Mobbing w miejscu pracy – list czytelnika
Pisze do nas jeden z naszych czytelników, oczywiście prosząc o anonimowość. Usuwamy więc z tekstu nazwiska, osoby i ogólnie nazywamy rzecz jako temat dziejący się w jednym z zakładów/urzędów pracy z okolicy :
” Ktoś z mojej rodziny pracuje na Poczcie . Codziennie nie tylko ona, ale i koleżanki są nękane w pracy przez przełożonego.
Wspólnie z pracownikami, pisali już skargi do Urzędu Głównego , ale oni raczej nie chcą widzieć problemu…
W domu codziennie jest płacz, skargi, no i zupełna niemoc w sprawie. Nic nie można zrobić.
Pracownicy są zastraszani zwolnieniami, nękani psychicznie, a nawet fizycznie – jedna z pracownic dostała ultimatum albo pójdzie do domu żeby się przebrać, albo kupi sobie nową bluzkę, ponieważ przyszła w upał 28stopni
w koszulce na ramiączkach …(zaznaczam, że ubrania firmowego/roboczego nie dostają). Jeśli by tego nie wykonała, przełożony powiedziała jej, że wpisze jej urlop „na żądanie” i nie chce jej widzieć w pracy.
Hamskie odzywki, upokarzanie przy pracownikach i nawet klientach to norma codziennie.
Kiedyś, udałem się do tej placówki jako klient, żeby rozeznać sytuację, no i niestety moje obawy okazały się prawdą.
Panie w okienku robią dobrą minę do złej gry, bo każdy boi się zwolnienia, mimo że zarabiają po 1500zł. W okolicy pracy dla nich nie ma, a są już przed emeryturą.
Postanowiłem zatrzymać spotkaną młodą pracownicę i troszeczkę ją wypytać, jak to jest w rzeczywistości, ale nie chciała za bardzo rozmawiać, powiedziała tylko, że szuka nowej pracy, bo codziennie od 3 w nocy nie śpi
– tak się stresuje przyjściem do pracy bo przełożony na dzień dobry, krzyczy po wszystkich, jak po małych dzieciach.
…
Nie chcę tu nikomu życia uprzykrzyć, chcę tylko załatwić sprawę tak, żeby dotarło do przełożonego żeby zachowywał się tak jak przystało na osobę piastującą jednak urzędnicze stanowisko . ”
Witam. Temat mobingu przerabialam z moim „chamskim dyrektorkiem” przez pol roku. Nie odzywalam sie bylam grzeczna, on coraz gorszy. Taki prawdziwy katolik z pierwszej lawki w kosciele w domu pantoflarz a na plecach najwiekszy diabel. Poszlam do prezesa zeby zareagowal bo to wszystko widzial a ten poprostu mnie zwolnil … Czekam na rozprawe w sadzie pracy.Nie mozna tolerowac chamstwa w pracy!!!
Prawda