Gliwice: Trzy dekady „Tęczy”
Warsztaty Terapii Zajęciowej „Tęcza” działają w Gliwicach od 30 lat. Chociaż słowo „działają” wydaje się być niewystarczające, bo „Tęcza” jest jak torpeda, a jej podopieczni z pomocą niezwykłych opiekunów dokonują rzeczy wielkich.
Podczas tradycyjnych zajęć dla osób z niepełnosprawnościami odbywają się rehabilitacje w salach ćwiczeń, spokojne zajęcia przy muzyce czy tworzenie prac plastycznych. W „Tęczy” poza taką formą rehabilitacji dzieje się znacznie więcej. Dzieją się rzeczy niezwykłe…
Podopieczni warsztatów uczą się wypełniać formularze, wysyłać e-maile, pracować na komputerze, wyjeżdżają na wycieczki, rajdy, wychodzą do kina i opery, teatru, kawiarni, muzeum, na basen, przygotowują posiłki, uczą się załatwiać sprawy w urzędach, robić zakupy, biorą też udział w warsztatach sprawnościowych, artystycznych i rozwijających ich pasje.
Mają też trening ekonomiczny – dostają kieszonkowe i uczą się gospodarować swoimi pieniędzmi. Wszystko po to, żeby nauczyć się jak najlepiej funkcjonować w społeczeństwie, robić to, co robią osoby w pełni sprawne. Biorą też udział w niezwykłych, czasem bardzo trudnych projektach, których nie powstydziłyby się nawet osoby w pełni sprawne. Testują swoje możliwości i udowadniają, że niepełna sprawność nie musi oznaczać wykluczenia, że nie ma rzeczy niemożliwych – trzeba mieć tylko wokół siebie odpowiednich ludzi.
W budynku przy ul. Fiołkowej 24 w Łabędach, który „Tęczy” przekazało i współfinansowało remont miasto, w barwnych pracowniach wypełnionych strojami, instrumentami muzycznymi, materiałami, koralikami, ceramiką, wstążkami i wyjątkową atmosferą 55 osób szykuje się do podwieczorku. Dziś będą jabłka i kawa. Każdy ma swój słoiczek na specjalnej półce w jadalni. Zajęcia zostają na chwilę przerwane i grupy z pracowni krawieckiej, artystycznej, rękodzieła i teatralno-muzycznej schodzą na dół, do jadalni. Ci z warsztatów tanecznych i ceramicznych już zakończyli swój podwieczorek i wracają do zajęć.
To bardzo aktywnych dzień, dużo się dzieje, panuje przyjemny gwar, bo cała „Tęcza” szykuje się do gali 30-lecia w kinie Amok, w którym wezmą udział m.in. przyjaciele WTZ, prezydent Gliwic Adam Neumann, zastępca przewodniczącego Rady Miasta i jednocześnie łabędzka radna Krystyna Sowa. Będzie piękny tort, gratulacje, występy i aukcja niezwykłych prac wykonanych podczas tęczowych zajęć. Całej krzątaninie ze swojego akwarium przygląda się żółw wodny, tutejszy pupil, któremu – jak informuje kartka przy akwarium – należy wyłączyć światło o godz. 15.00.
Po zakończonym podwieczorku wszyscy wracają do swoich zajęć, igieł, pędzli, ozdobnych makaronów, wstążek i wyklejanek. Ale nie tylko – ekipa żeglarska intensywnie trenuje robienie węzłów i klarowanie lin, żeby nie wyjść z wprawy. Szykuje się bowiem do rejsu po Bałtyku, na który nabrała apetytu po przepłynięciu ze Śląskim Yacht Clubem 100 km po mazurskich jeziorach. Tylko się uśmiechają, gdy pytam, czy Bałtyk to ich ostatnie słowo… Trudno uwierzyć, że niektórzy na początku bali się wejść na pomost. Druga ekipa z pomocą instruktorów i opiekunów, m.in. himalaisty Janusza Gołąba, zdobyła 28 szczytów Korony Gór Polski.
Kiedy ktoś myśli, że nie daje rady i traci wiarę we własne możliwości, powinien odwiedzić „Tęczę”. Tam wszyscy są radośni, otwarci, pełni optymizmu, pomysłów i dobrych chęci, słowo „niemożliwe” funkcjonuje u nich jedynie jako hasło wywoławcze do uruchomienia akcji pod kryptonimem „no to zobaczymy”.
„Tęcza” powstała w 1993 r., ale od kiedy w 2016 r. opiekę nad warsztatami przejęła Fundacja „Różyczka” z Dorotą Soilam na czele, zaczęło się dziać. Najpierw powoli, bo wszystko wymaga organizacji, odpowiednich funduszy, wsparcia… Kiedy już „koło ruszyło”, wydaje się, że nie zamierza się zatrzymać, a właściwie wciąż nabiera rozpędu.
– Możemy być dumni, że takie instytucje jak Warsztaty Terapii Zajęciowej „Tęcza” działają w naszym mieście i to z wielkimi sukcesami już 30 lat. To wielka przyjemność uczestniczyć w jubileuszu i wyrazić wdzięczność i satysfakcję z osiągnięć Fundacji Różyczka, która prowadzi Warsztaty. Ogromna praca wykonywana codziennie przez wspaniałych wychowawców i pedagogów na rzecz osób ze specjalnymi potrzebami, przynosi piękne efekty. Podopieczni Warsztatów zdobywają wysokie góry, odbywają rejsy, wspinają się, występują na scenach teatralnych, przygotowują się do możliwie niezależnego, samodzielnego i aktywnego życia w społeczeństwie. Wspaniale, że mamy w Gliwicach ludzi z pasją, którzy Tworzą Fundację i Warsztaty oraz liczną grupę osób, firm i instytucji, które wspierają Ich każdego dnia. Życzę kolejnych, wspaniałych i owocnych lat dla Warsztatów Terapii Zajęciowej „Tęcza” i Fundacji Różyczka – mówi prezydent Gliwic Adam Neumann, który wziął udział w jubileuszu 30-lecia WTZ „Tęcza”.
Fundacja „Różyczka” prowadzi też terapeutyczny klub wspinaczkowy, w którym mogą uczestniczyć osoby z niepełnosprawnościami już od piątego roku życia. Zajęcia odbywają się w Chwyciarni Areny Gliwice. Fundacja organizuje też Ogólnopolskie Zawody Wspinaczkowe dla Osób Dorosłych, Ogólnopolski Turniej Tańca Towarzyskiego, Gliwickie Spotkania Tęczowe, czyli festiwal twórczości osób niepełnosprawnych i przygotowuje kolejną edycję konkursu plastycznego, tym razem z motywem baśniowych podróży. Z okazji 30-lecia istnienia Warsztatów wydano też okolicznościowy kalendarz.
Aby dołączyć do „Tęczy” należy posiadać orzeczenie o niepełnosprawności ze wskazaniem do uczestnictwa w terapii zajęciowej i złożyć podanie. Do nowej placówki uczestnicy warsztatów są dowożeni busami z czerech części miasta. Warsztaty w 90 % finansowanie są ze środków PEFRON, a w 10 % z miejskich dotacji.
– Cieszymy się, że możemy tworzyć Warsztaty Terapii Zajęciowej „Tęcza”. Każdego dnia z uwagą i wzruszeniem obserwujemy, jak nasi podopieczni pokonują swoje słabości, rozwijają się, uczą się nowych rzeczy. Imponuje nam ich odwaga i determinacja, pragnienie rozwoju i wielkie zaangażowanie we wszystko, co robią. Staramy się i nadal będziemy się starać umożliwiać im doznawanie wszystkiego, czego doświadczają ludzie zdrowi – mówi Dorota Soilam, prezes Fundacji „Różyczka”.
– „Tęcza” to nasz sposób na naprawianie świata i nasz drugi dom. Lubimy jak coś się dzieje. Największa radość jest wtedy, gdy nasi podopieczni zdobywają nowe umiejętności, rozwijają się, pokonują swoje granice, robią coś niezwykłego i ich to zaskakuje. To jest wspaniałe uczucie. Nam opieka nad nimi też sporo daje, pomagamy też sobie tym pomaganiem – mówi Wojtek Kotylak, instruktor i terapeuta, prowadzi zajęcia teatralno-muzyczne, od 20 lat związany z „Tęczą”.
– „Tęcza” jest dla mnie bardzo ważna, wszystko lubię tu robić, jesteśmy jak rodzina, bardzo się zżyliśmy. Nie zamieniłabym tego miejsca na żadne inne. Lubię pomagać, wyszywać i wyklejać. Ale podoba mi się też żeglarstwo, uwielbiam regaty i już nie mogę się doczekać rejsu po Bałtyku. Na Mazurach też było bardzo fajnie. Podczas rejsu to nawet siedziałam na kaczym dziobie, a początkowo bałam się wejść na pomost, musieli mi pomagać. Opiekunowie są bardzo fajni, a my dajemy z siebie wszystko, mimo że w trudnych chwilach miewamy chwile zwątpienia we własne siły – mówi Ania, która należy do „Tęczy” do 2000 roku.
– Mam szczęście, bo mieszkam blisko „Tęczy”. Bardzo lubię to miejsce. Wiele się nauczyłem. Chętnie pomagam w warsztatach i w pracowni, mam też dyżury w kuchni i przy organizacji porządku. Jestem w grupie teatralno-muzycznej oraz żeglarskiej i lubię tańczyć – potrafię zatańczyć nawet na łódce. Dużo mi dają zajęcia w „Tęczy”, nauczyłem się na przykład cierpliwości do instruktorów, ale też do samego siebie. Interesuję się też muzyką. Ostatnio do tego stopnia, że odłożyłem pisanie wierszy na później. Bardzo się cieszę, że tu należę, że mogę spędzać czas z takimi dobrymi ludźmi i się rozwijać – żeglarstwo to zabawa, przyjemność i nauka. Poza tym, gdyby nie zajęcia w „Tęczy” miałbym wielki brzuch, a tu mamy gimnastykę – dodaje Paweł, związany z „Tęczą” od pięciu lat.
Info: UM Gliwice