InformacjeKnurówPilchowice

Szkolna Ekspedycja: Korea Południowa Szkolna Ekspedycja XVI – Busan

6 lutego wyruszyliśmy w stronę Busan – drugiego największego miasta w Korei (po Seulu), a największego miasta portowego w Korei.

Po 4 godzinnej podróży autobusem zostawiliśmy plecaki w hostelu i poszliśmy na wieczorny spacer w otoczeniu lamp i ogromnych billboardów z wieżowców. Następny dzień spędziliśmy w okolicy perełki Busanu – porcie.

Z przewodników dowiedzieliśmy się o Busan Tower, czyli najlepszym punktem widokowym na całe miasto. Niestety nic za darmo. Wjazd na wieżę kosztował 8000 W (około 27 złotych), jednak większość uczestników zdecydowało się na wydanie większej sumy. Widok ze 120 metrowej wieży był warty każdej ceny. Nie mogliśmy przestań podziwiać tego cudownego miasta i z bólem serca wróciliśmy na ziemię. W trakcie powrotu do hostelu, wstąpiliśmy do Jagachli Market, czyli ogromnego targu rybnego. Mogliśmy zobaczyć wiele okazów morskich zwierząt. Część uczestników niestety nie spędziła w budynku targu dużo czasu z powodu zapachu, który był nieunikniony. Przeszliśmy mostem na okoliczną wyspę, aby zobaczyć kutry rybackie, a następnie wróciliśmy metrem do naszego hostelu.

Kolejny dzień zaczęliśmy wcześnie, ponieważ mieliśmy spore plany. Autobusem miejskim wybraliśmy się na obrzeża miasta. Chcieliśmy zobaczyć słynną świątynie buddyjską Haedong Yonggungsa, która zbudowana została w XIV wieku przez nauczyciela nazwanego Naong podczas trwania dynastii Goryeo. Zachwyciło nas również wiele posążków Buddy umiejscowionych na tle cudownego, morskiego widoku. Zauważył nas pewien Koreańczyk, zainteresowany naszą grupą postanowił zrobić nam kilka zdjęć. Wracając ze świątyni, byliśmy zaciekawieni naszymi chińskimi znakami zodiaku, ponieważ wzdłuż dróżki były postawione ich posągi.

Wyszło nam że w naszej grupie jest najwięcej małp i owiec. Inne chińskie znaki zodiaku w grupie to smoki i świnia, której zaczął się rok. Zainteresowaliśmy się również ciekawym jedzeniem ulicznym przed świątynią. Oprócz tradycyjnych cukierków i ciasteczek, naszą uwagę przykuły smażone robaki, a dokładnie larwy jedwabnika.

Stwierdziliśmy, że żyje się tylko raz i warto je kupić. Po spróbowaniu część robaków wylądowała w żołądku, a część w chusteczkach. Następnie udaliśmy się w stronę Haedong Beach, mijając mniejsze porty, gdzie popularnym zajęciem jest suszenie dużej ilości wodorostów. Na plaży pozwoliliśmy sobie na mały odpoczynek z widokiem na morze i również wieżowce. Autobusem miejskim wróciliśmy do hostelu. Podczas jazdy stwierdziliśmy, że kierowcy autobusów w Korei lubią przynieść adrenalinę pasażerom, ponieważ rzucał nami na wszystkie strony i zazdrościliśmy osobom, które siedziały. Wieczorem poszliśmy na naszą ulubiona ulicę z jedzeniem w Busan – Seomyeon.

Autor: Katarzyna Serafin

Info: Szkolna Ekspedycja