Kultura i rozrywkaRegion

W fotografii Piotra Szymona

„Są ludzie po których na zawsze pozostaje puste miejsce przy stole”.

Piotr Szymon i Jego Japoneczka* – nierozerwalni przyjaciele…
(*1957 – +2005)

[…]”Chciałbym czasem znaleźć się w takim miejscu,
gdzie Bóg czeka tylko, aby komuś otworzyć migawkę”[…]
(Ansel Adams)
Podziwiając dorobek Piotra Szymona, odnosimy wrażenie, że Piotr miał szczęście znaleźć się w miejscu, gdzie Bóg połowę roboty „odwalał” za Niego. Trudno sobie wyobrazić, by ktoś lepiej od Niego mógł na fotografii zarejestrować siłę modlitwy i moc wiary – wielu twierdzi wręcz, że słuchał podpowiedzi samego Pana Boga.

[…]”Przypominając sylwetkę Piotra Szymona muszę być pełen pokory dla Jego fotografii. Piotr potrafił fotograficznie pokazać „wiarę” jako istotę tego, co dla wielu z nas jest najistotniejsze w życiu”[…]
(Andrzej Koniakowski „Piotr Szymon Fotograf który kochał ludzi” www.koniakowski.pl )
Zamknąć w jednej sekundzie bagaż ludzkich życiowych doświadczeń;

Czy jest możliwe aby z zimnej kliszy aparatu wydobyć ludzkie emocje? Z pewnością nie jest to proste zadanie, wielu twierdzi, że wręcz jest to niemożliwe, chwile ludzkich uniesień, stosunkowo łatwo jest opisać, czy to w poezji czy też prozie, ludzkie uczucia można przelać na obraz przy pomocy pędzla, czy jednak możliwy jest podobny przekaz za pomocą aparatu fotograficznego?…
Są ludzie którzy pozostawiają po sobie wyraźny znak rozpoznawczy swojej osobowości. Znak który jest przypisany tylko im i nikomu więcej, bowiem nikt nie zrobi tej roboty lepiej od nich, z pewnością zrobimy to inaczej czy jednak równie dobrze, i w równie ciekawy sposób?

Wiele prawdy jest w twierdzeniu, że najciekawsze materiały rodzą się przypadkiem, ale także wtedy, kiedy autor tychże prac z przekorą wykracza poza pewne ramy utartych od dawna prawd czy naukowych wywodów. To dzięki tym ludziom świat staje się piękniejszy a do jednych z takich rzeźbiarzy, artystów i znawców swojego rzemiosła zaliczał się z całą pewnością znany i ceniony za profesjonalizm i wysoki poziom – fotoreporter, dokumentalista Piotr Szymon, poza ogromną wiedzą, kierował się pasją, czymś co pozwalało słuchać podpowiedzi serca, więc można chyba uważać go za artystę.

Długo przyszło mu miotać się w labiryncie życiowych zdarzeń, zanim w końcu odnalazł temat, któremu zapragnął poświęcić się bez reszty, i jak to zwykle bywa odnalazł swoje „fotoreporterskie” szczęście zupełnie przypadkowo.
Piotr Szymon urodził się w 1957 roku w Zabrzu. Można powiedzieć, że choć odszedł nagle, nie był, a pozostanie dla nas przykładem człowieka niezwykle wrażliwego na ludzką krzywdę, a jego późniejsze prace, są tego wymownym przykładem.
Wrośnięty w śląską ziemię, miał też bliskie powiązania z Czechami. Wiele zawdzięcza uczelni w Opawie, tam studiował i był absolwentem Instytutu Twórczej Fotografii. Profesor Jindrich Streit oraz Vladimir Birgus oceniali jego pracę dyplomową, a ich opinie stały się wzorcem do dalszej działalności Szymona, to głównie za sprawą prof. Streita nauczył się wracać uparcie do tego samego tematu wielokrotnie.

Profesor o Szymonie i jego zdjęciach swego czasu powiedział tak;
[…]„Piotr Szymon obserwuje religijne życie ludzi, ich wiarę i przywiązanie do niej. Nie gloryfikuje misteriów, ale każe nam je uważnie śledzić. Autor celowo unika pokazywania teatralności oraz rezygnuje z łatwego i powierzchownego spojrzenia, o które byłoby najprościej. Droga do Boga charakteryzowana jest przez pokazanie krzyża i mistyczne ujęcie pątników, wyłaniających się z porannych mgieł. Misterium możemy też przeżywać obserwując zachowania pielgrzymów. Tutaj nowe łączy się z tradycją, gorliwość z wiarą. Zdjęcia Piotra Szymona trafnie oddają atmosferę pielgrzymiej drogi. Charakteryzuje je też szacunek i pokora, którą ma w sobie sam autor”[…] (Wybrany fragment cytatu profesora Śtreita).

To z pewnością dzięki takiemu spojrzeniu, Jego prace związane z pielgrzymkami kalwaryjskimi przyniosły mu sławę i popularność jako wybitnego dokumentalisty. Jak czytamy w źródłach, nie samo misterium było dla niego w tym czasie najważniejsze a ludzie, ich zachowania, ludzkie twarze i czasami bardzo osobiste emocje z tym faktem związane. Zdjęcia te stały się niezwykle cennym dokumentem, tak cennym, że zostały przekazane w darze Ojcu Świętemu.
Piotr Szymon tak opisał owo wydarzenie;
[…]„Najbardziej cenię sobie to, że mój zestaw fotografii, dotyczący Kalwarii Zebrzydowskiej, znalazł się w zbiorach watykańskich jako dar Uniwersytetu Śląskiego w Opawie dla Papieża Jana Pawła II wręczony w 1999 roku”[…]

„To byl taky ćisty a krasny ćlovek”;
Tak pisała o Szymonie, Marketa Luskaćova. Artystka, członkini MAGNUM. Wystarczyło jedno spojrzenie, by przekonać się, że obok z aparatem w ręku stoi życzliwy, dobry człowiek. Ten szczególny dar jaki posiadał pozwolił mu na dokumentowanie ludzi w bardzo częstokroć prywatnych pozach, takich jak modlitwa, czy też nieskorzy do pozowania Romowie podczas wykonywania swoich codziennych zajęć, a także bardzo „zamknięte” wydawać by się mogło, środowisko Tatarów. Na robienie zdjęć pozwalali mu poczciwi złomiarze, którzy na co dzień raczej unikają bliskich spotkań z aparatem fotograficznym.
Niezwykła osobowość Szymona i umiejętność zjednania sobie zaufania u obcych pozwalała mu na robienie unikalnych dokumentów zarejestrowanych na kliszy filmu. Przypadek zrządził, że spacerując wąskimi uliczkami jednego z chorwackich miasteczek natknął się na plac targowy, tam starsza kobieta na swoim straganie sprzedawała ziemniaki. Zrobił zdjęcie, przyjrzał się tej zoranej bagażem przeżytych lat twarzy i stwierdził, że ten temat jest dla niego najważniejszy. Od tej pory jego pierwszoplanowym tematem, był człowiek, i jak najwierniejsze uwiecznienie na zdjęciu ludzkich emocji.

Dla Piotra Szymona każdy temat związany z człowiekiem i jego zmaganiem z przeciwnościami losu był jednakowo ważny. Rejestrował na taśmie swojej Japoneczki Domy Dziecka w Rumunii. W „Opowieściach pospiesznych” można podziwiać jego prace robione w przedziale pociągu na trasie do Myśliny.
Wiele miejsca podczas swoich wędrówek poświęcał nekropoliom, a więc dzięki jego dokumentom mamy możliwość przyjrzeć się bliżej katolickim, prawosławnym, żydowskim, karaimskim, muzułmańskim cmentarzom. Z wielu cykli tematycznych autorstwa Szymona, można wyróżnić „Ludzi Bukowiny”, „Krym”, „Skalne miasta na Krymie”, „Pejzaże myślińskie”, „Inny Śląsk”, „Wszystkie Dzieci są nasze”.
Dbając o innych nie dbał o siebie;
Po naszym śląskim dokumentaliście pisze w swoim artykule dr. Bożena Cząstka – Szymon (wdowa po zmarłym tragicznie Piotrze Szymonie) zostało tysiące zdjęć, tyleż prawie samo tematów pewnie, których nie zdążył zrealizować. Pozostał także bogaty księgozbiór, praca licencjacka poświęcona Józefowi Dańdzie oraz magisterska poświęcona Stanisławowi Malburskiemu, pozostały także pisze dalej autorka, podziękowania z Watykanu, zdjęcia z księgi „Dziesięciolecie Polski Niepodległej” (1989 – 1999). Brak tylko prywatnego albumu. (Opracowano na podstawie artykułu autorstwa dr. Bożeny Cząstka – Szymon więcej na www.fotopolis.pl / newsy – sprzetowe / wydarzenia / 5198 – fotografie – piuotra- szymona – w – galerii)
Pozostaje pamięć;

Dzięki wystawom poświęconym twórczości Piotra Szymona, jego talent i niespotykanie „ciepły stosunek do człowieka” nie zostanie zapomniany, wystawy i prezentacje dorobku Szymona, są także okazją do śledzenia jego twórczości a przy tym wzbogacania swojego warsztatu.
Wystawa w Katowicach została udostępniona zwiedzającym od 21 01. i potrwa do 25 .06 2017, jej organizatorem jest Muzeum Śląskie w Katowicach, a kuratorem została Ada Grzelewska. Należy także podkreślić, że bez poświęcenia i zaangażowania dr. Bożeny Cząstka – Szymon z pewnością nie mielibyśmy okazji to podziwiania dorobku tego nietuzinkowego, wykraczającego daleko poza przeciętność człowieka jakim był Piotr Szymon.
W dniu otwarcia wystawy 20 stycznia, w salach Śląskiego Muzeum zjawiło się wielu wybitnych ludzi nauki, kultury i polityki. Prawie pół roku potrwa wernisaż dorobku, tego tragicznie zmarłego polskiego wybitnego dokumentalisty, warto więc skorzystać z tej oferty i zwiedzić katowicką wystawę.. Warto dodać, że Szymon był nie tylko cenionym fotografikiem, ale także pedagogiem. Wykształcił wielu fotografików, tak w Katowickiej Akademii Sztuk Pięknych, jak i w Prywatnej Szkole Policealnej w Bielsku Białej. Wielu sympatyków sztuki fotografowania przygotował do drogi jaką sam przebył jako młody człowiek sposobiąc swoich słuchaczy do studiów w Instytucie Fotografii Twórczej w Opawie.

Zainteresowanie wystawą w dniu jej otwarcia przerosło najśmielsze oczekiwania organizatorów. Na wejście do pomieszczeń wystawowych trzeba było odczekać swoje. Najwspanialszym, najpiękniejszym prezentem dla Szymona który z pewnością spoglądał z „góry” na to co działo się w Katowicach w tym czasie, z całą pewnością było pojawienie się nieprzebranych tłumów młodzieży akademickiej, studentów, uczniów szkół średnich, a także wielu młodych pasjonatów sztuki fotografowania.
Podziwiając dorobek Szymona w salach Śląskiego Muzeum, warto zwrócić uwagę i zatrzymać się dłużej przy tablicach z zamieszczonymi cytatami i wypowiedziami wielu wybitnych ludzi nauki.
Już pewnie do tradycji należą częste odwiedziny katowickich sal wystawowych przez mieszkańców Knurowa, Rudy Śląskiej, Gierałtowic oraz Gliwic – tak było i tym razem.
Japoneczka*; Aparat Yashica z którym Szymon nie rozstawał się nigdy. Nazywał go swoją Japoneczką.
Foto; Ze zbiorów prywatnych dr. Bożeny Cząstka – Szymon, ( wystawa 20.01 – 25.06 2017 Muzeum Śląskie w Katowicach „ PIOTR SZYMON FOTOGRAFIA”).
Źródła; www.fotopolis.pl / newsy – sprzetowe / wydarzenia / 5198 – fotografie – piotra – szymona – w – galerii
https://silesion.pl / czlowiek – w – centrum – uwagi – fotografia – piotra – szymona – w – muzeum
www.roland-gazeta.pl / 9733 – fotografie – piotra – szymona – warto – zobaczyc
www.koniakowski.pl

Relacja : Tadeusz Puchałka