KnurówKultura i rozrywka

Knurowskie wzorce – w knurowskiej Izbie Tradycji

Bo historii i swoi tożsamości trza nom se uczyć od kolybki.
Tego uczyli nas nasze staroszki, mamy, ojcowie. Teraz jakbyśmy o tych ważnych pierwszych lekcjach nieco zapomnieli – lecz w Knurowie mają na to sposób.
Nieco pochmurny wczesno wiosenny poranek, przywitał pracowników Izby Tradycji Górniczych w Knurowie gwarem i radosnymi okrzykami najmłodszej grupy 4 latków którymi były dzieciaki z Przedszkola nr.7.
Opiekunkami tej grupy przedszkolnej są panie Judyta Ilk oraz Małgorzata Strzemecka.


Kustosz Bogusław Szyguła na tą okoliczność przygotował jak zwykle sporo niespodzianek oraz okolicznościową wystawę, którą dzieciaki podziwiały z nieskrywanym zachwytem. Przedszkolaki to bardzo wymagająca grupa słuchaczy, informuje kustosz Izby Tradycji. Zadają mnóstwo pytań, i potrafią zaskoczyć dodaje.
Należy wspomnieć, że mali słuchacze na koniec obdarowali kustosza pięknym dyplomem z podziękowaniami za niezapomniane chwile, które przyszło im spędzić w „knurowskim małym muzeum z duszą” jak to wielu nazywa.
Pan Bogusław ucieszył się niezmiernie z tejże pamiątki, w zamian otworzył swój sezam z łakociami, prosił także aby dzieci przeniosły swoje wrażenia z pobytu w Izbie Tradycji na papier. Obiecał przy tym, że z tej okazji zorganizuje wernisaż na który już dziś czytelników i mieszkańców Knurowa serdecznie zaprasza.
Zwyczaj odwiedzania małego knurowskiego muzeum nie jest niczym nowym, od lat dzieciaki, a potem dorastająca młodzież czy już nieco później studenci odwiedzają pana Szygułę, prosząc go o pomoc w napisaniu pracy magisterskiej, czy chociażby należytym przygotowaniu się do matury itd…

W Izbie Tradycji eksponowane są nie tylko stałe wystawy, ale jest także miejsce na okolicznościowe wernisaże. Już niebawem pan Bogusław zaprosi na spotkanie którego tematem będzie historia knurowskiego harcerstwa, a do której to organizacji należał od najmłodszych lat, być może z ZHP wyniósł zapał i konsekwencję w dochodzeniu do celu, chociaż sam wspomina, że to już w dużej mierze wina jego rodziców i tego przysłowiowego śląskiego uporządkowania. Wszyscy tak mamy, bo te cechy wyssaliśmy z mlekiem matki dodaje.
Knurowskie „gniazdo” historii, którym zarządza pan Szyguła, to dobre miejsce, w którym często odnajdujemy to o czym niewiele się dziś mówi w mediach – tam dowiemy się o wielu skarbach lokalnej historii, a dzięki temu miejscu i jego opiekunowi każde dziecko w Knurowie wie, że węgiel to nie kopciuch i zagrożenie, a dla ludzi swego rodzaju zbawienie.
Dzieci w tym „mieście na węglu stojącym” od najmłodszych lat uczone są tego, że węgiel nie tylko grzeje, ale także leczy, myje, a nawet ubiera. Węgiel to także górnicze tradycje tak inne, tak odmienne, bogate – piękne – uczą szacunku, dla miejsca swojego urodzenia – wychowują.

Info : Tadeusz Puchałka