GierałtowiceNewsy

50 lat minęło – Przyszowice 3 czerwca 2017 r.

[…]Niech wasze śpiewanie przekracza granice!
Wiecie, że słowo Anioł oznacza posłany.
Wy jesteście na swój sposób posłani,
aby szerzyć Bożą radość i przez wasz śpiew
ukazywać, że wiara jest mocniejsza niż zwątpienie,
że nadzieja jest silniejsza niż beznadziejność,
że miłość jest mocniejsza niż śmierć[…]
(Jan Paweł II, spotkanie z Międzynarodową Federacją Pueri Cantores, Rzym 1993)

Nikt chyba lepiej i w sposób bardziej trafny, nie byłby w stanie określić przesłania, i misji którą noszą w sobie chórzyści całego świata. Szczególnie bliskie nam Ślązakom wydają się być także słowa św. Augustyna, który powiedział tak; […] Śpiewajcie głosem, śpiewajcie sercem, śpiewajcie ustami, śpiewajcie swoim życiem[…] Pamiętamy czas, kiedy śpiewać na Śląsku było trudno, i tylko dzięki sercu, które nakazywało to robić, śpiew dobywał się z ust naszych dziadków i babć – bo jak ktoś dawno temu powiedział; Godało se w doma, po ślonsku przy swoich, żykało se i śpiywało dycko, i yno tak – po Polsku. To dlatego tak bardzo poważnie traktujemy dziś wszystkie święta i uroczystości mające na celu upamiętnienie tamtego trudnego czasu…
Najcenniejszym skarbem przyszowskiego „Słowika” są ludzie napisała Aurelia Pyka w chóralnej kronice od której napisania upływa już z górą 105 lat, bo tyle liczy sobie ciągle młody, pełen energii przyszowski „Słowik”. Należy przy tym dodać do słów autorki, iż Opatrzność szczodrze obdarzyła ta miejscowość, nigdy bowiem nie brakowało tam utalentowanych ludzi, jedni garneli się do służby Bogu zostając osobami duchownymi, inni trudnili się spisywaniem dziejów miejscowości, a wszyscy poświęcali się muzyce i chóralnemu śpiewaniu – tradycje te nie umarły, i są żywe po dzień dzisiejszy.
Chór SŁOWIK powstał w bardzo trudnych czasach, upór i determinacja druhów przyszowskiego towarzystwa śpiewaczego sprawił, że chór przetrwał najgorsze zawieruchy historyczne, które przewalały się przez tą miejscowość. Działalność śpiewacza na czas wojny została zawieszona, chór odrodził się na nowo po wyzwoleniu i słowiczy śpiew od tej pory w tej miejscowości rozlega się do dziś.

Ambicją każdego towarzystwa śpiewaczego jest posiadanie sztandaru, druhowie przyszowscy w roku 1919 ufundowali więc sztandar chórowy. Od tej pory Poczet Sztandarowy „Słowika” otwierał wszystkie uroczystości.
Wspominając o trudnej, dramatycznej historii, która wycisnęła bolesne piętno na duszy każdego z mieszkańców tej ziemi, warto zacytować słowa św. Bazylego Wielkiego, który tak tłumaczył czym jest śpiew; Rozpędza demony, przyciąga Aniołów Stróżów, wlewa pewność w lękach nocy i spokój pośród prac dnia[…] Jest ochroną dziecka, ozdobą młodego, ulgą starego, elementem doskonałości dla początkujących, wzlotem dla czyniących postępy, koroną dla doskonałych[…]Śpiew jest odpoczynkiem dla duszy i początkiem pokoju. Uspokaja tumult i wzburzenie myśli, uśmierza gniew. Przygotowuje ludzi do miłości, łączy odstępców, godzi wrogów[…](więcej na www.chorimmaculata.pl/data/cytaty.html)

Kiedy tak zastanawiamy się nad sensem tych słów, dochodzimy do wniosku, czy aby w czasach ogarniętych nienawiścią, wojną, ludzkim cierpieniem, nie zapomniano przypadkiem o śpiewie, pewnie gdyby zamiast karabinów wtedy, a dziś obrzucaniu siebie obelgami złapano za śpiewniki, czy partytury, nie byłoby powodów ani okazji do relacjonowania tylu tragicznych wydarzeń.
W czasie wojny druhowie „Słowika” z narażeniem życia ukrywali ten bezcenny dla nich symbol wraz z równie cennym materiałem nutowym i dokumentami, narażając się przy tym na śmierć. Sztandar przetrwał a dzięki poświęceniu i odwadze członków przyszowskiego chóru stał się nie tylko honorowym przedmiotem stojącym jak każda chorągiew, na straży honoru ale także stał się symbolem wielkiej odwagi. Dziś przypomina o przyszowskim „Słowiku”, i wystawiony jest jako przedmiot szczególnej wartości w MUZEUM GÓRNOŚLĄSKLIM…

Wielki to honor nie tylko dla Przyszowic ale całej gminy i Powiatu gliwickiego a i dodaje to splendoru dzisiejszym śpiewakom, lecz trudno jest śpiewać, gdy w świadomości każdego Słowika jest to, że miejsce honorowego spoczynku ich sztandaru jest puste, z tego też powodu, zdecydowano, że trzeba uzbierać środki na nowy sztandar, i tak w roku 1967 powstała wierna kopia oryginału. Podobnie jak na tym pierwszym i na jednym z płatów nowego sztandaru poświęconego w 1967 roku, czytamy jakże wymowne szczególnej wagi zdanie ”Pod Twą obronę uciekamy się”, i podobnie jak na tym historycznym i na tym sztandarze podziwiamy wizerunek Matki Bożej z Dzieciątkiem, zaś biały orzeł dobitnie wskazuje jakim wartościom przyszowscy chórzyści od ponad 100 lat byli i pozostali wierni…

Kult Maryjny na Śląsku jest szczególnie głęboko osadzony w naszych wartościach. Polska na początku była tylko czymś na wzór marzeń, czymś o co dopiero trzeba było walczyć – to w tym trudnym czasie modlono się do Boga i Maryi prosząc o duchowe wsparcie.
Modlitwą, śpiewem w języku polskim, w czasie gdy ten język był zabroniony, wymodlono i wyśpiewano zwycięstwo i powrót tej ziemskiej MATKI, na górnośląską ziemię. Dziś pamiętają chórzyści, pamiętamy my wszyscy Ślązacy, i na pamiątkę tych szczególnych wydarzeń w dniu 3 czerwca 2017 roku uroczyście przypomniano o tamtych dniach sprzed 50 laty, kiedy to nowy sztandar spoczął na miejscu tego, który przypomina o istnieniu przyszowskiego „SŁOWIKA”, w jakże ważnym dla nas wszystkich Ślązaków miejscu.

Odezwały się dzwony 3 czerwca w przyszowskiej parafii, obwieszczające rozpoczęcie uroczystości rocznicowych. Mocniej zabiły serca mieszkańcom Gminy Gierałtowice, bo ten czas, i ten sztandar, jednakowo jest ważny dla nas wszystkich… Tacy jesteśmy, Ślonzoki, wierni tradycjom, przywiązani do ziemi swoich ojców i dziadów – do wiary, muzyki i śpiewu – a przypomnieć i podkreślić przy tym należy, że Przyszowice w szczególny sposób zostało tymi talentami obdarzone przez Boga.
Spod bram Pałacu w Przyszowicach, dokładnie jak przed pięćdziesięciu laty ruszył korowód który tradycyjnie otwierała Orkiestra Dęta OSP Przyszowice pod dyrekcją Mirosława Hajduka, tuż za orkiestrą kroczył Poczet Sztandarowy Chóru „Słowik” a zanim druhowie ze sztandarami chórów działających na terenie Gminy Gierałtowice, obecne były delegacje i Poczty Sztandarowe Straży Pożarnej, górników, Szkoły Podstawowej w Przyszowicach oraz Urzędu Gminy Gierałtowice. W przemarszu uczestniczyli chórzyści, mieszkańcy oraz goście.
Obecna była także przewodnicząca Koła Związku Górnośląskiego w Gierałtowicach pani Janina Rożek. O godzinie 17.00 rozpoczęły się uroczystości rocznicowe w budynku Szkoły Podstawowej, tam tradycyjnie gości powitały dziewczęta w śląskich strojach.
Uroczystą akademię połączoną ze ślubowaniem na sztandar, poprowadził Szymon Musioł. Na początku prowadzący podkreślił, iż uroczystości będą miały głęboko patriotyczny charakter, czego dowodem była prelekcja, którą poprowadził pan Łukasz Cempura, a której tematem było znaczenie sztandaru, i jego historia.
Ceremonię ślubowania na sztandar poprowadził członek Zarządu Głównego Śląskiego Związku Chórów i Orkiestr pan Ryszard Buczek. Odczyt na temat historii powstania chóru oraz tradycjach związanych ze sztandarem przyszowskiego „Słowika” poprowadziła Prezes chóru pani Irena Cziumplik.

Uroczysta defilada w Przyszowicach z okazji 50 rocznicy poświęcenia sztandaru chóru Słowik.

Uroczystości uświetnił koncert chóru „Słowik” oraz Orkiestra Dęta OSP Przyszowice. Tym razem w repertuarze sobotniego koncertu znalazły się pieśni i utwory o tematyce patriotycznej i religijnej nawiązujące także do śląskich tradycji.
Na zakończenie głos zabrał Wójt Gminy Gierałtowice Joachim Bargiel oraz przedstawiciel Starostwa Powiatowego w Gliwicach. Podczas uroczystości nie brak było miłych akcentów, wiązanką kwiatów został obdarowany pan Henryk Mandrysz – wieloletni dyrygent akompaniator, muzyk, człowiek który żyje dla muzyki i dla niej jak wszyscy twierdzą został stworzony. Na koniec należy wspomnieć o współorganizatorach, dyrektorowi Gminnego Ośrodka Kultury Piotrowi Rychlewskiemu, a także władzom Szkoły Podstawowej im. Karola Miarki w Przyszowicach, którzy swoim zaangażowaniem wnieśli duży wkład w zorganizowanie tejże uroczystości.

Garść historii

Wspominając bogatą historię przyszowskich „Słowików”, nie wolno zapominać o ludziach, którzy wnieśli znaczący wkład w działalność tego chóru….
Wiktor Musioł junior wywodził się z niezwykle umuzykalnionej rodziny, osadzonej mocno w śląskich tradycjach. Wiktor senior – z zawodu górnik, grał na wielu instrumentach. Na początku uczył grania swoich synów, niedługo potem miał już sporą gromadkę chętnych do nauki muzyki, przybywających także z okolicznych wiosek.

Pasją młodego Wiktora Musioła była muzyka zaś instrumentem, na którym pobierał pierwsze lekcje było pianino. Niebawem okazało się, że posiada także wyjątkowe zdolności do opisywania wszelkich wydarzeń. Jako bardzo młody człowiek został zatrudniony na stanowisku pomocnika biurowego, niebawem awansował okazało się bowiem, że jego zdolności wykraczają daleko poza tą raczej mało odpowiedzialną funkcję.
Do chóru wstąpił w 1932 roku, nie tylko śpiewał, ale występował także jako aktor w teatrze działającym pod skrzydłami Słowika. Jako że posiadał niebywałe zdolności jako pisarz, wkrótce, a był to rok 1934, został sekretarzem zarządu chóru. Po krótkiej przerwie, w roku 1937 funkcję tę podjął ponownie i z dużym powodzeniem sprawował ją do wybuchu II Wojny Światowej pisze Edward Pyka w książce „Pamiętajmy o ludziach i cmentarzach; Przyszowice 2007”[…]
Z końcem sierpnia 1939 roku nie chcąc by akta Urzędu Gminy wpadły w ręce okupanta, zabiera co cenniejsze dokumenty i uchodzi na wschód. Niemcy po wkroczeniu do Przyszowic zarekwirowali bibliotekę i sztandar „Słowika”. Niemieccy urzędnicy nie potrafili się uporać z dokumentami archiwum polskiego urzędu, być może z powodu braku źródeł, które zawczasu przejął i uratował od zniszczenia Wiktor Musioł.

Szczęśliwym trafem, Wiktor wraca z ucieczki, i także szczęśliwie zostaje zatrudniony przez Niemców do tego by uporządkował istniejący bałagan.
W niedługim czasie, Musioł natrafia w archiwum na niezwykle cenne dokumenty a wśród nich zbiór cennych nut, pieśni kościelnych i świeckich w ilości 80 teczek, a także kronikę chóru prowadzoną od 1930 roku. Dla członków chóru były to dokumenty bezcenne. Gdyby nie odwaga i zaradność Wiktora, który na początku ukrył wszystko na miejscu, a później wynosił z narażeniem życia do bezpiecznej kryjówki, z pewnością owe dokumenty zostałyby zniszczone jak stało się to z księgozbiorem polskiej biblioteki w Przyszowicach.
Nie był to koniec konspiracyjnej działalności Wiktora Musioła. 11 listopada późnym wieczorem, wraz z dwoma kamratami, Franciszkiem Grodoniem prezesem chóru i Alojzym Labuskiem, dokonują włamania i z pomieszczeń urzędu zabierają sztandar chóru wraz z górną częścią drzewca i jedną szarfą.
Akcja powiodła się, lecz o włos zakończyłaby się tragicznie. Wracając już ze zdobyczą natknęli się na patrol niemieckich bojówkarzy. W porę zauważyli wrogi oddział, wpadli do pobliskiego rowu, nakryli sztandar swoimi ciałami i przywarli do ziemi. Żandarmi, będący po kilku kolejkach mocnych śląskich sznapsów, zajęci rozmową przeszli obok konspiratorów podśpiewując wesoło. Słowiki po chwili wyfrunęły z kryjówki i z bijącym sercem i radością w duszy, udali się do domu.
Sztandar ocalał, a wraz z nim cenne papiery, które dziś pozwalają na prowadzenie pełnej dokumentacji działalności chóru…

Często mówi się, że na Śląsku orężem w walce na początku bywała muzyka i pieśń, dopiero później przemówiły giwery – kiedy już słowa muzycznych utworów zostały stłamszone przemocą. Wtedy nie czas był na koncerty, lecz śpiew w dalszym ciągu był jednym z czynników zagrzewających do walki, na początku powstańców a później żołnierzy na wielu frontach, zaś ludności cywilnej dodawał nadziei na przetrwanie. Z pewnością opinie o duchowej mocy śpiewu i muzyki nie są przesadzone skoro podobne zdanie o tejże sztuce miał filozof, alchemik, okultysta, o nie do końca klarownym życiorysie Agrippa von Nettesheim (1486 – 1535) mówiąc, że „Muzyka uspokaja umysł, ułatwia wzlot myśli, a gdy trzeba, pobudza do walki”.

Źródła: Publikacja „Wiktor Musioł 1915 – 1975 Działacz społeczny, patriota” (str.2 – str. 10) Praca zbiorowa; Aurelia Pawlas, – wydaw. Gminny Ośrodek Kultury Gierałtowice. Walerian Pyka.
Edward J. Pyka „Pamiętajmy o….. ludziach i cmentarzach” Przyszowice 2007.
www.charimmaculata.pl/dodaj/cytaty.html

htms://wikipedia.org/wiki/Heinrich_Cornelius_Agrippa www.slowik.pl

Relacja : Tadeusz Puchałka