Ciekawostki z ...Kraj

My strzelamy dla zabawy – one przeżywają horror /felieton/

My strzelamy dla zabawy – one przeżywają horror

Tegoroczny sylwester niewątpliwie nie będzie różnił się od tych z lat poprzednich. Huczne imprezy, spotkania w większym gronie, potańcówki – tak wygląda ostatni dzień w roku. Amatorów fajerwerków, petard i innych materiałów pirotechnicznych również nie zabraknie. Już kilkadziesiąt godzin wcześniej można usłyszeć ich odgłosy. Coś co dla nas jest zabawą, dla innych jest śmiertelnym niebezpieczeństwem. Najbardziej podczas celebracji powitania Nowego Roku cierpią zwierzęta, dla których jest to niezwykle traumatyczne przeżycie.

Każdy, kto posiada zwierzę wie jak wiele stresów kosztuje je sylwester. Panika, strach i przerażenie – to czują psy i koty, które słyszą wybuchy wystrzelanych fajerwerków. Czy warto witać nowy rok sprawiając cierpienie tysiącom zwierząt? Są czworonogi, które pocieszenia mogą znaleźć w ramionach swoich właścicieli, ale wiele zwierząt nie ma tyle szczęścia. Niektóre są pozostawiane same w domach, a inne pozostają w schroniskach.

Należy pamiętać, że psy i koty mają zdecydowanie lepszy słuch od nas. Niskie częstotliwości odbierane są przez psa na poziomie porównywalnym do człowieka. Znacząca różnica pojawia się jednak przy wysokich częstotliwościach. Podczas gdy człowiek słyszy dźwięki do 20 000 Hz, to psy potrafią wyłapać nawet te o częstotliwości do 65 000 Hz. Nasze pupile huk petard słyszą z siłą 3-4 większą niż my.

Petardy i sztuczne ognie w tak potężnej ilości w sylwestra po prostu sprawiają zwierzakom fizyczny ból. Nie rozumieją, co się dzieje i okropnie się stresują. Część z nich nawet umiera na zawał, bo zwyczajnie nie jest w stanie poradzić sobie z tak dużym obciążeniem. Niektóre z nich podczas spaceru, przerażone zrywają się ze smyczy. Część z nich wraca do domu, część nie. Miejmy świadomość, że przez nasze działanie dla wielu zwierząt tegoroczny sylwester będzie ostatnim w życiu.

Psa najlepiej wyprowadzić na długi spacer na długo przed północą. Koniecznie na smyczy. Do obroży warto przyczepić informację ze swoim adresem i numerem telefonu, gdyby przestraszone zwierzę uciekło. W sylwestrową noc zwierzęta nie powinny pozostawać same w domu. Te, które na co dzień żyją na polu, na przykład przy budzie, koniecznie trzeba przenieść do pomieszczenia, chociażby do piwnicy czy garażu.

Wiele miast w trosce o dobrostan zwierząt rezygnuje z pokazu fajerwerków w sylwestra argumentując, że kilkuminutowa atrakcja nie jest warta traumy zwierząt.

Warto odpowiednio przygotować domowe zwierzęta, szczególnie psy, które najgorzej znoszą huk petard i fajerwerków. Pomoże w tym wcześniejsza wizyta u weterynarza i podanie środków uspokajających. Jeśli nie mieliśmy na to czasu, zadbajmy o komfort pupili wyciszając pomieszczenie, zasłonić okna, pamiętać o ulubionych kocach oraz legowisku i przygotować ulubione smaczki.

Zwolennicy strzelania fajerwerkami w sylwestra bardzo często uzasadniają swoje zachowanie tym, że to jedyna taka noc w roku. Rzeczywiście, w takiej skali fajerwerki i petardy pojawiają się tylko raz na 365 dni. Czy to jednak wystarczający argument? Trudno wyobrazić sobie usprawiedliwianie masowego znęcania się nad zwierzętami tym, że dokonuje się go tylko raz na rok. Tysiące ginie, miliony przeżywają niewyobrażalny stres, setki rodzin traci swoich najlepszych przyjaciół. To dość smutne i przerażające statystyki jak na jeden dzień, które powinny dać do myślenia.

Fajerwerki negatywnie oddziałują też na ludzi. Nie chodzi tylko o ewentualne uszkodzenia ciała, spowodowane nieostrożną zabawą. Cierpią także osoby w spektrum autyzmu oraz te, które mają nadwrażliwość na dźwięki.

Na razie nie ma co liczyć na odgórne przepisy, które zabraniają używania fajerwerków. Wszystko więc zależy od decyzji pojedynczych osób. W tym wypadku Twój wybór naprawdę ma znaczenie.

My ze swojej strony apelujemy: Nie strzelaj w sylwestra!

AW
Fot. Canva