Czerwionka-LeszczynySport i rekreacja

Czerwionka-Leszczyny: Koszmar z ulicy Parkowej

Kokoszycach byliśmy świadkami horroru!!! Takiego scenariusza nie napisałby sam Alfred Hitchcock!!!

Skład:

Czempiel

Tolarz (Skierski) Czempa Bartyzel Sonek

Wendzik (Winczura) Zabielski Karpowicz Nielaba (Baszak)

Jędrzejczak Koczot (Socha)

Mecz na dobre nam się już rozpoczął w 2 minucie w sytuacji sam na sam znalazł się zawodnik z Kokoszyc na Nasze szczęście Czempiel był na posterunku i wspaniale interweniował. Minute później kopia sytuacji zagranie z środka boiska za plecy obrońców ten sam zawodnik Kokoszyc tym razem w starciu oko w oko z Czempielem wyszedł zwycięsko. Po mimo wyraźnego spalonego sędzia nie podniósł chorągiewki i mamy wynik 1:0 dla Kokoszyc. Odpowiedź nadeszła szybko!!! Już w 5 minucie po zagraniu z rzutu rożnego wybija obrońca Kokoszyc na tyle niefortunnie, że piłka spada Naszemu zawodnikowi pod nogi, bez zastanowienia transportuje piłkę w pole karne odbiorcą podania jest Bartyzel, który od razu zagrywa piłkę do Jędrzejczaka ten w okolicach 16 metra popisuje się precyzyjnym strzałem w lewy dolny róg bramki i mamy wynik 1:1.

Mecz był na prawdę zacięty mnóstwo sytuacji pod obiema bramkami. W 29 minucie po dośrodkowaniu w pole karne i zgraniu głową przez Nielabe z 20 metra HUKNĄŁ niczym z armaty Koczot i piłka ląduje w siatce!!! Bramkarz gospodarzy był bez szans przy atomowym uderzeniu w same okno. Gol stadiony świata.

Przed nami natomiast prawdziwa huśtawka nastrojów! Kiedy wydawało się, że Płomień utrzyma korzystny wynik do przerwy pojawiły się dwie najgorsze minuty w tym meczu. Po dwóch kontratakach straciliśmy dwie bramki w 43 i 45 minucie. Wynik do przerwy 3:2 dla gospodarzy.

Nie może spotkać nic gorszego zespól niż stracone bramki do szatni. Trenerzy Płomienia jednak mieli rozwiązanie na tą sytuacje. Odpowiednia motywacja i dwie przeprowadzone zmiany w przerwie dały nadzieję na kolejną odsłonę. Płomień od początku drugiej połowy starał się dyktować warunki. Pierwszy kwadrans to była walka, ośrodek pola dużo nieczystych zagrań, kilka brutalnych fauli. Byliśmy świadkami brzydkiego widowiska. Ostatnie 15 minut należały jednak dla przyjezdnych. Ataki Płomienia wyglądały coraz lepiej, nos trenerski Wrzoska dał znać o sobie w 78 minucie. Kilka minut wcześniej wszedł na plac gry Winczura. To on dał trzecią bramkę!!! Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i zgraniu piłki przez Zabielskiego wspaniałym strzałem popisał się wcześniej wspomniany Winczura i mamy wynik 3:3. Drużyna z Czuchowa dostała wiatru w żagle i kontynuowała oblężenia bramki gospodarzy. W 81 minucie po indywidualnej akcji prawą stroną Karpowicza i założonej tzw „siatce” jednemu z obrońców zdecydował się na dośrodkowanie w pole karne do piłki dopadł nasz „lis” pola karnego Jędrzejczak, jednak z 2 metrów był wstanie przestrzelić nad bramką. Obraz gry nadal się nie zmienił i w 93 minucie po raz kolejny powędrowaliśmy „z piekła do nieba”. Rzut rożny wyśmienite dośrodkowanie Nielaby, najwyżej do piłki wyskoczył snajper Płomienia!!! Jędrzejczak mocnym i precyzyjnym strzałem głową w samo okienko bramki zapewnił gościom 3pkt!!!!!!!!!!!!!!! Mamy wynik 3:4

Chwilę poźniej jędrzejczak mógł zdobyć hat-tricka jednak w sytuacji sam na sam z bramkarzem trafił w boczną siatkę!

Goście zasłużenie wygrali na ciężkim terenie w Kokoszycach. Drużyna gospodarzy nie przegrała u siebie od 8 miesięcy! Twierdze jednak w tym dniu zburzył PŁOMIEŃ CZUCHÓW!!!

Następne spotkanie odbędzie się na naszym boisku. Pierwszego września o godzinie 16 na własnym terenie podejmiemy zespół Olza Godów.

info: ks płomień czuchów