GliwiceKultura i rozrywkaNewsy

Gliwice: KONKURS RECYTATORSKI I WSPÓLNE KOL.ĘDOWANIE Z GLIWCKĄ ÓSEMKĄ.

                     KONKURS RECYTATORSKI   I  WSPÓLNE KOL.ĘDOWANIE Z GLIWCKĄ ÓSEMKĄ.

W środę 13 grudnia odbył się konkurs recytatorski którego tematem była poezja bożonarodzeniowa.

Jury w składzie ;

Mariola Dumin – Kowal  dyrektor szkoły

Maria Kuśnierz

Aleksandra Witrak

Danuta Kuca

Janina Kowalska oraz Maria Konar, wyłoniło następujących laureatów tegorocznego konkursu;

W kategorii klas 1-3

Miejsce I otrzymał Stanisław Dyga

Miejsce II Michalina Żmuda

Miejsce III zdobyła Lena Zelek. Milena Kowalczuk

W kategorii 4-8

Miejsce I zdobył Michał Midzierski

Miejsce II Otrzymała Amelia Dras

Miejsce III wywalczyła Natalia Kotowicz

W programie konkursu znalazły się wiesze recytowane w języku polskim, zaś całość okraszona została inscenizacją o tematyce bożonarodzeniowej w języku angielskim a także mocnym uderzeniem duetu gitara prowadząca Adam Kula instrumenty klawiszowe Michał Midzierski. Program powstał dzięki Adriannie Fabisiak przy współpracy Bożeny Mucha.

Organizatorami tegorocznego spotkania z poezją bożonarodzeniową byli Joanna Bajda oraz Krzysztof Kruszyński. Prowadzenie Joanna Bajda.

Publiczność miała także okazję zakosztować wypieków świątecznych sporządzonych przez młodzież szkolną, natomiast wychowawcy prowadzili warsztaty polegające na wykonywaniu ozdób choinkowych . Zapalone zostało także światełko pamięci a tragiczne wydarzenia związane z ogłoszeniem stanu wojennego w Polsce uczczono minutą ciszy.

Warto przy tej okazji wspomnieć o czasach kiedy to kolędowanie w polskich rodzinach wyglądało zupełnie inaczej, i w jakich warunkach powstawało w tym czasie wiele niestety już teraz nieco zapomnianych pieśni bożonarodzeniowych…

 

Sybirska kolęda

[…]Na niebie gwiazda

betlejemska świeci

Na ziemi zamieć

szalony mróz

na szybie

Czy znajdzie drogę

do nas Boże dziecię

Czy znajdzie drogę w dalekim Sybirze[…]

(Anna Rudawcowa – fragment wiersza)

 Oto przed nami roztacza się nieludzka kraina, bezkresne obszary surowej Syberii przerażają swoją surowością. Był taki czas, że i tam także z nadzieją i tęsknotą oczekiwano narodzenia Zbawiciela, kto wie czy aby z większą od naszej uwagą, nie spoglądano wtedy w niebo,  wypatrując pierwszej gwiazdki, która miała dać nadzieję na odzyskanie wolności. Takie było Boże Narodzenie w 1943 roku i to w tym czasie powstała kolęda, napisana piórem polskiej poetki Anny Rudawcowej. Pisarka, o czym informują źródła urodziła się 7 sierpnia w Dorpacie, dzisiejsze Tartu – leżące na terenie Estonii – drugim co do wielkości miastem tego państwa.

Ktoś może zapytać, cóż może łączyć poezja religijna napisana zziębniętymi rękami polskiej poetki na syberyjskiej ziemi z kolędowaniem w mieście na Górnym Śląsku? Powodów dla których ośmieliłem się wspomnieć, o życiu tej pisarki, a także Jej dorobku, przy okazji kolędowego spotkania w gliwickiej szkole jest kilka, a Gliwice i młodzież ma w tych wspomnieniach swoje szczególne miejsce.

[…]W stajence dzisiaj szara pustka płynie

Nie ma tam grania, śpiewów ani tańców

Malutki Jezus w zgrzebnej koszulinie

Porzucił żłobek, idzie do wygnańców[…]

Los nie szczędził poetce dramatycznych doświadczeń. W roku 1931 wyszła za mąż i zamieszkała z rodziną w Grodnie. Upłynęło dziewięć lat pożycia małżeńskiego, by w roku 1940 po aresztowaniu męża, kobieta  podzieliła los wielu zesłańców. Wraz z dwójką dzieci znalazła się w Kraju Ałtajskim, i tak rozpoczął się tułaczy los polskiej poetki. Dalej był Atbasar, Kuszmuruna, Karaganda. Tułaczka nie przeszkodziła jednak poetce w pisaniu i wystawianiu inscenizacji, głównie o charakterze patriotycznym i religijnym. Los dziecka był dla Rudawcowej  najbliższy jej sercu, i to także w tym czasie powstało wiele wierszy dla najmłodszych czytelników, zaś „Kolęda Sybirska”, miała na celu umocnienie nadziei, i wiary w odzyskanie wolności i powrotu do Ojczyzny koniecznie z Bogiem i wiarą w sercu.

[…] W zmarznięte rączki Boże dziecię chucha

Przez zaspy brnie zsiniałą nóżką

Opłatka białe niesie nam okruchy

Promyczek gwiazdy grzeje na serduszku

Lecz do sybirskiej zapomnianej chaty

cichutko puka narodzone bóstwo

otwórzcie wszak jestem waszym bratem

On także poznał chłód, nędzę i ubóstwo[…]

W roku 1946 wróciła wraz z mężem do Polski, i zamieszkali w Gliwicach, tam też zmarła 2 grudnia 1981. Po długoletniej tułaczce, znalazła miejsce na górnośląskiej ziemi, zaś wspomniana kolęda bliska jest także nam Górnoślązakom, bowiem i naszym dziadkom przyszło dzielić podobny los tułacza podczas internowania  czasu słusznie nazywanego dziś „Tragedią Górnośląską”. Warto zatem,  wspominać o losach ludzi wnoszących kiedyś, i dziś duży wkład w kształtowanie świadomości patriotycznej. Postać Anny Rudawcowej powinna powracać przy każdej okazji zbliżających się świat Bożego Narodzenia, ale także w czasie kiedy zbliżają się kolejne rocznice tragicznych dla Górnego Śląska wydarzeń. Tym samym jak widać, niewinna wydawałoby się pieśń stała się ważnym ogniwem łączącym losy obydwu kresowych nacji.

Spotkanie z poezją bożonarodzeniową w gliwickiej ósemce, było nie tylko wspólnym kolędowanie, ale kolejną  jakże pięknie przekazaną młodzieży lekcją godnej chrześcijanina postawy. 

materiał: Tadeusz Puchałka