22 lutego 1954r miała miejsce największa katastrofa na KWK Dębieńsko.
W pokładzie 338/2 , w pochylni między poziomami 410m a 600 m zapaliła się taśma. Pożar rozprzestrzenił się później na drewnianą obudowę wyrobisk i węglowe ociosy.
W wyniku splotu wydarzeń , błędów ludzkich i braku tzw. szczęścia górniczego zginęło od tlenku węgla 21 górników naszej kopalni. W dochodzeniu stwierdzono ze bezpośrednią przyczyną pożaru było zaklinowanie się szycia typu ” Nilos” w napędzie taśmy i zapalenie tejże taśmy w wyniku tarcia. Ówczesne taśmy były palne, gumowe.
W okolicznych kopalniach i gminach, gdzie były podobne tragedie są piękne pomniki z nazwiskami ofiar. Pamiętają o swoich. U nas w powodzi tablic patriotycznych, smoleńskich, gminnych, prywatnych nie ma miejsca na imienne upamiętnienie największej tragedii w naszej kopalni i gminie … Cóż , gmina z diamentem w logo bardziej pasuje do tradycji jubilerskiej niż górniczej…
Na zdjęciach miniaturowy napęd przenośnika górniczego z zaznaczonym miejscem zaklinowania taśmy wg raportu powypadkowego, szycie typu nilos, lampa karbidowa z tamtych lat, szkic z nazwiskami ofiar.
Szczęść Boże !
źródło: fb Czerwionka-Leszczyny.Dzieje prawdziwe.