczas zebrań i uchwalania ustaw. Laska jeszcze w okresie międzywojennym była długości około 1,6 m. wykonana była z gruszowego drzewa, które owijała srebrna wstęga z wyrytym wierszem, a raczej modlitwą do Matki Bożej:

„KRÓLOWO NAJAŚNIEJSZA NIEBA PRZEŚWIĘTNEGO PRAWDZIWA OPIEKUNKO ŚWIATA UPADŁEGO OŚWIĆ TWARZĄ ZACNOŚCI ME SERCE Z TRONU WYSOKIEGO    1674    PRZESZ SWĄ NAŚWIĘTSZĄ PRZYCZYNĘ U SYNACZKA NAMILSZEGO. JA ZAŚ PODNÓŻEK LICHY TOBIE POŚLUBIONY OD NÓG TWYCH ŚWIĘTYCH NIECH NIE BĘDĘ ODDALONY.”

Obecnie zachował się tylko dolny fragment laski zaczynający się od słów: „PRZESZ SWĄ (…).”  Uwidoczniony na lasce tekst modlitewny odzwierciedla rozpowszechnioną w owym czasie formę pobożnościową, jaką było oddawanie się wiernych w niewolę maryjną.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W roku 1960, podczas odnawiania kościoła odkryto na ścianach stare polichromie. Najcenniejsza z nich to XVI-wieczne malowidło na wschodniej ścianie prezbiterium. Wśród motywów roślinnych po prawej i lewej stronie ołtarza wymalowane są postacie ubrane w stroje górnicze. Przedstawieni górnicy trzymają na ramionach kopaczki – jedne z najstarszych narzędzi służących do wykopywania rudy ze zwietrzałej skały. Para górników po lewej stronie ołtarza opiera ręce na herbie Polski – białym orle na czerwonej tarczy.

 

 

 

 

 

Prawa para opiera ręce na herbie miasta Olkusza, na którym widnieje fragment miejskich murów obronnych z dwoma basztami i bramą wjazdową. Nad tym motywem pokazana jest górnicza kopaczka. Malowidła te są najstarszymi w Polsce zachowanymi wyobrażeniami strojów górniczych. Należy przypuszczać, że tak wyglądali górnicy kopiący tunel do wysadzenia jasnogórskich murów.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Przybyła w 2000 roku na Jasną Górę pielgrzymka Olkuskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji ufundowała w darze dla Jasnogórskiej Królowej Korony Polskiej trzy odlane z brązu pokrywy kanałowe zdobiące obecnie dziedziniec klasztorny. Zostały one zaprojektowane przez olkuszanina, artystę Stanisława Jakubasa, pracownika Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Na pokrywie widać klęczącego mieszczanina olkuskiego, wznoszącego błagalnie ręce ku niebu. Nad nim napis: „1655 Maryjo Jasnogórska przebacz ojcom naszym i otocz nas opieką.” Widoczna jest również scena ukazująca oblężenie jasnogórskiej twierdzy oraz wyobrażenie kopiącego tunel górnika. Na pokrywie został umieszczony (ze skrótami) fragment z Sienkiewiczowskiego „Potopu”: „Sprowadzeni górnicy z Olkusza łupali wprawdzie skałę, lecz robota szła tempo. A pracowali niechętnie. Wielu wolało ginąć niż przyczynić się do zguby świętego miejsca.”  Naokoło płyty umieszczono napis: „W ROKU WIELKIEGO JUBILEUSZU 2000 – PRZEDSIĘBIORSTWO WODOCIĄGÓW I KANALIZACJI OLKUSZ – X OGÓLNOPOLSKA PIELGRZYMKA WODOCIĄGOWCÓW.” Te odlane z brązu dziękczynne wota są darem olkuszan za ich niechciany udział w oblężeniu Jasnej Góry. Ofiarując pokrywy pamiętali oni o modlitwie zapisanej na marszałkowskiej lasce gwarków olkuskich: „(…) JA ZAŚ PODNÓŻEK LICHY TOBIE POŚLUBIONY OD NÓG TWYCH ŚWIĘTYCH NIECH NIE BĘDĘ ODDALONY.”

 

 

Mgr inż. Tadeusz Loster

Kustosz Muzeum Górnictwa Węglowego

w Zabrzu

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Literatura:

  1. Kordecki A.: Pamiętnik oblężenia Częstochowy; Częstochowa 1982.
  2. Łabęcki H.: Górnictwo w Polsce Tom 1; Warszawa 1841.
  3. Łabęcki H.: Słownik Górniczy; Warszawa 1868.
  4. Łowmański H.: Historia Polski; PWN, Warszawa 1958.
  5. Kondratowicz H.: Górnictwo Tom 1; Warszawa 1918.
  6. Gisman S.: Ilustrowany górniczy słownik encyklopedyczny; WGH, Katowice 1955.
  7. Sienkiewicz H.: Potop; PIW, Warszawa 1971.
  8. Kraszewski J.J.: Wizerunek książąt i królów polskich; Nakładem Gebethnera i Wolffa, Warszawa 1888.
  9. Chodyniecka L., Gabzdyl W., Kapuściński T.: Mineralogia i petrografia dla górników; Śl. Wyd. Techn., Katowice 1993.
  10. Listosz J.: Strój średniowiecznych bytomskich górników w świetle sensacyjnego odkrycia z 1894 r., Tarnogórski Rocznik Muzealny Tom 1; Tarnowskie Góry 2003.
  11. Wiatrowski A.: Ilustrowany przewodnik po Ziemi Olkuskiej; Olkusz 1938.
  12. Wiśniewski J.: Historyczny opis kościołów, miast, zabytków i pamiątek w olkuskiem; Druk Szkoły Rzemiosł w Marjówce Opoczyńskiej 1933.
  13. Praca zbiorowa pod redakcją Garlickiego A.: Poczet królów i książąt polskich; Czytelnik, Warszawa 1991.
  14. Bochenek R.: Twierdza Jasna Góra; Wydawnictwo Bellona, Warszawa 1997.
  15. Łakociński Z.: Oblężenie klasztoru na Jasnej Górze w tradycji i historii szwedzkiej; Studia Claromontana Tom 1.
  16. Golonka J.: Ołtarz Jasnogórskiej Bogurodzicy; Wydawnictwo Zakonu Paulinów, Jasna Góra w Częstochowie, 1996.
  17. Łoziński W.: Pisma pomniejsze. Jenerała Gordona pamiętnik o pobycie w Polsce od roku 1651 do roku 1661; Lwów 1865.

 

 

Ilustracje:

  1. Stanowisko artylerii szwedzkiej pod Jasną Górą (widokówka z okresu międzywojennego).
  2. Działo forteczne w akcji (obraz Leszka Piaseckiego, 1955 rok).
  3. Karta tytułowa (frontispis) pamiętników O. Augustyna Kordeckiego z oblężenia Jasnej Góry (wyd. 1658 rok).
  4. Oblężenie twierdzy Jasna Góra w 1655 roku (XVII-wieczny miedzioryt niemiecki wg Johanna Bensheimera).
  5. Kilof górniczy z początku XVII wieku, tzw. spiczak odnaleziony podczas renowacji zachodniej kurtyny Jasnogórskiej twierdzy (fot. Anna Loster).
  6. Krzyż ze srebra olkuskiego z początku XVII wieku (fot. Anna Loster).
  7. Fragment laski marszałkowskiej gwarków olkuskich z 1674 roku (fot. Anna Loster).
  8. XVI-wieczna polichromia z lewej strony ołtarza w kościele św. Andrzeja w Olkuszu (fot. Anna Loster).
  9. Polichromia z prawej strony ołtarza w kościele św. Andrzeja w Olkuszu (fot. Anna Loster).
  10. Wotywna pokrywa kanałowa z dziedzińca klasztornego na Jasnej Górze (fot. Anna Loster).