Fortuna Gliwice – Concordia 1:6
Concordia Knurów w swoim pierwszym oficjalnym meczu w tym roku gładko ograła Fortunę Gliwice 6:1. Gole dla naszego zespołu strzelali: Gajewski, Żyrkowski, Spórna i trzykrotnie Młynek.
Wielką niewiadomą przed spotkaniem był skład knurowian. Zimą doszło do sporych zmian personalnych. Dołączyło aż siedmiu zawodników, a kilku nie wznowiło treningów lub opuściło nasze szeregi. Trener Wojciech Kempa w pierwszej jedenastce dał zadebiutować Krzywickiemu, Zabawczukowi, Cieślikowi i Młynkowi. Dodatkowo w drugiej części gry na murawie pojawił się również Szewczyk.
Pierwszy atak nasz zespół skonstruował już w drugiej minucie gry. Na skrzydle szarżował Spórna, ale szybko przekonaliśmy się, że stan murawy w Brzezince nie pozwoli zawodnikom na zbyt finezyjną grę. Piłka odskakiwał co chwilę na wystających kępkach trawy, co utrudniało grę krótkimi podaniami. Nasz zespół mając to na uwadze częściej grał górne piłki. Concordia na prowadzenie powinna wyjść w 9. minucie. Podanie od Krzywickiego przedłużył Modrzyński, a Maciejewski sprytnym strzałem przelobował bramkarz. Pech chciał, że piłka minęła również bramkę. Chwilę później swojej sytuacji po rogu nie wykorzystał Mikulski, również uderzając obok. To czego nie umieli zrobić zawodnicy z Knurowa, świetnie wykorzystali rywale. W 19. minucie wykonywali rzut rożny, nasi gracze oddalili niebezpieczeństwo, ale kolejna wrzutka zakończyła się golem.
Podopieczni Wojciecha Kempy byli jednak pewni swego i mimo straconej bramki nie zmienili nastawienia. Wciąż atakowali i już po pięciu minutach doprowadzili do wyrównania. Zgromadzonej publiczności świetnie zaprezentował się Młynek. Wszedł w pole karne minął dwóch rywali i dograł do Spórny. Na drodze stanął bramkarz Fortuny, który jednak wypuścił piłkę z rąk i niezawodny Loki wyrównał wynik.
Od momentu strzelenia gola najaktywniejszy na boisku był nasz debiutant Młynek. Najpierw w sytuacji sam na sam z bramkarzem uderzył za słabo, ale później był już skuteczny i wyprowadził Concordię na prowadzenie. Żyrkowski świetnie rozegrał rzut wolny, a Młynkowi nie pozostało nic innego jak strzelić gola. Pierwsza połowa zakończyła się więc naszym prowadzeniem 2-1.
Druga połowa zaczęła się od zdecydowanej dominacji biało-zielono-czarnych. Gdy wydawało się, że kolejne gole to kwestia czasu, nadzieje Fortuny zostały całkowicie rozwiane przez kolejny błąd bramkarza gospodarzy. 57. minuta przyniosła bowiem czerwoną kartkę dla goalkeepera za faul przed polem karnym.
Bramka na 3-1 padła w 62. minucie. Młynek otrzymał świetne podanie i wykorzystał sytuację sam na sam. Chwilę później na boisku zameldował się Gajewski, co dodatkowo napędziło ataki knurowian. W pierwszej sytuacji Gajos przedryblował rywali i dograł do Maciejewskiego, a ten nie wykorzystał okazji. Chwilę później były zawodnik Górnika Zabrze wziął sprawy w swoje ręce i ładnym lobem podwyższył wynik spotkania. Gdy w 77. minucie nadarzyła się okazja, Gajewski podał do Młynka, by ten mógł w debiucie skompletować hat-tricka. To nie był jednak ostatni akcent naszego ataku. W samej końcówce ponownie Gajewski minął rywali i wyłożył piłkę niekrytemu Żyrkowskiemu, który zakończył efektowne strzelanie w Gliwicach. 6-1!
RKS Fortuna Gliwice – Concordia Knurów 1:6 (1:2)
Gole:
22. min Nazarian 1:0
24. min Spórna 1:1
31. min Młynek 1:2
62. min Młynek 1:3
77. min Gajewski 1:4
79. min Młynek 1:5
83. min Żyrkowski 1:6
Concordia: Krzywicki – Zabawczuk, Cieślik (46. Szewczyk), Mikulski, Jaroszewski – Spórna (80. Śliwa), Żyrkowski, Rozumek, Maciejewski (72. Bączkiewicz) – Modrzyński (65. Gajewski), Młynek.
Jeden mecz, pięć debiutów
W dzisiejszym spotkaniu przeciwko Fortunie Gliwice w naszym zespole zadebiutowało aż pięciu zawodników. Przed rundą wiosenną do Knurowa zostali ściągnięci Krzywicki, Cieślik, Zabawczuk, Młynek, Szewczyk, Gładkowski i Charczenko. Tylko dwaj ostatni nie wystąpili w pierwszym oficjalnym meczu 2015 roku.
Mecze przygotowawcze pokazały, że Krzywicki i Młynek powinni znaleźć się w pierwszej jedenastce już od początku rundy. Trener Wojciech Kempa zdecydował jednak, że da zadebiutować od pierwszej minuty również Zabaczukowi i Cieślikowi. Szewczyk na placu gry pojawił się po przerwie zmieniając kontuzjowanego Cieślika.
Bartomiej Krzywicki
Nie miał zbyt dużo do powiedzenia przy straconej bramce. Była ona raczej konsekwencją złego zachowania obrony. W nielicznych sytuacjach Fortuny pewnie bronił naszej bramki.
Mateusz Cieślik
Środkowy obrońca grał przeciwko swoim byłym kolegom z drużyny. W trakcie pierwszej połowy został ostro potraktowany przez zawodnika Fortuny, co nie pozwoliło mu w pełni zaprezentować się przed publicznością. Miejmy nadzieję, że w sobotę będzie mógł udowodnić, że zasługuje na grę w pierwszej drużynie. Wszystko będzie zależało od stanu zdrowia zawodnika.
Mariusz Zabawczuk
Młody defensor sprawnie blokował ataki skrzydłem. W drugiej części gry dodatkowo starał się włączać do ataku na wyraźne zalecenia kapitana Łukasza Spórny. Gdy młodzian gnał do ataku, starszy kolega zostawał z tyłu i go asekurował.
Tomasz Młynek
Debiut marzenie. Trzy gole, asysta oraz wiele, wiele dobrej gry. Jeżeli każdy mecz w jego wykonaniu będzie wyglądał podobnie, mamy pewniaka do gry w pierwszym składzie.
Krzysztof Szewczyk
Podobnie jak Cieślik jesienią grał w Fortunie. Zmienił kontuzjowanego kolegę i wszedł do środka pola. Starał się walczyć fizycznie z rywalami, mniej skupiał się na konstruowaniu akcji. Nie odstawał w żaden sposób od zawodników, którzy w Concordii występują od dłuższego czasu, co dobrze wróży jego karierze w Knurowie.
info: ksconcordia.com.pl