Kultura i rozrywka

Czytelnia Adama: Litery, które przeczytałem – Anny Naskręt „Uwięziony Krzyk”

Litery, które przeczytałem

Książka Anny Naskręt „Uwięziony Krzyk” nie jest zwykłą książką. Moje przemyślenia na jej temat będą co najmniej subiektywne, ponieważ miałem przyjemność poznać Annę osobiście.
Ktokolwiek pisząc jakąkolwiek recenzję tudzież serwując hasło warto przeczytać czy przeczytajcie koniecznie obiektywny nie będzie nigdy.
Ania w wieku 24 lat nagle doznała udaru mózgu. Nie poddała się, walczyła cały czas. Byli przy niej najbliżsi. Swoją historię, historię swojej choroby opisała w książce, którą do przeczytania polecam każdemu, kto ma problemy typu „czy hybrydy czy żelowe?” albo „Rodos czy Kreta w tym roku?”.

Nie poddała się, walczyła i wygrała.

Książka wzrusza, uczy a przede wszystkim uzmysławia czytelnikowi jak ważna jest każda chwila, każdy oddech. Kolejny dzień jest wyzwaniem a pozornie banalna czynność ogromnym sukcesem.

Warto właśnie teraz, w okresie przedświątecznym, po nią sięgnąć i przeczytać, żeby jeśli nie samemu to właśnie dzięki tej książce, stwierdzić co naprawdę jest ważne w życiu.
Wiem, że Ania pisze kolejną książkę i wiem też, że będzie ona równie ciekawa, ale nie zdradzę szczegółów. Przeczytajcie najpierw „Uwięziony Krzyk”. Jak się pospieszycie to zdążycie przed 24 grudnia ją kupić.

materiał Adam Lipiński