InformacjeKnurówSport i rekreacja

Knurów: Drugi mecz i drugie zwycięstwo SPS Knurów!

W poniedziałek 4 października mieliśmy okazję rozegrać drugie spotkanie w ramach Amatorskiej Ligii Piłki Siatkowej Atlas Tours .

W 2. kolejce spotkań zmierzyliśmy się na wyjeździe z ekipą InoWino Jar-Trans Fox Pszów . Nasi rywale w pierwszym meczu ulegli 1:3 zespołowi z Lędzin, natomiast SPS wygrał w takim samym stosunku z Victorią Pilchowice.

Początek meczu był bardziej udany dla gospodarzy, którzy nękali przyjmujących SPS-u swoją trudną zagrywką. Po kilku niedokładnych przyjęciach i trudnych piłkach w ataku rywale prowadzili 8:4. Po nerwowym początku SPS nieco się obudził i zaczął gonić wynik (11:13), jednak chwilę później to znów „Foxy” zapunktowały zagrywką i blokiem (18:14). Przerwa i zmiany w naszym zespole niestety niewiele pomogły w tej partii i musieliśmy się pogodzić z przegraną 18:25.

W drugiej partii zaczęliśmy grać dużo lepiej, w szczególności w zagrywce i bloku. Tym pierwszym elementem bardzo mocno odrzucił od siatki Łukasz Widerski oraz Paweł Madejek. Dobra postawa zza linii 9 metra poskutkowała prowadzenie 12:8. Gracze z Pszowa od połowy seta kompletnie się poddali i nie byli w stanie rozegrać zbyt wielu składnych akcji. W kontrach dobrze spisywał się Krzysztof Kołodziej, a w bloku dobrą pracę wykonał Mateusz Ćwięczek i Radosław Fol. Ostatecznie SPS zmiażdżył rywali 25:13. Po bardzo łatwo wygranym secie numer 2, w kolejnej partii znów do głosu doszli siatkarze z Pszowa. Trudna zagrywka i dobra dystrybucja gry przez rozgrywającego doprowadziła do wyniku 10:4. Po takim zimnym prysznicu i kilku męskich słowach na przerwie, SPS znów ruszył do boju. W ataku niemal wszystkie piłki kończył Paweł Madejek, zaś w przyjęciu dobrze pracował Radomir Tompór. W połowie seta na tablicy wyników widniał rezultat 16:16 i od tego momentu inicjatywa była po stronie SPS-u. Choć w końcówce nasz zespół miał 3 okazje do skończenia seta (24:21), to dopiero zepsuta zagrywka pozwoliła zakończyć seta naszym zwycięstwem 25:23.

Prowadząc 2:1 mocno weszliśmy w partię czwartą. W ataku wciąż nie zawodził Paweł Madejek, którego wspierał Krzysztof Kołodziej i Jarosław Paprocki (10:7). W połowie seta, przy naszym prowadzeniu 15:12 zanotowaliśmy przestój, który pozwolił rywalom na objęcie prowadzenia 16:15, a później nawet 19:16. Jak mawia klasyk, prawdziwą drużynę poznaje się w trudnych sytuacjach meczowych. Tak też było i tym razem. Ofiarna gra w obronie i przyjęciu Przemysława Rokitowskiego, mądre i precyzyjne ataki Madejka, Kołodzieja i Paprockiego dały prowadzenie 20:19, a potem 23:20. Taki come-back SPS-u podkopał morale przeciwników, którzy ostatecznie ulegli 21:25 i 1:3 w całym meczu.

– Z naszej strony był to dosyć nierówny mecz. Pierwszy set był z tych „do zapomnienia”, o drugim zapomnieć chcą przeciwnicy. W trzeciej partii zagraliśmy chyba swoją najlepszą siatkówkę, natomiast w czwartym wprowadziliśmy nerwowość na własne życzenie. Cieszymy się z 3 punktów i to jest jednak najważniejsze, bo nasza gra i zrozumienie na boisku jest z meczu na mecz coraz lepsze – powiedział trener i rozgrywający SPS-u, Mateusz Siwiec.

MVP spotkania wybrany został ponownie nasz atakujący Paweł Madejek.

Jar-Trans Fox Pszów 1:3 SPS Knurów

(25:18, 13:25, 23:25, 21:25)

SPS Knurów: Kołodziej (C), Widerski, Fol, Ćwięczek, Madejek P., Paprocki, Rokitowski (L) oraz Tompór, Stańczyk, Madejek M. (L) i Siwiec

Info: SPS Knurów